Przemysław Sierpień: Działania USA w Kosowie
- Przemysław Sierpień
Jednostronne ogłoszenie niepodległości przez Kosowo było promowane przez polityków USA jako najlepsze rozwiązanie serbsko-albańskiego konfliktu. USA uznały nowe państwo już następnego dnia po deklaracji niepodległości, a po kilku miesiącach otworzyły w nim ambasadę.
Stanowisko USA wobec działań władz jugosłowiańskich w Kosowie w latach 1989-1998
27 lutego 1989 roku władze w Belgradzie, w odpowiedzi na liczne strajki albańskich górników i manifestacje albańskich studentów, wprowadziły trwający do kwietnia 1990 roku stan wyjątkowy w Kosowie. 23 marca 1989 roku Serbia zniosła status Kosowa jako kraju autonomicznego. [1] W odpowiedzi na ogłoszenie Kosowa federacyjną republiką Jugosławii przez lokalny parlament, 5 lipca 1990 roku rząd prowincji został zdymisjonowany, a jej parlament rozwiązany. Do Kosowa skierowano nowe jednostki wojska, na ulice wyjechały czołgi, dokonano setek aresztowań prewencyjnych. W ten sposób Milošević jednocześnie pacyfikował Kosowo i pokazywał liderom słoweńskim i chorwackim swoją determinację w razie próby secesji ich republik. Z policji wyrzucono wszystkich Albańczyków i zastąpiono Serbami, zakazano także nauczania po albańsku. [2]
Zarówno Europa Zachodnia, jak i Stany Zjednoczone milcząco przyjęły powyższe wydarzenia do wiadomości. USA, zgodnie z ówczesną generalną linią swej polityki wobec Bałkanów, pozostawiły rozwiązanie spraw tego regionu w gestii Europejczyków. Powołana w 1991 roku pod auspicjami Wspólnoty Europejskiej komisja z Robertem Badinterem na czele odmówiła prowincjom Kosowo i Wojwodina prawa do samodzielnego istnienia. Milošević odebrał te postulaty jako przyzwolenie dla swych działań. [3]
Ówczesny ambasador USA w Jugosławii Warren Zimmermann wspomina w artykule w „Foreign Affairs”, że ostrzegał Jugosławię przed niezgodnymi z prawem działaniami w Kosowie: „Nasze stanowisko było proste. Jeśli Jugosławia chce zachować bliskie stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, musi zaprzestać naruszać prawa człowieka w prowincji. Nasze stanowisko oczywiście zostało życzliwie przyjęte przez Słowenię, wtedy już demokratyczną republikę, która twierdziła, iż Kosowo jest skandalicznym przykładem dyktatorskich rządów Miloševicia. Milošević wziął natomiast moją krytykę do siebie, a moje słowa cytował później jako argument, dlaczego przez rok zwlekał ze spotkaniem ze mną.”[4] Z kolei w artykule w „Newsweeku” Zimmermann twierdzi, iż od samego początku swej misji w Belgradzie interesował się sytuacją w Kosowie, które już wtedy było ważne dla Stanów Zjednoczonych. [5]
Państwa Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone zupełnie zignorowały tworzenie kosowskich władz paralelnych do serbskich. Jedynie w deklaracji wydanej przez Radę Europejską w Lizbonie w czerwcu 1992 roku mowa była o „prawomocnych dążeniach mieszkańców Kosowa do autonomii”. Podobnie było w oświadczeniu opublikowanym w Edynburgu w grudniu 1992 roku, gdzie sformułowano postulat „autonomii Kosowa w obrębie Serbii.” [6]
Jednakże 24 grudnia 1992 roku charge d’affaires USA w Belgradzie Robert Rackmales ostrzegł Serbów, iż Stany Zjednoczone zdecydowane są do użycia przeciw Serbii i Czarnogórze zbrojnej siły w sytuacji wywołania przez nich konfliktu zbrojnego w Kosowie. [7] Administracja Busha Seniora, która na Bałkanach zachowywała się raczej biernie, postanowiła podjąć to śmiałe zobowiązanie w chwili, gdy szykowała się do opuszczenia urzędu. Trzy tygodnie po objęciu stanowiska przez prezydenta Clintona, sekretarz stanu Christopher Warren potwierdził „gwiazdkowe ostrzeżenie”. [8]
Po zakończeniu w 1995 roku wojny w Bośni Stany Zjednoczone nie zdecydowały się na normalizację stosunków z Jugosławią. Dyplomatyczne placówki w Waszyngtonie i Belgradzie pozostały nieobsadzone. Aktywność dyplomacji amerykańskiej ograniczała się do apeli, kierowanych pod adresem Belgradu o zwiększenie swobód dla kosowskich Albańczyków. Wyrażano również głębokie zatroskanie z powodu naruszania praw człowieka w tej serbskiej prowincji. Zresztą gorący okres wyborczy w Stanach Zjednoczonych, przypadający na rok 1996, nie służył zwiększaniu wysiłków dyplomatycznych USA na Bałkanach. [9] Niewielkim i symbolicznym wyrazem umiędzynarodowienia problemu Kosowa było Amerykańskie Centrum Informacyjne w Prisztinie, które zostało otwarte w 1996 roku za zgodą władz jugosłowiańskich. Było ono pierwszym zagranicznym przedstawicielstwem w Kosowie od czasu wycofania z prowincji misji KBWE. W praktyce centrum pełniło również rolę wywiadowczą, dostarczając informacji o sytuacji w prowincji. [10]
Gdy wybuchły walki między Albańczykami a Serbami na przełomie 1997 i 1998 roku, wiedza na temat UCK wśród amerykańskiej administracji była znikoma. Sekretarz stanu USA Madeleine Albright w swoich wspomnieniach stwierdziła: „W tamtym okresie niewiele wiedzieliśmy o tej luźno zorganizowanej grupie poza tym, że przeprowadza zakrojone na niewielką skalę ataki na Serbów w Kosowie. Od naszych źródeł w regionie otrzymaliśmy w styczniu 1998 roku informacje, że Milošević przygotowuje się do ostrej militarnej reakcji.” [11]
