Rosja pozostaje głównym sojusznikiem Serbii
Ambasador Rosji przy UE Władymir Czyżow w wywiadzie dla serbskiego dziennika "Politika" we wtorek (23.9) zapewnił, że Moskwa nie zmieniła swojego stanowiska w sprawie Kosowa i popiera wszystkie działania dyplomatyczne Belgradu w sprawie prowincji.
Rosyjski dyplomata poparł tym samym serbską inicjatywę, aby na rozpoczynającej się dzisiaj (23.9) 63 sesji plenarnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ, najwyższy organ Narodów Zjednoczonych skierował do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości (ICJ) w Hadze wniosek o zbadanie legalności jednostronnego ogłoszenia niepodległości przez Kosowo w lutym br. Głosowanie w tej sprawie na forum Zgromadzenia Ogólnego jest przewidywane na początek lub połowę października.
"Jednostronne proklamowanie niepodległości przez Kosowo nastąpiło w toku procesu negocjacyjnego, który poniósł fiasko nie z powodu stanowiska Serbów, lecz w wyniku działań kosowskich Albańczyków. Warto pamiętać, że ten proces negocjacyjny toczył się pod auspicjami ONZ" - wyjaśniał Czyżow serbskim dziennikarzom.
Zdaniem Rosjanina, poparcie Moskwy jednostronnego ogłoszenia niepodległości przez Osetię Pd. i Abchazję nie może być porównywane ze stanowiskiem Kremla w sprawie Kosowa. "Świat wie, że Kosowo było wspólną ojczyzną dla Serbów i Albańczyków, a Serbowie uważają je za serce swojego kraju. Abchazja nigdy zaś nie była postrzegana jako serce Gruzji. Mieszkała tam gruzińska mniejszość, ale w przeciwieństwie do praw Serbii do Kosowa, Gruzja nigdy nie dysponowała suwerennością nad Abchazją" - tłumaczył ambasador Federacji Rosyjskiej.
Zdaniem Władymira Czyżowa, problem Kosowa pozostaje nadal "otwarty i nie rozwiązany".
"To fakt, że 45 państw uznało niepodległość Kosowa, ale jest to wciąż mniejszość wspólnoty międzynarodowej. W zasadzie nie mamy nic przeciwko temu, że Unia Europejska wzięła odpowiedzialność za to co się dzieje w prowincji, a także przeciwko cywilnej obecności przedstawicieli UE w Kosowie i ich aktywności gospodarczej. Istnieją jednak dwa zasadnicze warunki: po pierwsze powinno być to uzgodnione z władzami w Belgradzie, a po drugie - decyzja w tej sprawie winna zapaść na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Gdyby zostało to spełnione, popieralibyśmy aktywność UE w tej części Bałkanów" - uważa rosyjski dyplomata.
W swoim wywiadzie Czyżow zapewnił, że Moskwa pozostaje najbliższym sojusznikiem Belgradu nie tylko w kwestiach polityki międzynarodowej, ale także jest głównym partnerem gospodarczym Serbii. Zdaniem ambasadora Rosji przy UE, podpisane wiosną br., a ratyfikowane w tym miesiącu przez parlament w Belgradzie serbsko-rosyjskie porozumienie naftowo-gazowe, przewidujące zakup przez Rosjan większościowego pakietu państwowego przedsiębiortstwa "Naftna Industrija Srbije" i poprowadzenie przez Serbię odcinka gazociągu "South Stream", którym rosyjski gaz popłynąłby przez Grecję i Bałkany do Austrii i Włoch, stanowi "długofalową możliwość pozytywnej współpracy Rosji i Serbii z korzyścią dla obdywu stron".
Na podstawie: rts.co.yu, politika.co.yu
Na zdjeciu: ambasador Władymir Czyżow, za: euractiv.com