Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Archiwum Meksyk. Narcos, cholos i picaderos

Meksyk. Narcos, cholos i picaderos


20 grudzień 2013
A A A

W mediach regularnie pojawiają się informacje o złapaniu latynoamerykańskiego bossa narkotykowego, przechwyceniu ogromnego ładunku kokainy i innych spektakularnych akcjach wymierzonych w narkobiznes. Mimo to przestępczość zorganizowana w Ameryce Łacińskiej nadal rozwija się w zatrważającym tempie. Przykład Meksyku tylko potwierdza to zjawisko.

Problem handlu narkotykami pojawił się w Meksyku już w latach siedemdziesiątych, jednak nie stanowił on wtedy zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Gwałtowny rozwój tego procederu w ciągu następnych dwóch dekad skłonił władze meksykańskie do opracowania reform i strategii mających  zwalczać przestępczość zorganizowaną. Obecnie meksykański narkobiznes z problemu o zasięgu lokalnym przekształcił się w poważne wyzwanie dla świata. Potężne kartele narkotykowe, takie jak Los Zetas, Kartel znad Zatoki czy Sinaloa, tworzą łańcuch powiązań pomiędzy producentami, przetwórcami, dystrybutorami a drobnymi dilerami. Stale rozrastające się grupy przestępcze stanowią zagrożenie dla meksykańskiego społeczeństwa. Ich działalność, prócz rozprowadzania środków odurzających, obejmuje handel ludźmi i bronią, porywanie dla okupu migrantów z Ameryki Centralnej, mordowanie branżowych przeciwników oraz niewinnych ludzi, a także pranie brudnych pieniędzy. Na czym właściwie polega sukces meksykańskich karteli narkotykowych?

W kartelu jak w rodzinie
Handel narkotykami stanowi dzisiaj główną gałąź przestępczości zorganizowanej w Meksyku. Do jego rozwoju przyczynił się fakt, iż w latach osiemdziesiątych kolumbijscy narcos (handlarze narkotyków) szukali nowych kanałów, którymi mogliby transportować do USA narkotyki pochodzące z Ameryki Południowej. Wówczas nawiązali współpracę z meksykańskimi baronami narkobiznesu, którzy zaczęli tworzyć struktury mafijne na wzór kolumbijski. W kartelach obowiązywała ścisła hierarchia. Na samej górze znajdował się jefe de jefes, otoczony licznymi pomocnikami specjalizującymi się w uprawie, transporcie, dystrybucji itp. Na niższych szczeblach wyróżnić można było m.in. dilerów, informatorów, płatnych morderców czy kierowców. Taka ustalona struktura obowiązuje w meksykańskich kartelach do dzisiaj. Organizacje te rządzą się prawem dynastycznym. Następcami przywódców są często ich bracia lub synowie. Z tych właśnie powodów aresztowanie narkotykowego bossa skutkuje zazwyczaj szybką redystrybucją władzy i w rzeczywistości nie hamuje działalności przestępczej danej grupy. Co więcej, handlarze czerpią zyski nawet będąc osadzeni w więzieniach. Zakład karny w Ciudad Juárez słynie z najlepszej kokainy w okolicy. Skazani narcos potrafią też przez długi czas utrzymywać z więziennej celi kontrolę nad swoim kartelem. Robią to za pośrednictwem sieci krewnych i wspólników. Za przykład może posłużyć działalność Osiela Cárdenasa Guilléna, który przez cały czas pobytu w meksykańskim więzieniu pozostawał przywódcą potężnego Kartelu znad Zatoki. Do wewnętrznego podziału w grupie doszło dopiero kilka miesięcy po ekstradycji Cárdenasa Guilléna do Stanów.