24 lutego 1998 roku podczas spotkania ze Slobodanem Miloševiciem w Belgradzie amerykański wysłannik na Bałkany Robert Gelbard oświadczył, że Stany Zjednoczone są za dialogiem między Serbami i Albańczykami w Kosowie oraz za wprowadzeniem w życie podpisanego w 1996 roku porozumienia zezwalającego Albańczykom na naukę w ich języku ojczystym. Gelbard podkreślił, że widzi przyszłość Kosowa w składzie Jugosławii oraz potępił UCK, nazywając ją organizacją terrorystyczną. [12] Szefowa amerykańskiej dyplomacji przyznała, że: „przed masakrą w Prekazie w marcu 1998 roku, władze jugosłowiańskie zapewniały naszego głównego negocjatora na Bałkanach, ambasadora Roberta Gelbarda, że na wszelkie prowokacje odpowiedzą z wielkim umiarem. Najwyraźniej kłamały. Siane przez Serbów spustoszenie musiało zradykalizować Albańczyków, osłabić umiarkowanych i wzmocnić UCK. Milošević rozpoczął już trzy wojny na Bałkanach (przeciw Słowenii, Chorwacji i Bośni). Najwyraźniej był gotów do czwartej.” [13]
W czasie spotkania w Berlinie 8 marca z sekretarz stanu USA Madeleine Albright, minister spraw zagranicznych RFN Klaus Kinkel zaproponował umiędzynarodowienie kwestii Kosowa. Spotkało się to z jej aprobatą. Stwierdziła ona ponadto w czasie konferencji prasowej, że należy podjąć kroki przeciw „reżimowi w Belgradzie” i dodała, że do dyspozycji stoi szereg opcji, z których żadna nie jest wykluczona. [14]
Pod koniec wiosny 1998 roku, gdy Milošević wzmógł ataki helikopterowe i rozkazał palić wsie w Kosowie, Stany Zjednoczone zwróciły się nie do Grupy Kontaktowej, ale do NATO. Na skutek nalegań USA, sojusz zaczął rozważać kilka możliwości, w tym prewencyjne rozlokowanie wojska w Macedonii i Albanii, by konflikt nie rozszerzył się na te tereny, uderzenia z powietrza w wypadku bardziej brutalnych działań serbskich i wysłanie sił pokojowych w razie osiągnięcia porozumienia drogą polityczną. W połowie kwietnia amerykańska sekretarz stanu była zdania, że „pilnie powinniśmy rozpatrzyć możliwość bombardowań. Milošević uzna brak wyraźnej przestrogi za zielone światło do kontynuowania prześladowań. Musieliśmy zaostrzyć linię polityczną.” [15]
15 maja doszło wreszcie do pierwszego od rozpoczęcia walk w Kosowie spotkania Milošević – Rugova. Odbyło się ono dzięki mediacji wysłanników USA Richarda Holbrooke’a i Roberta Gelbarda,. W trakcie niego podjęto decyzję o rozpoczęciu regularnych rozmów w sprawie przyszłości Kosowa. [16] Pod koniec maja 1998 roku Ibrahim Rugova przebywał z wizyta w Waszyngtonie. 28 maja poinformował podczas spotkania z Madeleine Albright, że warunki w Kosowie pogarszają się z dnia na dzień i wezwał NATO do wprowadzenia zakazu lotów, co zatrzymałoby serbskie ataki z helikopterów. Stwierdził, że niepodległość pozostaje głównym celem Albańczyków, ale są gotowi przyjąć w okresie przejściowym status międzynarodowego protektoratu. Albright wyjaśniła, że nie może poprzeć niepodległości, ale zrobi wszystko, co w mocy USA, by Kosowo uzyskało autonomię i bezpieczeństwo. [17]
W czerwcu 1998 roku Stany Zjednoczone podjęły ofensywę dyplomatyczną. Na Bałkany został skierowany amerykański negocjator pokojowy Richard Holbrooke, który wcześniej przyczynił się do podpisania porozumienia z Dayton, kończącego krwawą wojnę w Bośni. Holbrooke rozmawiał w Skopje z Rugovą, następnie w Belgradzie nakłaniał Miloševicia do zaprzestania represji wobec kosowskich Albańczyków. Z jego wypowiedzi wynikało, że Stany Zjednoczone wspierane przez wspólnotę międzynarodową pragną zapobiec wybuchowi wojny w Kosowie i rozszerzeniu się konfliktu na Bałkanach. [18]
W pierwszym tygodniu sierpnia sekretarz stanu USA Madeleine Albright skierowała do jugosłowiańskiego prezydenta list, w którym ostrzegła, że serbska ofensywa w Kosowie zwiększa ryzyko operacji NATO. W zgodnej opinii obserwatorów to Waszyngton najmocniej optował za zastosowaniem argumentu siły. Odbiegało to wyraźnie od znanej z okresu wojny w Bośni ostrożności Stanów Zjednoczonych. [19] 22 września Grupa Kontaktowa zagroziła „zdecydowanymi działaniami”, jeśli nie zakończy się niszczenie wiosek albańskich i ucieczka ludności cywilnej z Kosowa. 25 września takiego samego ostrzeżenia udzieliło NATO. Mimo informacji z 28 września o zakończeniu ofensywy przeciw UCK, dziennikarze donosili o dalszych walkach i ostrzale kolejnych wiosek. Dlatego 30 września USA oficjalnie rozpoczęły przygotowania do ataków lotniczych przeciw Jugosławii, a nad Kosowem pojawiły się samoloty rozpoznawcze U-2. [20]
W Waszyngtonie stawiano coraz mocniej na siłowe rozwiązania konfliktu. 9 października podczas wizyty w USA kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera, prezydent USA Bill Clinton kategorycznie oświadczył, że wobec oporu Miloševicia konieczna będzie interwencja zbrojna. [21] Amerykańskie poparcie dla idei zdecydowanego zaangażowania miało faktycznie wiele powodów. Wśród nich należy wskazać m.in. na: [22]
- powiązanie interesów bezpieczeństwa Europy i USA;
- obawy o destabilizację całego regionu Bałkanów;
- deklarowane przywiązanie do wartości praw człowieka;
- pamięć o skutkach nieudanego międzynarodowego zaangażowania w Bośni i Hercegowinie;
- meandry amerykańskiej polityki wewnętrznej, gdyż w tym czasie trwał kryzys związany z aferą Clinton – Lewinsky. Ograniczona i zwycięska wojna mogła poprawić wizerunek prezydenta i odwrócić uwagę od afery obyczajowej.
