Sądy będą łagodniej traktować tych, którzy uchylili się od służby wojskowej
- IAR
Mężczyźni, którzy nie zgłosili się do przymusowego poboru do wojska powinni być łagodniej traktowani przez sądy. Przekonanie takie wyraził minister obrony Bogdan Klich. Minister w grudniu zwolnił z obowiązku służby wojskowej wszystkich, którzy się nie zgłosili na wezwanie. Jednak wymiar sprawiedliwości może wciąż karać tych, których sprawy zostały podjęte przez prokuraturę przed decyzją ministra.
Klich podkreślił, że otrzymał drugi list od ministra sprawiedliwości, w którym Andrzej Czuma zapowiedział łagodniejszą ocenę uchylania się od obowiązku służby wojskowej. Klich tłumaczył, że oznacza to, iż każdy przypadek poborowego będzie indywidualnie rozpatrywany, biorąc pod uwagę niewielką szkodliwość społeczną tego czynu w tej chwili.
Bogdan Klich powiedział, że do zawodowej armii jest więcej kandydatów niż wojsko jest w stanie przyjąć. Pierwszeństwo mają żołnierze służby nadterminowej i absolwenci wojskowych wyższych szkół. Oznacza to, że dla pozostałych jest już tylko dwadzieścia tysięcy miejsc. Klich podkreślił, że na jedno miejsce jest sześciu kandydatów, a więc zawód żołnierza stał się bardzo popularny podobnie jak na uniwersytetach wydziały psychologii czy medycyny.
Dziś wojsko opuszcza pięć tysięcy żołnierzy z ostatniego tradycyjnego poboru. Minister obrony Bogdan Klich żegnał żołnierzy w pierwszej Bazie Lotniczej w Warszawie. Podkreślił, że to koniec kolejnego etapu uzawodowienia polskiej armii. Ostatni "przymusowi" żołnierze staną się cywilami na początku sierpnia. Wśród nich co czwarty chciałby spróbować swoich sił jako żołnierz zawodowy.