Potęga meksykańskich karteli
Czynników wzmacniających pozycję wielkich organizacji przestępczych w Meksyku jest wiele. Sprzedaż narkotyków na amerykańskim rynku przynosi ogromne profity. Granica amerykańsko-meksykańska, tzw. „La Línea”, ma długość trzech tysięcy kilometrów, co znacznie ułatwia przemyt. Narcos dysponują ogromnymi środkami finansowymi, które umożliwiają im masowy zakup broni na terenie Stanów Zjednoczonych. Robią to całkowicie legalnie, ponieważ prawo amerykańskie nie kontroluje odpowiednio potencjalnych nabywców. Wzdłuż granicy istnieje ponad sześć i pół tysiąca tego rodzaju punktów sprzedaży. Legalnie zakupioną broń przemyca się nielegalnie na terytorium meksykańskie w operacjach zwanych „hormigas” (mrówki). W bazie danych meksykańskiej Prokuratury Generalnej można znaleźć informacje, iż od marca 2010 do czerwca 2011 80% broni znajdującej się w rękach przestępców pochodziło z USA. Uzbrojenie karteli narkotykowych stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Siła meksykańskich mafii narkotykowych opiera się także na praniu brudnych pieniędzy. Proceder ten trudno wykryć i kontrolować. Szacuje się, że sumy płynące z USA za nielegalne operacje sięgają od dziewiętnastu do dwudziestu jeden miliardów rocznie. Duża część tych środków pochodzi z handlu narkotykami i jest wysyłana do Meksyku w celu wprowadzenia ich do legalnego obrotu. Najpopularniejszą metodą jest bezpośredni przemyt pieniędzy, ale stosuje się także przelewy bankowe oraz inwestycje w instytucje finansowe i centra biznesowe.

Trzy obszary władzy
Handel narkotykami ingeruje w trzy obszary władzy: polityczny, ekonomiczny, i społeczny. Pierwszy wymiar wyraża się w kierowaniu decyzjami urzędników poprzez ich korumpowanie oraz stosowanie szantażu. Doskonałym tego przykładem jest słynne Ciudad Juárez. Od 1993 roku zabito tam już około siedmiuset niewinnych młodych kobiet. W ciągu tych dwudziestu lat regularnych gwałtów i mordów pojawiało się wiele głosów sugerujących mniej lub bardziej dobitnie związek owych zbrodni z narkobiznesem. Przez policyjne akta przewinęły się dziesiątki podejrzanych, jednak często w tajemniczych okolicznościach ginęły dowody, a śledczy nabierali wody w usta. Niektóre rodziny zabitych podejrzewają samych funkcjonariuszy o udział w zbrodniach. Marc Fernandez i Jean-Christophe Rampal, autorzy reportażu „Miasto-morderca kobiet”, twierdzą, że służby porządkowe w Ciudad Juárez „w najlepszym przypadku przymykają oczy, a w najgorszym stają się aktywnymi uczestnikami przestępczego procederu”. O częstym zaangażowaniu funkcjonariuszy w przestępczość zorganizowaną świadczy też fakt, iż niesławny kartel Los Zetas składał się początkowo z trzydziestki byłych elitarnych wojskowych, którzy działali jako ramię zbrojne Kartelu znad Zatoki.
Fakt, iż ogromne sumy pozyskanych nielegalnie pieniędzy wprowadzane są do legalnego obiegu, ma znaczny wpływ na ekonomię, zaburzając mechanizmy rynkowe. Ponadto, działalność karteli negatywnie wpływa na turystykę oraz zniechęca zagranicznych inwestorów. W szerszej perspektywie zaś wysoki poziom przemocy może skłaniać samych Meksykanów do emigracji. Zmienia się także wizerunek kraju na arenie międzynarodowej, a w społeczeństwie obserwuje się wzrost przemocy i przestępczości. Bezrobocie motywuje ludzi do zaangażowania się w nielegalny proceder, który przynosi szybki zysk. W konsekwencji powstaje coraz więcej pandillas, czyli mniejszych gangów podlegających kartelom. Członkowie tych grup mordują na zlecenie i handlują narkotykami w picaderos, lokalnych punktach sprzedaży, o których nierzadko wie policja.
Największe kartele zdobywają wręcz realną władzę w pewnych regionach. Udowadniają tym samym, że są bezkarne i mogą sobie pozwolić na publiczne akty przemocy. Wielu ludzi nie kryje podziwu dla capos – przywódców, a na ich cześć powstają nawet piosenki. Kartel Sinaloa finansuje budowę szkół i szpitali w swoim stanie, przez co jest tam powszechnie poważany. Jednocześnie obywatele tracą szacunek dla przedstawicieli władzy. Mundur przestaje budzić zaufanie.

