Polska-UE/ Brak kompromisu w sprawie Traktatu Lizbońskiego
- Anna Jórasz, Agata Szostakiewicz
W dalszym ciągu nie ma kompromisu w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. PiS nie zamierza przyjąć traktatu bez ustawy, podkreślającej suwerenność państwa polskiego. PO nie zgadza się na warunki PiS-u i proponuje przeprowadzenie referendum. Sytuację z niepokojem obserwuje UE.
Swój sprzeciw w sprawie przyjęcia Traktatu w takiej formie w jakiej on obecnie istnieje zgłosiła partia Jarosława Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość. Zarówno dla pozostałych partii jak i opinii publicznej sprzeciw był o tyle zaskoczeniem, że jeszcze pół roku temu był traktowany za sukces rządu Jarosława Kaczyńskiego. Teraz prezes PiS-u mówi o zamachu na suwerenność polskiego państwa. Żąda uchwalenia ustawy, która zabezpieczy Polskę przed ingerencją Unii w wewnętrzne przepisy dotyczące moralności rodziny i kultury.
W ustawie miałaby także znaleźć się adnotacja, że zniesienie mechanizmu z Joaniny czy protokołu brytyjskiego w sprawie Karty Praw Podstawowych będzie możliwe tylko i wyłącznie za zgodą Sejmu, Senatu, prezydenta oraz premiera.
PO nie zgadza się na takie propozycje , oskarżając PiS o zdradę. PO obiecała partii Kaczyńskiego nie przyjmowanie do polskiego porządku prawnego Karty Praw Podstawowych, co premier Tusk potwierdził podczas swojego expose. Ponadto podczas jednego ze szczytów w Brukseli zaznaczył, ze Karta w Polsce nie zostanie przyjęta dopóki nie będzie do tego odpowiedniego klimatu.
W chwili obecnej PO nie chce już negocjować z PiS-em . Musi jednak brać pod uwagę, że bez PiS-u traktat w Sejmie nie przejdzie, szczególnie, że prezes Kaczyński ogłosił dyscyplinę partyjną w kwestii głosowanie w sprawie traktatu. W takim wypadku PO woli przeprowadzić referendum „ Jeśli PiS nie ustąpi, zapytamy o zdanie Polaków”, a Polacy w większości są za traktatem.
O rozpoczęciu prac nad referendum poprosił Tusk po powrocie z Brukseli. Za referendum (także w Internecie) opowiada się również LiD. PiS poprosił PO o rozpoczęcie kolejnych rozmów. „Nie mamy w ręku gałązki oliwnej tylko dlatego, że pod Sejmem nie rosną oliwki”- powiedział Paweł Kowal. Na co Zbigniew Chlebowski odpowiada, że „do ratyfikacji traktatu nie rozmawiamy z PiS”, dodając, że „jeśli ratyfikacji nie będzie, trzeba poważnie zastanowić się nad wcześniejszymi wyborami.”
Głosowanie nad przyjęciem traktatu odbędzie się we wtorek (18.03). Do tej pory traktat lizboński stoi pod znakiem zapytania, a UE wstrzymuje oddech, bo sytuacja przypomina tą, kiedy na drodze referendum odrzucono projekt Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla UE w 2005 we Francji i Holandii. Wówczas Unia pogrążyła się w swoistym impasie przełamanym dopiero w czerwcu ubiegłego roku podczas szczytu Rady Europejskiej, kiedy to państwa członkowskie zdołały wypracować tekst nowego traktatu. Mimo braku odniesień do chrześcijańskich korzeni Europy czy zapisu o postulowanym przez Polskę systemie głosowania, zarówno Europa jak i Polska określiły zawarty kompromis mianem sukcesu.
Podczas grudniowego szczytu kończącego prezydencję portugalską w UE przywódcy państw członkowskich sygnowali Traktat Lizboński. Dokument ten wprowadza szereg zmian we Wspólnej Polityce Zagranicznej i Bezpieczeństwa, ustanawiając urząd przewodniczącego Rady Europejskiej („prezydenta UE”) oraz przyznając dodatkowe kompetencje Wysokiemu Przedstawicielowi UE, nieoficjalnie określanemu mianem ministra spraw zagranicznych UE. Nowy traktat unijny wywołuje wiele kontrowersji, niektórzy zarzucają mu brak konkretnej wizji Europy.
Dotychczas Traktat Lizboński został ratyfikowany przez Węgry, Słowenię, Maltę i Francję. Wszystkie państwa za wyjątkiem Irlandii postanowiły dokonać ratyfikacji na drodze parlamentarnej, rezygnując z instytucji referendum. Traktat wejdzie w życie 1 stycznia 2009 r., jeśli do tego czasu zostanie ratyfikowany przez wszystkie państwa członkowskie. W przeciwnym razie zacznie obowiązywać miesiąc po ostatniej, 27. ratyfikacji. Nie wejdzie w życie w przypadku sprzeciwu choćby jednego z państw członkowskich.