Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa UE-Serbia-Kosowo/ Bruksela przyjęła dokument o wysłaniu misji do Kosowa

UE-Serbia-Kosowo/ Bruksela przyjęła dokument o wysłaniu misji do Kosowa


05 luty 2008
A A A

Za pomocą przyśpieszonej procedury, UE przyjęła w poniedziałek (4.02) dokument o prawnych i finansowych zasadach wysłania do Kosowa misji cywilno-wojskowej. Będzie ona nosić nazwę EULEX. Decyzję potępiły Serbia i Rosja.

Szybki tryb przyjęcia dokumentu stał się możliwy dzięki interpretacji przez unijnych prawników artykułu 10 Rezolucji nr 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ z 1999 roku. Pomimo faktu, że Rezolucja potwierdza suwerenność Federalnej Republiki Jugosławii, a przez to jej prawnej spadkobierczyni - Serbii nad obszarem Kosowa, to artykuł 10 Rezolucji uprawnia Sekretarza Generalnego ONZ, aby przy pomocy "odpowiednich organizacji międzynarodowych powołał międzynarodową obecność cywilną w prowincji". Pełna treść przyjętego w poniedziałek (4.02) dokumentu zostanie opublikowana w piątek (8.02) w urzędowym monitorze UE.

Według wstępnych założeń misji, Unia wyśle do Kosowa 1800 policjantów oraz sędziów i prokuratorów. Roczny budżet misji ma wynosić około 160 milionów euro.

Po przyjęciu dokumentu, aby misja mogła zostać formalnie wysłana, potrzebna będzie jeszcze oficjalna decyzja Rady Ministrów UE o wprowadzeniu w życie tzw. Planu Operacyjnego. Po jego przyjęciu, praktycznie następnego dnia misja EULEX mogłaby rozpocząć funkcjonowanie. Jak twierdzą źródła brukselskie, do przyjęcia Planu Operacyjnego może dojść na posiedzeniu Rady Ministrów UE wyznaczonej na 18 lutego.

Wczorajsza decyzja jest wynikiem porozumienia politycznego zawartego na ostatnim szczycie UE w Brukseli 14 grudnia ub.r.

Przyjęcie przez UE dokumentu o wysłaniu misji do Kosowa już następnego dnia po zakończeniu wyborów prezydenckich w Serbii spotkało się z ostrą reakcją Belgradu oraz Moskwy. Zoran Lončar, minister oświaty w rządzie Vojislava Koštunicy, jeden z pierwszych serbskich polityków którzy skomentowali decyzję Brukseli powiedział, że jeżeli Serbia w tej sytuacji podpisałaby zaproponowane przez Unię 28 stycznia tzw. Porozumienie Polityczne, będące wstępem do ostatecznego podpisania Porozumienia o Stabilizacji i Stowarzyszeniu (SAA), to faktycznie oznaczałoby to uznanie niepodległości Kosowa.

W Brukseli i Belgradzie przewiduje się, że takie przejściowe porozumienie mogłoby zostać podpisane już 7 lutego.

"Jeżeli podpisalibyśmy po tym co się stało takie porozumienie, równałoby się to temu, że Serbia jako pierwsza uzna niepodległość Kosowa. Decyzja Unii w następny dzień po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w naszym kraju zmierza do celu, jakim jest rozczłonkowanie Serbii i jest zwyczajnym, gołym szantażem. Serbia zawsze odrzucała szantaże, niezaleźnie od kogo by przychodziły i sądzę, że również ten szantaż zostanie przez nas odrzucony" - w zdecydowanym tonie mówił serbskim mediom minister Lončar.

