Wybuch wulkanu sparaliżował ruch lotniczy w Europie
- IAR
Wybuch wulkanu na Islandii sparaliżował ruch lotniczy w dużej części Europy. W związku z przemieszczającą się chmurą pyłu wulkanicznego przestrzeń powietrzną zamknęły całkowicie lub częściowo Wielka Brytania, Irlandia, Belgia, Holandia, Szwecja, Norwegia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Francja, Hiszpania, a także Polska. Przestrzeni powietrznej na tak dużym obszarze nie zamykano od czasu terrorystycznych ataków z 11 września 2001 roku. Eksperci ostrzegają, że erupcja wulkanu na Islandii może potrwać kilka dni.
Mimo tych utrudnień prezydent Barack Obama nadal planuje podróż do Polski na pogrzeb prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony. Rzecznik Białego Domu Bill Burton powiedział, że przedstawiciele amerykańskich sił powietrznych są przekonani, iż będą w stanie dolecieć do Polski i stamtąd wrócić.
Minister w Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin zapewnił, że sytuacja związana z zapyleniem przestrzeni powietrznej jest stale monitorowana. Brana jest pod uwagę sytuacja, w której samoloty ze światowymi przywódcami, którzy chcą wziąć udział w uroczystościah na Wawelu, będą lądowały w innych niż planowane miejscach.
Wybuch wulkanu na islandzkim lodowcu Eyjafjallajokull stopił duże ilości lodu, co z kolei spowodowało powodź i konieczność ewakuacji 800 osób.
Pył wulkaniczny stanowi niebezpieczeństwo dla samolotów, ponieważ w przypadku dostania się do silnika, może spowodować jego awarię i zatrzymanie. Tak stało się w 1989 roku w samolocie holenderskich linii lotniczych KLM, który był w drodze z Amsterdamu do Tokio. Nad Alaską chmura wulkanicznego pyłu spowodowała wyłączenie wszystkich silników maszyny. Na szczęście załodze udało się je ponownie uruchomić.