Ponadto w USA funkcjonowało wpływowe lobby albańskie. Formalnie od 1996 roku istniała Albańsko-Amerykańska Rada Narodowa NAAC (National Albanian American Council) troszcząca się nie tylko o Albanię, ale o Albańczyków z obszaru tzw. Albanii etnicznej. W szczególności działała ona na rzecz samookreślenia Kosowa i zapewnienia odpowiedniej pozycji Albańczykom w Macedonii. Honorowi przewodniczący NAAC demokrata Eliot Engel i republikanin Peter King utworzyli w Kongresie Komitet ds. Albańskich (Albanian Issues Caucus), do którego należało w 1998 roku 29 parlamentarzystów. NAAC wspierali m.in. przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Senatu Jesse Helms oraz Joseph Lieberman, późniejszy kandydat demokratów na urząd wiceprezydenta w 2000 roku. [23]
Kiedy amerykańskie, francuskie i brytyjskie samoloty zbierały się w bazach NATO, wyznaczonych do akcji przeciw Jugosławii, jej prezydent negocjował z wysłannikiem Waszyngtonu Richardem Holbrooke’iem na temat sytuacji w Kosowie. [24] Wreszcie 13 października Holbrooke i Milošević ustalili, że: [25]
- na terytorium Kosowa pojawią się obserwatorzy OBWE w liczbie 2 tys.;
- w prowincji pozostanie 15 tys. żołnierzy i 10 tys. policjantów serbskich;
- istnieje dalsza wola do osiągnięcia ostatecznego porozumienia przez rząd i przedstawicieli kosowskich Albańczyków w sprawie autonomii w Kosowie.
Nad prowincją miały przelatywać samoloty obserwacyjne NATO. Jednocześnie inny wysłannik Waszyngtonu Christopher Hill miał prowadzić mediację między Albańczykami z Kosowa i Serbami, w celu zawarcia porozumienia co do przyszłego statusu prowincji. [26] Stany Zjednoczone coraz wyraźniej przychylały się do pomysłu uczynienia z Kosowa protektoratu międzynarodowego, na wzór funkcjonującego już na obszarze Bośni: w Mostarze. Zgodnie z koncepcją amerykańską Kosowo przez trzy lata miało podlegać międzynarodowej obserwacji i zbrojnej kontroli. Zakładano, że po tym terminie powstanie na tyle dogodna sytuacja, aby możliwe było znalezienie rozwiązania kwestii Kosowa, satysfakcjonującego wszystkie strony. Inne propozycje dotyczące przyszłości zwaśnionej prowincji cieszyły się mniejszym poparciem Ameryki. [27] W grudniu 1998 roku Albańczycy odrzucili przedstawiony przez amerykańskiego mediatora Christophera Hilla projekt statusu Kosowa, przewidujący szeroką autonomię, a negocjacje zostały przerwane po śmierci kolejnych 36 członków UCK. [28]
{mospagebreak}
Działania USA poprzedzające interwencję NATO
15 stycznia 1999 roku światową opinię publiczną obiegła wiadomość o masakrze 45 Albańczyków we wsi Račak. Zbrodnię potępiły NATO, ONZ i OBWE. Szef misji OBWE William Walker oskarżył o jej popełnienie siły serbskie jedynie na podstawie wypowiedzi niektórych mieszkańców wsi. Wbrew podstawowym zasadom postępowania w podobnych przypadkach, nie zabezpieczył miejsca zbrodni. Przeciwnie, dziennikarze poruszali się po nim bez ograniczeń i robili fotografie, a nawet układali zwłoki do zdjęć. [29]
Władze w Belgradzie uznały, że przekroczył on mandat i nakazały mu opuszczenie Jugosławii. Wkrótce jednak zgodziły się na jego pozostanie. Był to zapewne wynik nie tyle dobrej woli jugosłowiańskich władz, co nacisków ze strony Rosji i Stanów Zjednoczonych. [30]
W sytuacji, gdy uwaga prezydenta Clintona koncentrowała się na politycznych konsekwencjach jego romansu ze stażystką Moniką Lewinsky, grożących mu impeachmentem, pełnię odpowiedzialności w zakresie polityki zagranicznej przejęła sekretarz stanu. Wobec Serbów pani Albright przyjęła twardą linię postępowania. [31] Zdaniem amerykańskiej sekretarz stanu: „Inteligentnie postępując, Milošević mógł skierować opinię świata przeciw partyzantom. Wystarczyło zaspokoić ambicje mieszkańców Kosowa w sferze własnych instytucji samorządowych, równocześnie przeprowadzając zdyscyplinowane misje bezpieczeństwa, mające na celu przerwanie linii zaopatrzeniowych UCK i aresztowanie jej członków, chroniąc ludność cywilną i ograniczając się do odpowiadania na ataki. Społeczność międzynarodowa nie mogłaby się sprzeciwiać takim działaniom; co więcej, poparłaby porozumienie, wprowadzające autonomię prowincji przy zagwarantowaniu ochrony praw człowieka.” [32]
