Polski kontyngent w Afganistanie pomaga w organizacji wyborów
- IAR
Miejscowe wojsko i policja, a także niemal 100 tysięcy zagranicznych żołnierzy pilnuje porządku i bezpieczeństwa podczas trwających od kilku godzin wyborów prezydenckich w Afganistanie.
To jedno z najważniejszych w ostatnich latach wydarzeń w tym regionie świata. Obserwatorzy uważają wybory za test wiarygodności zarówno afgańskich władz jak i społeczności międzynarodowej.
Polscy żołnierze, którzy stacjonują w prowincji Ghazni pomagali Afgańczykom w przygotowaniach do głosowania. Jak mówi Polskiemu Radiu dowódca naszych wojsk pułkownik Rajmund Andrzejczak, chodziło głównie o sprawy logistyczne. "Wyjaśnialiśmy im ich rolę i potencjał i mówiliśmy, na co mogą liczyć" - dodał Andrzejczak.
Dzisiaj, w czasie wyborów, żołnierze sił międzynarodowych nie mają prawa przebywać w pobliżu lokali wyborczych. Działają natomiast w tzw. trzecim wirtualnym okręgu. Za pierwszy okręg czyli punkty wyborcze odpowiada afgańska policja a za drugi, czyli obszar zbliżony do lokali, afgańska armia. Jak wyjaśnia płk Andrzejczak, Polacy zorganizowali natomiast centrum kryzysowe dla prowincji Ghazni.
W przygotowaniach do wyborów uczestniczyli także polscy piloci, którzy stacjonują na lotnisku w Kabulu. Szef grupy pułkownik Lesław Dubaj na miesiąc przed wyborami mówił, że wszystkie zadania są rozdysponowane i przećwiczone. Jak dodawał, zadaniem polskich lotników jest przyjęcie samolotów z kartami do głosowania i ich późniejszy odbiór i odesłanie w odpowiednie miejsca.
W wyborach prezydenckich startuje ponad 30 kandydatów. Wiele wskazuje na to, że dojdzie do drugiej tury głosowania. Obecny prezydent Hamid Karzaj prawdopodobnie nie zdoła bowiem uzyskać ponad połowy poparcia. Według sondaży, w drugiej turze spotka się z byłym szefem afgańskiej dyplomacji, Abdullahem Abdullahem.