Francja- USA/ Bush i Sarko rozpoczynają "nową erę" stosunków transatlantyckich
Prezydent George W. Bush, który kontynuuje swoje pożegnalne tournee po Europie, zatrzymał się w piątek (13.06) na dwudniową wizytę w Paryżu, gdzie rozmawiał z Nicolasem Sarkozym m.in. o stosunkach między Stanami Zjednoczonymi i Europą, oraz sytuacji w Iranie. Po przybyciu do stolicy Francji, Bush podkreślił, że obserwujemy właśnie narodziny „nowej ery” w stosunkach transatlantyckich. „Zamiast zatrzymywać się przy tym, co nas różni, stajemy się coraz bardziej zjednoczeni”- powiedział amerykański prezydent w przemówieniu wygłoszonym w siedzibie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Skupił się w nim głównie na bogatej historii stosunków amerykańsko- francuskich, na co prezydent Francji Nicolas Sarkozy odpowiedział: „Ta przyjaźń nie przeszkadza Francji w zachowaniu jej indywidualnej pozycji, ale pomaga radzić sobie z podziałami w pokojowy sposób”.
Ważne miejsce w rozmowach obu prezydentów zajęła kwestia Iranu, szczególnie zagadnienia energii nuklearnej. Temat Teheranu dominował w trakcie europejskiej wizyty prezydenta Busha. Po raz kolejny wezwał on europejskich sojuszników do współpracy z Waszyngtonem w krzewieniu demokracji na Bliskim Wschodzie, oraz wyraził rozczarowanie, że Iran „od ręki” odrzucił pakiet zachęt zaoferowany w zamian za zatrzymanie programu wzbogacania uranu. Pakiet został wcześniej zaprezentowany przez Javiera Solanę w imieniu m.in. Stanów Zjednoczonych i Francji oraz Niemiec, Wielkiej Brytanii, Rosji i Chin. „Dla bezpieczeństwa Europy i dla pokoju na świecie nie wolno pozwolić Iranowi na posiadanie broni jądrowej” – powiedział prezydent USA.
Ostrzeżenie z ust prezydenta Busha padło również w stosunku do prezydenta Syrii Bashara Assada, który powinien według niego zaprzestać destabilizującej Bliski Wschód współpracy z Iranem, oraz wspierania terrorystów. W wydanym wspólnie oświadczeniu obaj prezydenci wezwali Syrię i Liban do nawiązania stosunków dyplomatycznych.
Prezydent Bush nawiązał też do czwartkowej (12.06) konferencji międzynarodowej, na której obiecano pomoc dla Afganistanu w wysokości 20 mld dolarów, z czego ponad połowę- 10,2 mld- mają sfinansować Stany Zjednoczone. Konferencję zorganizował Nicolas Sarkozy.
Prezydent Francji natomiast odniósł się do faktu odrzucenia przez Irlandię w referendum Traktatu Lizbońskiego, stwierdzając, że: „Irlandzkie NIE stało się już rzeczywistością i pozostaje nam tylko to zaakceptować”. Opowiedział się jednocześnie za kontynuacją procesu ratyfikacji Traktatu w pozostałych krajach Unii Europejskiej.
Atmosfera wizyty amerykańskiego prezydenta we Francji ogólnie przypominała rodzinny piknik. Głowy państw pozwoliły sobie nawet na komentarze na temat żony Sarkozy’ego, byłej modelki Carli Bruni. George W. Bush przyznał, że jest oczarowany Pierwszą Damą Francji i „nie dziwi się decyzji Sarkozy’ego”. Samego prezydenta Francji Bush nazwał „bardzo interesującym gościem”.
Mimo sielankowej atmosfery wizyty, kończący swą kadencję w USA Bush nie cieszy się sympatią Francuzów, którzy w większości nie popierają polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, szczególnie interwencji w Iraku.
Kolejnym przystankiem na pożegnalnej trasie prezydenta Busha po Europie będzie Wielka Brytania, gdzie uda się w niedzielę (15.06) na jednodniową wizytę. Spotka się przede wszystkim z premierem Gordonem Brownem oraz królową Elżbietą II. Wcześniej odwiedził Watykan, gdzie rozmawiał z Benedyktem XVI.
Na podstawie: bbc.co.uk, tnv24.pl, lemonde.fr, lefigaro.fr