Już 17 stycznia na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady NATO dyplomacja USA nalegała na przeprowadzenie ataku lotniczego na Belgrad jako karę za Račak. Uczyniła to też trzy dni później. Nie wiadomo jednak było, podobnie jak w październiku poprzedniego roku, jaki miałby być polityczny cel bombardowań. Do ataku nie doszło i 21 stycznia „Neue Zuriche Zeitung” napisała, że NATO pragnie politycznego rozwiązania kryzysu kosowskiego. [33] Zdaniem Albright możliwe były trzy scenariusze dalszych wydarzeń: „W najlepszym wypadku groźby ze strony NATO i międzynarodowe naciski sprawią, że obie strony zgodzą się na porozumienie. Efektem byłby samorząd w Kosowie, z bezpieczeństwem gwarantowanym przez natowski korpus pokojowy. Gdyby Serbowie powiedzieli „nie”, a Albańczycy „tak”, porozumienie poprzedzą bombardowania, trwające dopóty, dopóki Milošević nie zgodzi się usiąść przy stole rokowań. Jeśli obie strony odmówią, efektem będzie totalny bałagan, a odpowiedzialność za niego spadnie na obie strony.” [34]
6 lutego 1999 roku w Rambouillet pod Paryżem rozpoczęła się konferencja w sprawie przyszłości zwaśnionej prowincji. Choć oficjalnie funkcje gospodarzy pełnili wspólnie ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii i Francji, Robin Cook oraz Hubert Vedrine, codzienne negocjacje miała koordynować trójka, złożona z ambasadora Stanów Zjednoczonych Christophera Hilla, przedstawiciela Unii Europejskiej Wolfganga Petritscha i ambasadora Rosji Borysa Majorskiego. [35]
Madeleine Albright w następujący sposób scharakteryzowała uczestników rozmów: „Umiarkowany przywódca Ibrahim Rugova, szanowany wydawca prasowy Veton Surroi, uczony Rexhep Qosja, szczupły dwudziestodziewięcioletni dowódca UCK Hashim Thaci. Tę grupę należałoby określić słowem „pstrokata”, w jej skład bowiem wchodzili i enigmatyczny Rugova, i pragmatyczny Surroi, i problematyczny Thaci. Żaden nie uczestniczył wcześniej w skomplikowanych negocjacjach, w każdym razie nie na scenie światowej, ponadto między nimi samymi nieustannie wybuchały spory. Z zadowoleniem przyjęłam informację, że zaakceptowali pomoc niewielkiego zespołu doradców z zewnątrz, w skład którego wchodził także były ambasador USA Morton Abramowitz. Natomiast w skład delegacji serbskiej wchodziło kilku dobrze widzianych prawników, a także kilku Słowian muzułmanów, Turków i Romów. Ich wybór miał świadczyć o rzekomych oddaniu Miloševicia sprawie zróżnicowania etnicznego.” [36]
Z uwagi na fakt, iż toczone we Francji rokowania pozostawały wówczas w głębokim impasie, Stany Zjednoczone zdecydowały się na jednostronną inicjatywę dyplomatyczną i 19 lutego do Belgradu udał się mediator Christopher Hill w celu przedyskutowania warunków planu pokojowego bezpośrednio z prezydentem FRJ. Wizyta Hilla sugerowała, że kluczowe części porozumienia są lub będą ustalone nie w Rambouillet, lecz jednostronnie w Belgradzie. Niezręczność związaną z tą wizytą „podsumował” ostatecznie sam prezydent Milošević, który przybycie mediatora zignorował i w ogóle go nie przyjął. [37] Pod naciskiem sekretarz stanu USA doszło do pierwszego spotkania delegacji serbskiej i albańskiej, jednak pierwsza runda rozmów zakończyła się bez porozumienia. Kością niezgody pozostawał przyszły status Kosowa. [38]
Gdy 20 lutego nie doszło do porozumienia, Madeleine Albright zdecydowała o przesunięciu terminu jeszcze o trzy dni i przejęła kierowanie negocjacjami. Wreszcie wieczorem 23 lutego Albańczycy wstępnie zgodzili się na podpisanie porozumienia o autonomii, jednoczenie strona serbska przystała na rozmieszczenie sił pokojowych w Kosowie. Państwa Grupy Kontaktowej ustaliły wtedy, że w zasadzie rozmowy zakończyły się powodzeniem, a bardziej szczegółowe negocjacje odbędą się 15 marca w Paryżu. [39]
Bez wątpienia problem kosowski zdominował uwagę administracji Clintona, która osłabiona procesem impeachmentu poszukiwała wyrazistych sukcesów na arenie międzynarodowej. Zresztą powtarzała się sytuacja z okresu wojny w Bośni, kiedy do opinii amerykańskiej docierały przerażające sceny z frontu bośniackiego. Kolejny raz Amerykanie oglądali obrazy przedstawiające tysiące kosowskich Albańczyków, siłą zmuszonych do opuszczenia swych domów, pozbawionych dachy nad głową, wycieńczonych i bezradnych, a także ofiary mordów popełnionych przez serbską policję i oddziały paramilitarne. Tak więc nie tylko względy polityczne, ale i moralne zmuszały polityków amerykańskich do przeciwstawienia się katastrofie humanitarnej. [40] Wysiłki szefowej amerykańskiej dyplomacji koncentrowały się w czasie przerwy wyłącznie na tym, by nakłonić stronę albańską do podpisania porozumienia, mimo iż nie stwierdzało ono w sposób całkowicie jednoznaczny, że po trzech latach mieszkańcy Kosowa będą mieli możność opowiedzenia się za jego oderwaniem od Jugosławii. [41]
Władze w Waszyngtonie były zaniepokojone postawą części przywództwa UCK, a w szczególności Adema Demaci, gdyż groziło to impasem w przyszłych negocjacjach, co było na rękę Miloševicia. Dlatego 1 marca Madeleine Albright zaprosiła do Waszyngtonu trzech delegatów UCK (Hashim Thaci, Jakup Krasniqi i Ram Buja), jednocześnie zaś wywarła wpływ na partyzantów, aby odsunięto Demaci od podejmowania decyzji. Następnego dnia Adem Demaci podał się do dymisji ze swej funkcji przedstawiciela politycznego UCK, ciągle protestując przeciw projektowi porozumienia z Rambouillet. Jego następcą został Hashim Thaci, który 8 marca w imieniu UCK zgodził się na podpisanie porozumienia pokojowego zaproponowanego przez Grupę Kontaktową. [42]