Walka z narkobiznesem
W grudniu 2006 roku urząd prezydenta Meksyku objął Felipe Calderón. Jednym z jego priorytetów było zwalczanie handlu narkotykami poprzez odzyskanie opanowanych przez kartele terenów, eliminację plantacji oraz zatrzymanie transportu narkotyków drogą lądową, morską i powietrzną. Calderón planował także oczyścić policję i organy sprawiedliwości z powiązań z kartelami. Do walki z przestępczością zorganizowaną postanowił zaangażować siły zbrojne, które miały współpracować z policją federalną. Obydwu organom od razu podwyższył pensje. Dziesięć dni później ogłosił początek operacji mającej przywrócić bezpieczeństwo w stanie Michoacán. Rozpoczęła się słynna wojna narkotykowa w Meksyku. Trwający od 2006 do 2012 roku otwarty konflikt pomiędzy meksykańskimi władzami a kartelami narkotykowymi doprowadził jednak do militaryzacji kraju oraz znacznego wzrostu przestępczości. Calderón pracował też nad zacieśnieniem współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. W październiku 2007 roku rządy USA, Meksyku oraz krajów Ameryki Centralnej ogłosiły plan o nazwie „Inicjatywa Mérida”, który miał obejmować zwalczanie narkoprzestępczości. Zakładał on trzyletnie wsparcie ze strony USA w wysokości 1,4 miliarda dolarów. Stany zobowiązały się do dostarczenia m.in. śmigłowców, samolotów obserwacyjnych, sprzętu inspekcyjnego oraz technologii usprawniających systemy komunikacji, monitoringu, szkolenia i doradztwa technicznego.

Ważnym punktem w programie walki z narkobiznesem jest również ograniczenie przemytu broni z USA do Meksyku. 2 kwietnia 2013 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło Traktat o Handlu Bronią. Stany Zjednoczone, największy eksporter tego typu towaru na świecie, podpisały traktat, ale by zaczął on obowiązywać, musi go jeszcze ratyfikować Kongres. Umowa ta zakłada wzmożoną kontrolę transakcji, która polegać ma na ocenie ryzyka, że sprzedawana broń będzie używana przez przestępców albo terrorystów, lub też w celu dokonywania zbrodni przeciwko ludności cywilnej. Zaostrzenie prawa regulującego sprzedaż broni mogłoby znacznie osłabić meksykańskie kartele, które obecnie są nierzadko lepiej uzbrojone niż wojsko.

Kolejnym wyzwaniem dla rządu jest walka z praniem brudnych pieniędzy. W lipcu 2013 weszło w życie prawo o zapobieganiu i identyfikacji operacji finansowych z użyciem środków o nielegalnym pochodzeniu. Meksyk posiada ponadto komitety współpracy przeciwko handlowi narkotykami i uzależnieniu z krajami Ameryki Centralnej. Jest też członkiem Systemu Integracji Ameryki Centralnej (SICA), inicjatywy dążącej m.in. do wzmocnienia instytucjonalnego oraz współpracy w zakresie ustanawiania prawa antynarkotykowego. Warto również wspomnieć o Strategii Bezpieczeństwa Ameryki Centralnej (ESCA) mającej zwalczać przestępczość zorganizowaną. Są to dwadzieścia dwa projekty obejmujące walkę z przestępczością, zapobieganie przemocy, wzmocnienie instytucji bezpieczeństwa publicznego oraz odnowę systemu więziennictwa. W ESCA uczestniczy dwadzieścia państw z różnych kontynentów, w tym USA, Meksyk i Kolumbia.

Od Calderóna do Peña Niety
Gwałtowny rozwój przestępczości zorganizowanej skłonił Calderóna do zaangażowania w walkę z kartelami sił zbrojnych. Spotkała go za to silna krytyka społeczna. Zwracano uwagę na niejasne prawa dotyczące kompetencji wojska oraz przypadki łamania praw człowieka przez funkcjonariuszy. Negatywną ocenę podjętych w Meksyku działań wydały organizacje Human Rights Watch i Amnesty International. Wielu analityków formułowało wnioski, iż strategia Calderóna skupiała się tylko na zwalczaniu objawów, nie docierając do faktycznych korzeni problemu. Między 2006 a 2012 rokiem zatrzymano około dwudziestu sześciu liderów narkotykowych, co poskutkowało rozpadem części karteli. W dalszej perspektywie doprowadziło to jednak do zrodzenia się nowych grup przestępczych. W wyniku rywalizacji pomiędzy nimi śmierć poniosło ponad 65 tys. osób.

