Rodziny pasażerów Airbusa: Nie porzucamy jeszcze nadziei
- IAR
Brazylijskie i francuskie samoloty oraz okręty szukają zaginionego nad Atlantykiem samolotu Airbus A330. Maszyna linii Air France leciała z Rio de Janeiro do Paryża. Wczoraj nad ranem zniknęła z radarów po opuszczeniu terytorium Brazylii.
Przedstawiciele Air France twierdzą, że w samolot mógł uderzyć piorun na skutek czego w maszynie awarii uległy systemy elektroniczne.
Na pokładzie było 228 osób. Na informację o ich losie od ponad doby czekają rodziny. Specjalne centra pomocy zorganizowano na lotniskach w Paryżu i Rio de Janeiro, gdzie zgromadziła się część rodzin.
Patricia Coakley, której mąż Arthur wracał z wizyty biznesowej w Brazylii wciąż ma nadzieję na szczęśliwy finał.
"Nie porzucamy jeszcze nadziei. Ostatni raz rozmawiałam z mężem ubiegłej nocy, tuż po tym jak nadał bagaż i odprawił się na ten samolot. Dzwonił codziennie do domu, kilka razy dziennie pisał maile. Jego powrót był już przesuwany dwa razy, on nie miał lecieć tym samolotem" - mówiła w rozmowie z BBC.
Na pokładzie Airbusa A330 najwięcej było Francuzów i Brazylijczyków, ale wśród zaginionych jest też dwóch Polaków. To młodzi mężczyźni, którzy kupili bilety w jednym z poznańskich biur podróży.