Niedługo przed uroczystością podpisania porozumienia z Rambouillet, Izba Reprezentantów 11 marca przegłosowała poparcie dla planu prezydenta 219 głosami przeciw 121. Plan zakładał wysłanie żołnierzy do realizacji porozumienia pokojowego, jeśli zostanie ono osiągnięte. Gdy kurczyła się przestrzeń do działań dyplomatycznych, 22 marca Senat stosunkiem głosów 58 do 41 upoważnił prezydenta do wsparcia bombardowań NATO. [43] 18 marca 1999 roku Albańczycy podpisali tekst porozumienia, natomiast Serbowie odmówili parafowania fragmentu o sposobie wprowadzania porozumienia w życie, następnie 19 marca podpisali bez tego fragmentu, uzasadniając to brakiem równowagi między wspólnotami narodowymi, bo według nich fragment ten preferował Albańczyków. [44]
Zdaniem Albright jugosłowiańscy negocjatorzy wrócili do Paryża ze straszliwie okrojoną wersją porozumienia proponowanego przez Grupę Kontaktową. Wykreślono nawet z jego tytułu słowo „pokojowe”. [45] Niejednokrotnie zwracano uwagę, że wbrew temu, co twierdzili politycy państw NATO, projekt porozumienia nie był dokumentem wyważonym. Na przykład ściśle określał rozmiary i tryb ograniczenia obecności w Kosowie oddziałów wojskowych i policji, lecz bardzo mgliście traktował kwestię rozbrojenia UCK, nie wymieniając jej zresztą z nazwy. [46]
21 marca do Belgradu przybył Richard Holbrooke z ostatnią misją, aby skłonić Miloševicia do przyjęcia warunków USA i państw zachodnich. Przed odlotem z Brukseli do Belgradu amerykański dyplomata oświadczył: „Nie chcę, by powstało wrażenie, iż wiążę z moją wizytą w Belgradzie wielkie oczekiwania. Jesteśmy na krawędzi akcji wojskowej.” [47]
{mospagebreak}
Rola USA w wojnie NATO z Jugosławią
24 marca 1999 roku Pakt Północnoatlantycki rozpoczął operację militarną „Allied Force” („Sojusznicza siła”) przeciwko Jugosławii. Choć rozkaz do ataku wydał na mocy swoich uprawnień sekretarz generalny NATO, to jednak nie ulegało wątpliwości, że o tym czy Sojusz uderzy na Jugosławię, zdecydowano w pierwszym rzędzie nie w Brukseli, ale w Waszyngtonie. To administracja prezydenta Clintona postanowiła użyć siły w konfrontacji z Miloševiciem i do tej decyzji przekonała swych europejskich sojuszników. [48]
Także z wojskowego punktu widzenia odpowiedzialność za przebieg operacji spadła na USA. Amerykański generał Wesley Clark, jako głównodowodzący wojsk NATO w Europie, kierował akcją zbrojną przeciwko Jugosławii. Ponadto zdecydowana większość użytych operacji sił i środków, podobnie jak w przypadku Bośni, pochodziła ze Stanów Zjednoczonych. [49]
24 marca Izba Reprezentantów stosunkiem głosów 424 do 1 przyjęła uchwałę popierającą udział wojsk USA w interwencji NATO. Tego samego dnia podobną uchwałę przyjął amerykański Senat. [50] W oświadczeniu dla dziennikarzy prezydent Bill Clinton wymienił trzy cele ataku: [51]
- wskazanie powagi, z jaką NATO traktuje przeciwstawienie się agresji i popieranie pokoju;
- powstrzymanie kontynuowania przez Miloševicia ataków na bezbronnych cywilów;
- osłabienie militarnej zdolności Serbii do prowadzenia w przyszłości wojny przeciwko Kosowu.
Aby uświadomić większości amerykańskich wyborców i podatników, gdzie leży Kosowo i gdzie miały uderzyć siły powietrzne NATO, prezydent Bill Clinton musiał osobiście objaśniać mapę Europy przed kamerami telewizyjnymi. [52] Najkrócej cele interwencji opisała amerykańska sekretarz stanu, Madeleine Albright stwierdzając, że: „Serbowie wychodzą, NATO wchodzi, uciekinierzy wracają.” [53]
Administracja w Waszyngtonie nie chciała powtórki sytuacji z Bośni, kiedy to USA wstrzymywały się ponad cztery lata z podjęciem zdecydowanej akcji, a pozbawiona przywództwa Europa Zachodnia nie potrafiła rozwiązać konfliktu. Efektem były dziesiątki tysięcy zabitych i ponad dwa miliony uchodźców, którzy utracili dach nad głową. Administracja Clintona była przekonana, że podejmując decyzję o nalotach na Jugosławię unika błędów popełnionych w konflikcie bośniackim. [54]
W trakcie operacji „Allied Force”, amerykańska dyplomacja miała trzy główne cele: [55]
- utrzymanie zgodnego poparcia dla działań zbrojnych wśród wszystkich członków NATO;
- udzielanie pomocy krajom przyjmującym uchodźców z Kosowa w celu zapobiegnięcia rozprzestrzenieniu się konfliktu na te kraje;
- porozumienie się z Rosją w sprawie wspólnych działań w czasie operacji NATO oraz po jej zakończeniu.
