Przemysław Prekiel: Unia priorytetem Ukrainy
Janukowycz okazuje się być większym pragmatykiem niż się spodziewano.Doskonale rozumie trudne położenie Ukrainy. Nie może sobie pozwolić na zdecydowane postawienie na Brukselę bądź Moskwę. Już podczas zaprzysiężenia stwierdził, że polityka Ukrainy będzie pomostową między wschodem i zachodem. Potwierdził to obecnie w Brukseli.
„W naszych relacjach UE-Ukraina trzeba mniej mówić, a więcej robić. Ja nigdy nie byłem euroromantykiem, ale europragamtykiem” powiedział Janukowycz. Wytknął również swoim politycznym rywalom błędów w stosunkach z Unią. „Wiem, że Europa teraz chce od nas reform gospodarczych. Moi poprzednicy dużo mówili o akcesji, ale nie poprawiali poziomu życia zwykłych obywateli. Tymczasem dla Ukraińców europeizacja to właśnie lepsze życie” słusznie podkreślał Janukowycz.
Przyjazną atmosferę potwierdził szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. "Cieszę się, że pana pierwsza wizyta po inauguracji jest w Brukseli. Tutaj jest pan w gronie przyjaciół Ukrainy, zdeterminowanych, by wspierać dobrobyt i stabilność Ukrainy - powiedział ukraińskiemu gościowi Barroso. Wierzę, że w fundamentalnym interesie Ukrainy i UE są silne relacje” - dodał.
Bruksela przedstawiła Ukrainie plan współdziałania. Chodzi przede wszystkim o umowę stowarzyszeniową, ustanowienie strefy wolnego handlu i dostęp do liczącej 500 mln osób gospodarki. Bruksela zaoferowała również, że wesprze Ukrainę w jej staraniach o uzyskanie pakietu pomocowego od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i poprze jej członkostwo w Traktacie Energetycznym. Jednak, aby ta pomoc mogła być zrealizowana Kojów musi zobowiązać się do przeprowadzenia reform gospodarczych, walki z korupcją oraz przyjęcia nowego, zgodnego z unijnym, ustawodawstwa dotyczącego gazu.
Z polskiego punktu widzenia pomoc Ukrainie to przede wszystkim zniesienie wiz dla Ukraińców, co stanowiłoby zachętę dla europejskich aspiracji Kijowa. Co ważne, wybór Janukowycza jest też szansą na zniwelowanie napięć historycznych. On sam pochodzi ze wschodu, więc Bendera to dla niego przede wszystkim faszysta i zdrajca, choć trudno mu będzie odciąć się od dekretu jego poprzednika o nadaniu Banderze tytułu bohatera Ukrainy.
Wydaje się, że Janukowycz znacznie lepiej rozumie położenie Ukrainy od poprzednika, który skonfliktowany z Moskwą nie miał szerszego poparcia na europejskich salonach, a jedynym adwokatem Kijowa była Warszawa, która ostatecznie otrzymała policzek w postaci Bandery. Wiktor Janukowycz doskonale zdaje sobie sprawę, że antyrosyjska polityka nikomu w Brukseli nie jest na rękę, więc swoisty balans między wschodem a zachodem to obecnie najlepsze wyjście dla Ukrainy, również po zmianie polityki USA, USA, która wygląda teraz na bardziej zrównoważoną i liczącą na dialog z Rosją. Wizyta w Brukseli to dobry sygnał nie tylko dla samej Ukrainy, ale i całej Unii Europejskiej.