Turcja wyraża zgodę na budowę gazociągu Nabucco
Niemal siedem lat po rozpoczęciu przygotowań do budowy gazociągu Nabucco, Turcja formalnie wyraziła zgodę na uczestnictwo we flagowym projekcie energetycznym krajów UE. Porozumienie w sprawie budowy gazociągu zostanie podpisane 13 lipca w Ankarze.
Podpisy pod umową złożą przedstawiciele rządów państw, przez terytorium których będzie przechodził gazociąg. Przedsiębiorstwa energetyczne z pięciu krajów tranzytowych - Turcji, Bułgarii, Rumunii, Węgier i Austrii, a także niemiecki gigant RWE, wchodzą w skład konsorcjum, mającego zbudować gazociąg.
„Mogę potwierdzić, że Komisja otrzymała zaproszenie na ceremonię podpisania międzyrządowej umowy w sprawie gazociągu Nabucco, jaka odbędzie się 13 lipca w Ankarze” – powiedział rzecznik KE podczas konferencji prasowej.
Zgoda Turcji była kluczowa dla powodzenia projektu, który ma pokrywać 5% zapotrzebowania na gaz krajów UE. Rura będzie mieć swój początek w mieście Erzmurum we wschodniej Anatolii, dokąd gaz będzie sprowadzany z krajów środkowoazjatyckich.
Dotychczasowe problemy negocjacyjne wynikały nie tylko z rzekomych dążeń Turcji do powiązania kwestii gazociągu z przebiegiem procesu akcesyjnego, ale również z tzw. „problemu 15 procent”. Turcja, która sama musi importować większość gazu z Rosji, chciała uzyskać prawo do korzystania z 15 proc. gazu, jaki będzie transportowany rurą.
Planowana przepustowość Nabucco, równa 31 miliardów metrów sześciennych gazu, będzie skromniejsza od możliwości konkurencyjnego gazociągu South Stream. Budowana przez Rosję rura ma transportować 63 miliardy metrów sześciennych gazu rocznie. Kwestia dostaw gazu na użytek wewnętrzny Turcji formalnie wciąż nie została rozwiązana i będzie przedmiotem dalszych rozmów.
Zapowiedź podpisania umowy jest dużym sukcesem dla Joschki Fischera, byłego ministra spraw zagranicznych Niemiec, zatrudnionego przez konsorcjum Nabucco w celach lobbingowych. Kluczowe mogły się okazać znajomości byłego ministra pośród przedstawicieli władz tureckich, a także wieloletnie wsparcie dla europejskich aspiracji Turcji.
Wyzwaniem dla Unii Europejskiej będzie w najbliższym czasie przekonanie jak największej ilości potencjalnych dostawców do udziału w projekcie. Dostawy surowca jak do tej pory zagwarantował jedynie Azerbejdżan. Mówi się również o możliwym imporcie gazu z Turkmenistanu, Kazachstanu i Iraku. Współpraca z Iranem jest uzależniona od przyszłych relacji tego kraju z administracją USA.
Całkowity koszt budowy gazociągu wyniesie 7,9 miliarda euro. Część tej sumy, 200 milionów euro, zostanie przekazana przez Unię Europejską w ramach 5-miliardowego pakietu antykryzysowego. Około 25% sumy ma zostać zagwarantowane przez Europejski Banki Inwestycyjny.
Budowa gazociągu powinna się rozpocząć w 2011 r. Według założeń konsorcjum, rura stanie się w pełni operacyjna w trzy lata po rozpoczęciu budowy.
Na podstawie: Reuters, EU Observer, BBC