31 marca prezydent Clinton zatwierdził przeznaczenie dodatkowych 50 mln USD na pomoc uchodźcom z Kosowa. Na ten cel miały być przeznaczone środki pochodzące z Departamentu Obrony oraz z funduszy pomocowych na rzecz uchodźców. [56]
Z początkiem kwietnia Stany Zjednoczone zniosły embargo na dostawy uzbrojenia i sprzętu technicznego dla Chorwacji. Oficjalnie decyzję swoją rząd USA uzasadniał dokonaniem się demokratycznych przemian w siłach zbrojnych. Nieoficjalnie wiadomo jednak było, że decyzja rządu USA, podyktowana była głównie sytuacją w Kosowie i możliwością rozprzestrzenienia się konfliktu na państwa ościenne. Dzięki całkowitemu poparciu działań NATO w Kosowie, Chorwacja uzyskała nie tylko możliwość otrzymania znacznej pomocy w modernizacji swojego sprzętu oraz dostępu do uzbrojenia najnowszej generacji, który umożliwiłby Chorwatom przeciwstawienie się zbrojnej napaści ze strony Serbów, ale przede wszystkim przed Chorwacją otworzyła się szansa szybkiego przystąpienia do programu Partnerstwo dla Pokoju. [57]
Zdaniem Madeleine Albright „o zwycięstwie w konflikcie w Kosowie zadecydowało pierwszych dziesięć dni kwietnia. Wówczas to administracja mogła podjąć różne złe decyzje, ale tego nie zrobiła. Wstrząśnięci początkowymi niepowodzeniami, rozważaliśmy możliwość dozbrojenia UCK, ale odrzuciliśmy ją, zanadto bowiem groziła rozdźwiękiem w łonie Sojuszu. Rozważaliśmy propozycje podziału Kosowa, odrzuciliśmy je jednak jako koszmar w aspekcie legislacji i bezpieczeństwa, kiepski precedens dla rozstrzygania etnicznych dysput. Rozważaliśmy przejściowe przerwanie bombardowań, ale odrzuciliśmy to jako oznakę słabości. Rozważaliśmy ogłoszenie, że konkretnym celem wojny jest odsunięcie Miloševicia od władzy, ale odrzuciliśmy je, bo nie widzieliśmy żadnego sposobu, by doprowadzić do realizacji tego celu. Doszliśmy natomiast do wniosku, że kampania powietrzna da rezultaty, jeśli będzie szybsza, dotkliwsza i dokładniejsza. Wspólnie z Brytyjczykami naciskaliśmy na Sojusz, by zintensyfikował naloty i rozszerzył jeszcze wachlarz celów. Zwiększyliśmy pomoc humanitarną dla sąsiadów Jugosławii i ostrzegliśmy Miloševicia przed rozszerzeniem wojny na teren Albanii czy Macedonii. Ustaliliśmy między sobą, że po wojnie Kosowo będzie musiało pozostać międzynarodowym protektoratem, z jedynie nominalną władzą jugosłowiańską.” [58]
Sekretarz stanu USA podkreślała wagę telefonicznych konsultacji z sojusznikami podczas interwencji NATO. „Konferencje telefoniczne okazały się niezbędnym narzędziem burzy mózgów i koordynowania politycznej strategii sojuszu. Czasami dzwoniłam do Cooka lub Fischera, sugerując, że taka czy inna propozycja spotka się z lepszym przyjęciem, jeśli wysunie ją któryś z nich, nie ja. Wszyscy się zgadzaliśmy, że niezwykle istotne jest przemawianie jednym głosem w sprawie Kosowa, czy to w kontaktach z naszymi społeczeństwami, czy z Rosją, czy z Miloševiciem. Nie mogliśmy pozwolić, by ktoś wykorzystywał subtelne różnice między nami.” [59]
W kwietniowym wywiadzie dla „Newsweeka” wiceprezydent USA Al Gore stwierdził, iż „według amerykańskich analiz operacja lądowa wymagałaby co najmniej 100 tys. żołnierzy. Ponadto sama walka toczyłaby się o każdą wioskę i każdy dom, czego konsekwencją byłaby duża liczba ofiar. Z tego względu taka operacja nie jest brana przez amerykańską administrację pod uwagę.” [60]
Wypowiedź wiceprezydenta reprezentowała doktrynę „zero ofiar”, czyli mit wojny bez ryzyka. Od czasy zwycięskiego boju o Kuwejt w 1991 roku dominował on w społeczeństwie i w kręgach decyzyjnych Ameryki. Wynikało to z wiary, że wysoka technika rozwiąże wszystkie problemy wojny, a także z obawy przed opinią publiczną, która z natury rzeczy żywo reaguje na ponoszone ofiary. [61]
W opinii szefowej amerykańskiej dyplomacji kluczem do możliwego do zaakceptowania układu była Rosja. „Opowiadałam się za podejściem „podwójnego przyciągania”, które najpierw zbliżyłoby Rosję do stanowiska NATO, a potem Belgrad do Rosji. Mogliśmy negocjować układ, oparty na modelu Bośni, autoryzowany przez Radę Bezpieczeństwa, pod przywództwem NATO i z udziałem Rosji w operacji pokojowej. Była to dobra koncepcja, ale trudna do zrealizowania, ponieważ Rosjan przepełniał gniew.” [62]
W czwartym tygodniu trwania nalotów do Europy na konsultacje z sojusznikami przybyła sekretarz stanu Albright. Atakowana z różnych stron musiała wykazać, że sojusznicy są jednomyślni co do kontynuowania akcji wojskowej przeciwko Jugosławii. Biały Dom wykluczył dyskusję o użyciu wojsk lądowych. [63]
W amerykańskiej prasie przeważała opinia, że ofiary w ewentualnej kampanii lądowej zniszczyłyby do końca ocenę prezydentury Clintona, a wiceprezydenta Gore’a pozbawiły szans na zwycięstwo w wyborach. Z kolei republikańscy pretendenci do partyjnej nominacji na oficjalnego kandydata w wyborach, widzieli w konflikcie w Kosowie szansę na zaistnienie. Zwłaszcza senator John McCain, który był jeńcem wojennym w Wietnamie, silnie popierał lądową inwazję. [64]
Podczas jubileuszowego szczytu NATO w Waszyngtonie, prezydent USA w przemówieniu 23 kwietnia na forum Rady Północnoatlantyckiej stwierdził, że „zrobiono wszystko, co było możliwe by konflikt w Kosowie rozwiązać środkami pokojowymi. Teraz NATO będzie kontynuować kampanię powietrzną tak długo jak to będzie niezbędne by zwyciężyła wizja Europy wolnej, bez podziałów i żyjącej w pokoju, zaś wizja Miloševicia, oparta na konfliktach etnicznych, rasowych i religijnych, została pokonana.” [65]
