Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Le Figaro: Światu grozi kryzys naftowy

Le Figaro: Światu grozi kryzys naftowy


25 luty 2011
A A A

Francuski dziennik „Le Figaro” pisze o grożącym światu nowym kryzysie dostaw ropy naftowej. Według gazety, niektórzy specjaliści mówią już o ropie w cenie 200 dolarów za baryłkę.

ImageWedług dziennika „Le Figaro”, kryzys libijski może bardzo skomplikować sytuację państw importujących z Libii ropę naftową. Gazeta zamieszcza listę krajów w Europie najbardziej uzależnionych od dostaw właśnie z Libii. Na czele tej listy jest Irlandia, która sprowadza stamtąd prawie jedną czwartą swojej ropy naftowej.

Choć Biały Dom ogłosił wczoraj, że Stany Zjednoczone i cały świat mogą sprostać sytuacji zerwania dostaw z Libii, na miejscu panuje - jak pisze „Le Figaro” - bardzo niejasna sytuacja. Niektóre portowe terminale naftowe dostały się w ręce rebeliantów i załadunek tankowców przebiega wolniej niż zwykle.

Również samo wydobycie ropy w Libii spadło z powodu rewolty o 75 procent. Światowi importerzy ropy spoglądają teraz z niepokojem - pisze „Le Figaro” - na region Zatoki Perskiej. Arabia Saudyjska i Iran wytwarzają aż 17 procent światowej produkcji ropy. Gdyby i tam nastąpił kryzys polityczny, cena baryłki wspięłaby się - zdaniem gazety - nawet do 200 dolarów.