Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Gospodarka Kryzysy XX wieku: Kryzys Tequila

Kryzysy XX wieku: Kryzys Tequila


23 marzec 2009
A A A

Kraje Ameryki Łacińskiej przez lata stanowiły klasyczne przykłady populistycznej polityki i nieprzemyślanego zarządzania gospodarką. Kryzysy finansowe nie były w tym rejonie niczym nowym. Wydarzenia z połowy lat 90-tych XX wieku pokazują jednak, że kłopoty mogą wystąpić również w krajach, które przeprowadziły skuteczne reformy gospodarcze i odnotowywały wysokie tempo wzrostu.

Wybuch kryzysu w Meksyku w grudniu 1994 roku stanowił prawdziwy szok dla inwestorów. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej media na całym świecie mówiły o „nowej” Ameryce Łacińskiej, a w szczególności o „cudzie meksykańskim”. Dzięki reformom gospodarczym wybranego w 1988 roku na prezydenta Carlosa Salinasa de Gortari, Meksyk stał się jednym z prężniej rozwijających się krajów regionu. Skutecznie zwalczono inflację, a dzięki pomocy Stanów Zjednoczonych rozwiązano problem zadłużenia zagranicznego. Rozpoczęto pospieszną prywatyzację sektora finansowego i stopniowo otwarto gospodarkę na międzynarodowe rynki kapitałowe.

Budowa zaufania  W 1990 roku administracja prezydenta Salinasa rozpoczęła starania o utworzenie Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA). Umowa o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą nie miała wielkiego znaczenia w kategoriach ilościowych (rynek USA był już otwarty na produkty i usługi z Meksyku), stanowiła jednak, podobnie jak restrukturyzacja długu publicznego, psychologiczny punkt zwrotny dla zagranicznych inwestorów. Amerykański prezydent George Bush, w obawie przed radykalizacją sił politycznych w Meksyku, propozycję przyjął. W styczniu 1994 roku umowa weszła w życie.

 

Działania władz Meksyku skutecznie przyciągnęły kapitał zagraniczny. W latach 1990-1994 napłynęło tam około 41,5 miliarda dolarów. Władze sterylizowały następstwa nadwyżki w bilansie płatniczym poprzez emisję papierów wartościowych. Na początku lat 90-tych inwestorzy zagraniczni wykupywali całość nowych emisji krótkoterminowych bonów skarbowych – tzw. Cetes. W 1993 roku 57% skarbowych dłużnych papierów wartościowych było w rękach podmiotów zagranicznych, podczas gdy w 1990 roku udział ten wynosił zaledwie 8%.

 Wczesne symptomy kryzysu  Pierwsze objawy spowolnienia zarysowały się już w 1993 roku. Wzrost PKB spadł do zaledwie 0,6%, zmniejszyły się również inwestycje i stopa konsumpcji w ujęciu realnym. Za główne przyczyny uznaje się zaostrzenie przepisów związanych z udzielaniem kredytów spowodowane pogorszeniem jakości portfeli kredytowych banków oraz restrukturyzacja sektora wytwórczego. Dane te nie były jednak na tyle niepokojące, żeby zmienić powszechne przekonanie inwestorów o Meksyku, jako kraju udanych reform i sukcesu ekonomicznego. Rok 1994 przyniósł jednak wydarzenia, które miały boleśnie odbić się na stanie meksykańskiej gospodarki.

 

W styczniu wybuchło powstanie w rolniczym regionie Chiapas, którego mieszkańcy nie odczuwali pozytywnych skutków rozwoju kraju. Mimo że sytuacja została szybko opanowana, wydarzenia te uwidoczniły problem zaostrzającej się nędzy rolników. W lutym zaczęły rosnąć stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych. Rezultatem był odpływ kapitału z bardziej ryzykownego Meksyku. Prawdziwą panikę wywołało zabójstwo Luisa D. Colosio – kandydata na prezydenta w nadchodzących wyborach. Ucieczka zagranicznych inwestorów stworzyła silną presję na peso, którego obrona kosztowała bank centralny blisko 9 miliardów dolarów.

 

Władze, nie chcąc dopuścić do podwyżek stóp procentowych i co za tym idzie osłabienia wzrostu, stosowały luźną politykę monetarną, zwiększając podaż pieniądza na rynku. W związku ze zbliżającymi się wyborami nie podejmowano niepopularnych decyzji, a polityka fiskalna stała się bardziej ekspansywna – zmniejszano podatki, rosły natomiast wydatki socjalne. Część dodrukowanych w tym celu pesos zostało wymienione na dolary, co przyczyniło się do dalszego spadku poziomu rezerw walutowych.

 

Aby przywrócić zaufanie inwestorów do stosowanej polityki kursowej, władze Meksyku zwiększyły emisję Tesobonos – bonów denominowanych w dolarach, które szybko zaczęły wypierać denominowane w pesos Cetes. Wartość dolarowych papierów dłużnych wzrosła w ciągu 6 miesięcy z 10% do 87% ogółu inwestycji w papiery skarbowe. W ten sposób bank centralny przeniósł ryzyko kursowe z inwestorów na siebie.

Krach Koniec roku przyniósł jednak dalsze pogorszenie bilansu obrotów bieżących, który osiągnął rekordowy deficyt 7,9 miliarda dolarów. Zaniepokojeni stanem meksykańskich finansów inwestorzy przyspieszyli wycofywanie kapitałów. Rezerwy walutowe w ciągu 2,5 miesiąca stopniały o 7,3 miliarda dolarów, osiągając w połowie grudnia poziom 10 miliardów dolarów. Ogłoszenie tych danych przez bank centralny wywołało kolejną panikę, spotęgowaną ponownym wybuchem zamieszek w stanie Chiapas.