28 kwietnia w Izbie Reprezentantów odbyło się kilka istotnych głosowań dotyczących udziału Stanów Zjednoczonych w konflikcie kosowskim. Izba Reprezentantów przyjęła uchwałę, która zabraniała wykorzystania funduszy Departamentu Obrony na rozmieszczenie amerykańskich sił lądowych na terenie Jugosławii bez uprzedniego uzyskania na to podstaw prawnych. Jednakże odrzuciła uchwałę nakazującą prezydentowi wycofanie amerykańskich żołnierzy z operacji przeciwko Jugosławii. Także uchwała o stanie wojny między Stanami Zjednoczonymi a „rządem Jugosławii” została odrzucona miażdżącym stosunkiem głosów 2 do 427. [66]
4 maja w amerykańskim Senacie za ustawą o użyciu wszelkich możliwych środków niezbędnych do zwycięstwa w Jugosławii głosowało zaledwie 22 senatorów a 78 było przeciw. Senat odroczył na czas nieokreślony głosowanie nad uchwałą, upoważniającą prezydenta Billa Clintona do wysłania wojsk lądowych do Jugosławii. [67]
21 maja Kongres USA zatwierdził dodatkowe fundusze w wysokości 15 mld USD na kontynuowanie akcji lotniczej przeciwko Jugosławii oraz pomoc humanitarną dla uchodźców. [68]
25 i 26 maja w Moskwie odbyła się trzecia tura rozmów zastępcy sekretarza stanu USA Stroba Talbotta, przedstawiciela Rosji Wiktora Czernomyrdina i prezydenta Finlandii Martti Ahtisaariego na temat rozbieżności pomiędzy Rosją a Zachodem odnośnie wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie konfliktu w Jugosławii. Rozmowy dotyczyły w szczególności struktury i składu sił pokojowych, które powinny zostać rozmieszczone w Kosowie. [69]
3 czerwca w godzinach rannych odbyło się godzinne spotkanie Miloševicia z Ahtisaarim oraz Czernomyrdinem, na którym jugosłowiański przywódca poinformował o zgodzie rządu FRJ na przyjęcie planu pokojowego. Tego samego dnia decyzję serbskiego rządu zaakceptował również parlament, po czym Milošević przekazał Ahtisaariemu oficjalną decyzję o przyjęciu przez FRJ planu pokojowego. [70]
10 czerwca sekretarz generalny NATO Javier Solana wydał głównodowodzącemu wojskami sojuszu w Europie, generałowi Wesleyowi Clarkowi rozkaz wstrzymania nalotów, po czym o fakcie zakończenia działań zbrojnych powiadomił sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana. Cztery godziny później Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła Rezolucję nr 1244 o warunkach przywrócenia pokoju w Jugosławii. Za głosowało 14 członków Rady, przy jednym wstrzymującym się głosie Chin. [71]
85% sił KFOR stacjonujących w prowincji stanowią żołnierze z krajów europejskich. Jest to więcej żołnierzy od amerykańskich sił zaangażowanych w naloty na Jugosławię. Członek amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego w trakcie pierwszej kadencji prezydenta Billa Clintona Ivo Daalder podsumowując skład narodowy KFOR, zaangażowanie fińskiego prezydenta Martti Ahtisaariego w rozmowy pokojowe i późniejsze działania Unii Europejskiej w celu odbudowy Kosowa, stwierdził: „Ameryka może prowadzić wojnę, ale to Europa zarządza pokojem.” [72]
Stany Zjednoczone okazały się niezdolne do realizacji żadnej z rozważanej przez ekspertów alternatywy dla przeciągającej się kampanii lotniczej: ani inwazji lądowej wojsk pancernych lub zmechanizowanych w stylu klasycznym, ani operacji desantowej sił specjalnych. Europejscy sojusznicy byli (podobnie jak Kanada) niezdolni wnieść do „Allied Force” znaczącego wkładu bojowego w żadnej w ogóle formie, ani lądowej, ani powietrznej. NATO mogło zrobić tylko tyle, ile mogli i chcieli zrobić Amerykanie, zatem nic więcej, niż miesiące bombardowań na bezpieczny dystans. [73]
{mospagebreak}
Miejsce Kosowa w polityce amerykańskiej w latach 1999-2007
W trakcie wojny z Jugosławią Instytut Gallupa przeprowadził badania opinii publicznej w USA, według których liczba osób popierających amerykański udział w wojnie zawsze była większa od liczby przeciwników. W szczycie wojnę popierało 61% respondentów, mimo że jeszcze w lutym 1999 roku jedynie co dziewiąty Amerykanin deklarował, że interesuje się sprawami Kosowa. [74] Według wyników badań przeprowadzonych przez Instytut Gallupa w czerwcu 1999, 2/3 Amerykanów popierało użycie siły przez Stany Zjednoczone jako odpowiedź na łamanie praw człowieka. [75]
Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger zaraz po zakończeniu interwencji NATO w czerwcu 1999 roku studził głosy zachwytu. Jego zdaniem na Bałkanach będzie musiało stacjonować amerykańskie wojsko w sile co najmniej półtorej dywizji. Pytał: „Na świecie są 22 miliony uchodźców i wiele punktów zapalnych. W którym z nich możemy zastosować połączenie siły z dyplomacją na wzór zastosowanego w Kosowie? Obecny przykład tego, co osiągnąć potrafią zjednoczone demokracje, będzie przypominany latami, ale ostateczne dziedzictwo Kosowa zależy od tego czy dyplomacja wykorzysta pokaz naszej potęgi.” [76]
Według Kissingera Kosowo stało się symbolem utraty wpływów przez Rosję, dlatego będzie ona szukała możliwości rewanżu, np. poprzez próby powstrzymania działań USA. Konkludował: „Dla Ameryki najlepiej by było, aby sprawa Kosowa została jak najszybciej rozwiązana i zniknęła z naszych dwustronnych stosunków z Rosją, dzięki czemu długofalowe relacje USA – Rosja się poprawą.” [77]
Osobą najbardziej utożsamianą z wojną była sekretarz stanu Madeleine Albright. Przemawiając do amerykańskich wojsk, które przygotowywały się do wkroczenia do Kosowa jako siły pokojowe, stwierdziła: „To Ameryka potrafi najlepiej, pomagać ludziom.” [78]
Amerykańska sekretarz stanu wspomina w autobiografii o otrzymanej fotografii murów w Prisztinie pokrytych graffiti, które odzwierciedlały przepełniające wówczas Albańczyków uczucia. Napis mówił: „Dziękujemy NATO, Toni Bler, Shroder, Sollana, Klinton, Shirak, Robin Kuk, Prodi, Klark i Obrajt”. [79]