We wtorek rano (5.02) do najnowszej decyzji UE odniósł się premier Koštunica. Jego zdaniem przyjęcie przez Brukselę dokumentu o zasadach wysłania misji cywilno-wojskowej jest sygnałem, "że bardzo szybko albańscy separatyści ogłoszą jednostronną niepodległość Kosowa". Zdaniem szefa serbskiego gabinetu, poniedziałkową (4.02) decyzją, Unia "w bezpośredni sposób zagroziła suwerenności, integralności terytorialnej i porządkowi konstytucyjnemu Serbii".

"Decyzja o bezprawnym wysłaniu misji do Kosowa i Metochii oznacza, że UE wraz z albańskimi separatystami, wbrew wszystkim fundamentom prawa międzynarodowego tworzy fałszywe albańskie państwo na terytorium Serbii. Z tego powodu, propozycja Unii podpisania z Serbią Porozumienia Politycznego, podczas gdy UE wysyła misję aby rozczłonkować nasze państwo, przedstawia oszustwo. Serbia stawiając swój podpis na porozumieniu z Unią w istocie podpisałaby zgodę na niepodległość Kosowa i zostałaby pierwszym krajem, który de facto przyznałby niepodległośc prowincji" - wyjaśniał serbski premier.

Vojislav Koštunica zażądał jednocześnie, aby w tej sytuacji pilnie zwołać nadzwyczajną sesję serbskiej Skupsztiny (parlamentu). Powinno to nastąpić jeszcze przed jednostronnym proklamowaniem niepodległości Kosowa przez władze w Prisztinie, co zapowiadane jest w ciągu najbliższych dni. "Parlament powinien przyjąć zgodnie z naszą konstytucją wszystkie potrzebne uchwały, które sprzeciwiłyby się wysłaniu misji UE do Kosowa" - powiedział szef rządu.

Przyjęcie w Brukseli dokumentu o zasadach działania misji EULEX w Kosowie skrytykowała także Rosja. Konstantin Kosaczow, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy stwierdził, że dokument jest sprzeczny z Rezolucją nr 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ.

"Taka decyzja jest według mnie bezprawna i Rosja nie może jej przyjąć, tak jak i inne kraje uznające Kartę Narodów Zjednoczonych. (...) To jeszcze jeden, bardzo smutny etap na drodze uznania niepodległości Kosowa. Faktycznie, ten proces rozpoczął się z początkiem bieżącej dekady, gdy władzom Kosowa powiedziano, że i tak, prędzej czy później niepodległość będzie przyznana. Mogę wyrazić tylko żal, że doszło do takiej decyzji" - komentował Konstantin Kosaczow.

Wiceszef rosyjskiego MSZ Władymir Titow jest z kolei zdania, że wszelkie decyzje w sprawie przyszłości Kosowa muszą zapadać w zgodzie z Radą Bezpieczeństwa ONZ. Titow stwierdził w poniedziałek (4.02), że próby działań obok Rady Bezpieczeństwa przekraczają ogólnie przyjęte normy rozwiązywania kryzysów funkcjonujące w prawie międzynarodowym. Zdaniem rosyjskiego dyplomaty, nikt nie może legitymizować dążeń UE do odgrywania znaczącej roli w problemie kosowskim.

Zdaniem Titowa, w obecnej sytuacji powinno się powrócić do status quo zapisanego w Rezolucji nr 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ i reaktywować dwustronne rokowania serbsko-albańskie pod egidą społeczności międzynarodowej.

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych przypomniał, że mandat obecności międzynarodowej w Kosowie wynika właśnie z zapisów Rezolucji nr 1244. Taki mandat posiada działająca w prowincji do tej pory misja UNMIK, o której funkcjonowaniu zadecydował Sekretarz Generalny ONZ.

"Dlatego też każda zmiana charakteru, składu lub planu operacyjnego międzynarodowej misji cywilnej w Kosowie wymaga nowej decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ. A to może się stac tylko za zgodą zarówno Belgradu, jak i Prisztiny" - podsumował Władymir Titow.

Na podstawie: rts.co.yu, politika.co.yu, tanjug.co.yu, duma.ru, mid.ru