 

Administracja prezydenta Zedillo zmuszona została do przeprowadzenia dewaluacji peso. Dokonane obniżenie dolnej granicy pasma wahań meksykańskiej waluty odbyło się jednak wbrew podstawowym zasadom takiej operacji. Aby dewaluacja była skuteczna i kończyła ataki spekulacyjne na spadek waluty, należy dokonać jej w dostatecznie dużej skali. W przeciwnym wypadku może ona być postrzegana jako wstęp do dalszego obniżania wartości waluty. Ponadto, po dokonanej dewaluacji należy dać jasny sygnał, że władze kontrolują sytuację i szanują inwestorów, aby nie budzić wątpliwości co do stanu gospodarki i zapobiec ryzyku paniki. W Meksyku jednak tak się nie stało. Poziom dewaluacji wyniósł 15%, o połowę mniej niż zalecali eksperci, a pogłoski o dokonywanej korekcie wartości peso rozeszły się już wcześniej, powodując dalszą ucieczkę kapitału z kraju. Co więcej, wkrótce wyszło na jaw, że władze poinformowały z wyprzedzeniem o swoim zamiarze wybranych meksykańskich biznesmenów i sponsorów rządzącej partii. Ucieczka inwestorów nabrała masowego charakteru, a władze zmuszone zostały do pełnego uwolnienia kursu krajowej waluty.

 

Silna deprecjacja waluty spowodowała nagły wzrost wartości zobowiązań z tytułu Tesobonos (około 30 miliardów dolarów). 27 grudnia rząd zawiesił ich notowania, nie mogąc znaleźć nabywców na nową emisję.

Akcja ratunkowa  Przedstawiony w styczniu 1995 roku plan ratunkowy stawiał przed władzami Meksyku trzy główne cele:

  • minimalizację presji inflacyjnej wywołanej dewaluacją waluty,
  • zwiększenie konkurencyjności sektora prywatnego,
  • rozwiązanie kwestii zadłużenia zagranicznego oraz odzyskanie wiarygodności waluty.
 

Aby zahamować wzrost cen, w lutym zawarto porozumienie trójstronne pomiędzy rządem, pracownikami i pracodawcami, na mocy którego wstrzymano podwyżki płac i zmniejszono wydatki rządowe o blisko 1,5% PKB. Reformy strukturalne obejmowały zmiany w konstytucji dopuszczające prywatne inwestycje w infrastrukturę, demonopolizację sektora komunikacyjnego oraz zwiększenie udziału kapitału zagranicznego w sektorze bankowym. W rozwiązaniu problemu spłaty długu pomóc miały porozumienia z bankami inwestycyjnymi oraz zacieśnienie polityki monetarnej i fiskalnej. Zwiększenie podatków pośrednich i ograniczenie wydatków rządowych pozwoliło władzom Meksyku osiągnąć nadwyżkę budżetową już w 1995 roku.

 

Program naprawy meksykańskiej gospodarki poparty był pomocą międzynarodową o niespotykanej dotąd skali. Łączna wartość przyznanej linii kredytowej wyniosła 51 miliardów dolarów. 18 miliardów pochodziło z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, 13 mld od Banku Rozliczeń Międzynarodowych, zaś pozostałe 20 miliardów obiecały, mimo silnej wewnętrznej opozycji przeciwników NAFTA, Stany Zjednoczone.

 

Jeszcze w 1995 roku, po wielu latach deficytu w bilansie handlowym, uzyskano nadwyżkę w wysokości 7 miliardów dolarów. Bardzo ważnym osiągnięciem władz była również eliminacja nawisu krótkookresowego długu i konsekwentne odzyskiwanie dostępu do międzynarodowych rynków kapitałowych. Praktycznie wyeliminowano z krótkookresowego długu bony Tesobonos. Zagraniczni inwestorzy znów zaczęli coraz przychylniej patrzeć na meksykańską gospodarkę.

Lekcja na przyszłość? Dwa lata po kryzysie Tequila Meksyk znowu przeżywał boom gospodarczy. Wydawało się, że wydarzenia lat 1994-1995 były tylko niewielkim potknięciem spowodowanym rażącymi błędami polityki gospodarczej. Zdecydowana akcja ratunkowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Stanów Zjednoczonych okazała się jednak bardzo skuteczna. Meksyk miał w tej sytuacji dużo szczęścia. Pomoc zagraniczna bynajmniej nie była przemyślanym planem ekonomicznym. Dostarczono po prostu duży zastrzyk gotówki rządowi, który nie zawahał się podjąć zdecydowanych kroków, aby odzyskać zaufanie rynków. Nie było jednak pewności, że taka strategia przyniesie skutki następnym razem. Kryzys w Ameryce Łacińskiej potraktowano jako odosobniony przypadek i nie wyciągnięto stosownych wniosków. Kolejny kryzys w stylu Tequila, który wybuchł dwa lata później w Azji Wschodniej, okazał się więc kolejną niemiłą „niespodzianką”.

Źródła: 

  • P. Krugman, Wracają problemy kryzysu gospodarczego, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001.
  • W. Małecki i in., Kryzysy walutowe, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001.
  • M. Dąbrowski (red.), The Episodes of Currency Crisis in Latin American and Asian Economies, Raport CASE, Warszawa 2001.