28 październik 2008
Unijna komisarz ds. konkurencji, Neeli Kroes, postawiła dziś (28.10) polskiemu rządowi ultimatum – „albo da odpowiedź, że akceptuje jej propozycję ratowania stoczni w Gdyni i Szczecinie, albo KE wyda negatywną decyzję o zwrocie pomocy publicznej”. Resort skarbu państwa zapowiedział, że prześle odpowiedź do przyszłego poniedziałku.
"We wskazanym terminie - do 3 listopada - odniesiemy się do uwag i oczekiwań pani komisarz, które zostały sformułowane w liście" - zapewnił Gawlik. "List podejmuje wiele kwestii. Myślę, że nasza odpowiedź musi być przemyślana i rozważna. Co do zasady resort skarbu napisał już pani komisarz, że podejmie wszelkie próby zmierzające do ratowania przemysłu stoczniowego i utrzymania działalności zakładów" - dodał.
Jednak KE uważa, że dotąd polski rząd nie odpowiedział dokładnie, czy zgadza się na rozwiązanie, polegające na sprzedaży majątku trwałego, spłacie długów i likwidacji stoczni, co daje szansę na zachowanie miejsc pracy w zakładach, które powstaną w ich miejsce. Ponadto KE grozi, że w przypadku braku zgody polskiego rządu, zmuszona jest podjąć decyzję o zwrocie pomocy publicznej przyznanej stoczniom po wejściu Polski do UE w 2004 r., co oznacza ich upadłość.
Komisarz Kroes powtarza, że ostateczne plany restrukturyzacyjne stoczni (dla Szczecina i połączony plan dla Gdyni i Gdańska) są nie do zaakceptowania przez KE. Nie zapewniają bowiem rentowności zakładów, choć przewidują redukcję zatrudnienia nawet o 40 proc. i dalszą pomoc publiczną. Obecnie negatywna decyzja nie grozi stoczni w Gdańsku, która jest w lepszej sytuacji, bowiem została już sprywatyzowana i otrzymała mniejszą pomoc z budżetu państwa. Komisarz Kroes jednak domaga się przesłania jak najszybciej osobnego planu restrukturyzacji dla owego zakładu.
„Jeśli - jak twierdzi polski rząd - proponowana przez KE likwidacja stoczni wymaga zmian w polskim prawie, rząd powinien je bez zwłoki przeprowadzić” - uważa komisarz Kroes.
Przeciwko propozycjom KE kolejny raz demonstrowali dziś w Brukseli stoczniowcy z Gdyni i Szczecina. Ich zdaniem nie gwarantują one zachowania miejsc pracy w zakładach.
Na podstawie: europa.eu, europarl.europa.eu, nationalpost.com