Władza karteli stale się zwiększa przez brak spójnej polityki zwalczającej handel narkotykami. Brakuje efektywnej komunikacji pomiędzy władzami miejskimi, stanowymi i federalnymi. Daleka od ideału jest również współpraca policji z wojskiem oraz instytucjami wymiaru sprawiedliwości. Kartele zaś działają w sposób bardzo uporządkowany. Są jasno zarządzane i zhierarchizowane, dzielą się na komórki o określonym zakresie działań. Posiadają rozwinięty system komunikacji, własne organy bezpieczeństwa, nowoczesny sprzęt i ogromne środki finansowe. To właśnie te ostatnie stanowią źródło powszechnej korupcji. Nawet najuczciwsi urzędnicy i funkcjonariusze przyjmują łapówki pod wpływem szantażu. Narcos stosują taktykę „srebro albo ołów” – odmowa przyjęcia od nich pieniędzy oznacza śmierć. Korupcja obecna jest nawet na najwyższych szczeblach władzy, co skutkuje protekcją części karteli.

Wielu badaczy zgadza się co do tego, iż każda strategia polegająca wyłącznie na bezpośredniej walce z kartelami i ściganiu ich liderów jest skazana na porażkę. Coraz częściej zwraca się uwagę na konieczność demontażu sieci finansowej wielkich grup przestępczych. Prócz wspomnianego ograniczenia przemytu broni ważna jest walka z praniem brudnych pieniędzy. Według Grupo de Acción Financiera (Gafi), 95% tego typu spraw nie trafia w ogóle do sądu. Powodem jest brak koordynacji na poziomie stanowym i miejskim, niejasne protokoły postępowania oraz nieskuteczne organy ścigania. Instytucje podatkowe powinny nawiązać ścisłą współpracę z sądownictwem, aby zwiększyła się rzeczywista kontrola finansów karteli. Kluczowe dla zahamowania przestępczości zorganizowanej w Meksyku są też działania Stanów Zjednoczonych. Do ograniczenia handlu bronią dołączyła ostatnio praca nad zmniejszeniem popytu na narkotyki. W 2011 roku na walkę z uzależnieniem kraj ten przeznaczył ponad 5,5 mld USD.

W grudniu 2012 prezydentem Meksyku został Enrique Peña Nieto. Od roku realizuje on swoją wizję walki z kartelami, odmienną od pomysłów Calderona. Stara się sięgnąć raczej do źródeł problemu, a więc do sfery socjalnej. Problem przestępczości w Meksyku jest bowiem związany z faktem, że 40 proc. ludności tego kraju żyje w ubóstwie. Narkobiznes jest dla owych ludzi szansą na szybki zarobek i poprawę warunków bytowych. W konsekwencji tego kartele są akceptowane, a wręcz szanowane przez znaczną część społeczeństwa. Peña Nieto skupia się na wykształceniu w obywatelach braku zgody na działanie poza prawem oraz dąży do poprawy jakości życia Meksykanów, co miałoby uczynić pracę w handlu narkotykami mniej atrakcyjną. Efekty tej nowej strategii będzie można jednak ocenić dopiero za kilka lat.


Źródła
1. BBC Mundo, Auge y caída de las dinastías del narcotráfico en México, “BBC Mundo”, 05.09.2013; [URL-http://www.bbc.co.uk/mundo/noticias/2013/09/130903_ mexico_auge_caida_dinastias_cartel_drogas_carrillo_fuentes_jcps.shtml]                (dostęp 13.12.2013)
2. Fernandez M., Rampal J.Ch., Miasto-morderca kobiet, Warszawa 2007
3. Hurtado O., García Paz R. M., El narcotráfico en México como problema transnacional, “Revista Mexicana de Política Exterior”;                                                                                [URL-http://www.sre.gob.mx/revistadigital/images/stories/numeros/ n97/hurtadogarcia.pdf] (dostęp 13.12.2013)
4. Kołodziej R., Przyczyny i przebieg wojny narkotykowej w Meksyku, „Klub Jagielloński”, 26.04.2013; [URL-http://eksperci.kj.org.pl/ogolna/przyczyny-i-przebieg-wojny-narkotykowej-w-meksyku/2135] (dostęp 13.12.2013)
5. Nájar A., ¿Se jubilan los narcos mexicanos?, “BBC Mundo”, 25.06.2013; [URL-http://www.bbc.co.uk/mundo/noticias/2013/06/130623_se_jubilan_narcos_mexicanos_narcotrafico_mexico_chapo_guzman_an.shtml] (dostęp 13.12.2013)