Chiny/ Dalajlama jest niebezpiecznym separatystą
Chińskie media zaatakowały Dalajlamę czyniąc go winnym za zajścia w Lhasie. W sobotnich zamieszkach zginęło 80 Tybetańczyków. Telewizje publiczne pokazały krwawe zajścia w Lhasie i podała, że eskalacji konfliktu winny jest duchowy przywódca Tybetańczyków, który zmienił Tybet w „krainę terroru”. Przedstawiły Dalajlamę jako groźnego separatystę, który zagraża suwerenności Chin i chce jeszcze większej autonomii dla Tybetu.
Chińskie media oskarżyły też Zachód o wspieranie Dalajlamy i stwierdziły, że już czas, żeby państwa takie jak Niemcy czy Stany Zjednoczone zrezygnowały z uległości.
Władze chińskie wykorzystują w anty-tybetańskiej propagandzie Buddyjskie Stowarzyszenie Chin. Dazhag Dainzin Geleg z tybetańskiej części organizacji powiedział: „Wielu mnichów buddyjskich nie czyta świętych ksiąg, nie przestrzega naszego kanonu religijnego, ale ulega wpływom Dalajlamy i jego kliki, którzy zagrażają stabilności regionu i niszczą buddyzm tybetański.”
Zamieszki w stolicy Tybetu Lhasie wybuchły w piątek (14.03) w 49. rocznicę ucieczki Dalajlamy z ojczyzny. W krwawej pacyfikacji zginęło 80 osób.
Na podstawie: thetimesofindia.com