Pojawiała się opinia, że Madeleine Albright dokonała rzeczy, która nie udała się przed nią żadnemu wcześniejszemu sekretarzowi stanu. Sprawiła, że polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych skoncentrowała się na małym skrawku ziemi, który nie miał żadnego znaczenia gospodarczego ani politycznego. Miejscu, które nie miało żadnych związków historycznych ze Stanami Zjednoczonymi. Sama stwierdziła zaś, że działania w Kosowie „były najważniejszą rzeczą, jaką Amerykanie zrobili dla świata.” [80]
Bill Clinton, przemawiając 22 czerwca 1999 roku do amerykańskich żołnierzy w Macedonii, oznajmił: „Czy to w Afryce, czy w Europie Środkowej albo gdziekolwiek indziej, jeśli ktoś chce zabić niewinnych cywilów en masse z powodu rasy, narodowości czy religii, a my jesteśmy w stanie go powstrzymać, powstrzymamy go.” Jednakże w lipcowym przemówieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ pohamował już swoją retorykę, stwierdzając: „Nie możemy zrobić wszystkiego. Musimy podjąć to wyzwanie z odpowiednią dozą pokory. Łatwo powiedzieć nigdy więcej, ale o wiele trudniej to wykonać. Przesadna obietnica może być tak samo okrutna jak zbyt małe zainteresowanie.” [81]
Madeleine Albright oświadczyła natomiast: „Niektórzy wiedzą, a inni się obawiają, że Kosowo będzie precedensem dla podobnych interwencji na świecie. Byłabym ostrożna z takimi opiniami. Każda sytuacja jest unikalna. Decyzja o użyciu siły zostanie podjęta przez prezydenta po przeanalizowaniu konkretnego przypadku.” Później doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Samuel Berger dodał kolejny warunek do przeprowadzenia humanitarnej interwencji, sugerując, że w przypadku ludobójstwa Stany Zjednoczone będą musiały ocenić własny narodowy interes związany z danym krajem przed podjęciem decyzji o zbrojnej interwencji. [82]
Joseph Nye stwierdził, że ranga konfliktów w Kosowie, Bośni, Somali, Rwandzie czy Haiti, które nie zagrażają bezpośrednio amerykańskim interesom, wzrasta w polityce zagranicznej USA ze względu na ich medialność. Relacje z nich dominują w mediach i przyciągają opinię publiczną. Podkreślał, że „dramatyczne obrazy ludzkiego cierpienia łatwiej przemawiają do człowieka niż np. abstrakcyjne rozważania nad podążaniem Rosji ścieżką weimarowskich Niemiec. Nawet jeśli te abstrakcje mają o wiele większy realny wpływ na życie zwykłych Amerykanów. Era informacji powoduje, że patrzenie przez pryzmat narodowych interesów USA już nie wystarcza przy prowadzeniu polityki zagranicznej.” [83]
Jego zdaniem „kwestie moralne uwidocznione podczas takich konfliktów jak w Kosowie zdaniem Amerykanów powinny być w kręgu zainteresowania amerykańskiej polityki zagranicznej. Eksperci mogą ubolewać nad takimi zmianami priorytetów, jednak taka jest rzeczywistość demokracji. Z drugiej strony jeśli zagadnienia moralne zasłonią amerykańskie priorytetowe cele, Stany Zjednoczone mogą przeliczyć się z siłami i ugrzęznąć w krucjacie, której efekty będą odmienne od zamierzonych.” [84]
J. Nye uważał, że w konfliktach na terenie byłej Jugosławii, przede wszystkim w Bośni i Kosowie, przeplatają się sprawy dotyczące praw człowieka oraz obawy o Europę i NATO. Według niego „Ameryka powinna angażować regionalnych parterów, szczególnie jako głównych aktorów, gdy tylko jest to możliwe. USA powinny również wspierać plany stworzenia wspólnych europejskich sił wojskowych, ale kooperujących, nie konkurencyjnych wobec NATO. Zachęci to Europejczyków do większego zaangażowania w rozwiązywanie konfliktów.” [85]
Badania opinii publicznej w Rosji w 1999 roku wskazywały, że 72% Rosjan ma negatywną opinię na temat USA. Natomiast przed nalotami NATO tak uważało jedynie 28% badanych. Zdaniem rosyjskiego premiera Wiktora Czernomyrdina w wyniku konfliktu kosowskiego relacje między Rosją a Stanami Zjednoczonymi cofnęły się o dekady. W Chinach wzrastały antyamerykańskie nastroje. Z kolei Unia Europejska widząc zależność militarną od USA w trakcie wojny, zaczęła mówić o wspólnych siłach zbrojnych, niezależnych od Stanów Zjednoczonych. Konsekwencje zachodzących zmian w Rosji, Chinach i UE były sprzeczne z wytycznymi administracji prezydenta Busha z 1992 roku, które nakazywały tak postępować, by uniemożliwić powstanie liczącego się konkurenta dla pozycji USA w skali światowej. [86]
Administracja Billa Clintona w 2000 roku umniejszała problemy występujące w Kosowie. Jej zdaniem wystarczyło zwiększyć zaangażowanie Europejczyków, zneutralizować ekstremistów oraz przeprowadzić wybory samorządowe by ustabilizować sytuację w prowincji. Jednakże niektórzy kongresmeni chcieli wycofania amerykańskich wojsk z prowincji. Inni opowiadali się za przyznaniem Kosowu niepodległości lub jego podziałowi według klucza etnicznego. [87]
Po roku od zakończenia nalotów na Jugosławię, stacjonujący w Kosowie amerykańscy żołnierze porównywali nienawiść między lokalnymi Albańczykami i Serbami do wcześniejszych konfliktów na tle rasowym w USA. Widzieli jednak zmiany w zachowaniu mieszkańców Kosowa, którzy powoli zaczynali ze sobą rozmawiać. [88]
Samuel Berger w artykule podsumowującym prezydenturę Billa Clintona podkreślał: „W Kosowie zrobiliśmy to, co powinniśmy byli uczynić w 1992 roku w Bośni. Teraz działaliśmy wystarczająco szybko, by ochronić Europę Południową przed większą katastrofą. Ponadto zachowaliśmy nasze relacje z Rosją i udowodniliśmy, że NATO potrafi być zjednoczone w obliczu przedłużającego się konfliktu.” [89]
W podsumowaniach prezydentury Billa Clintona zarzucano mu przede wszystkim, że deklarując na samym początku nalotów na Jugosławię, iż nie zostaną użyte siły lądowe, popełnił największy błąd, który wydłużył całą wojnę. Deklaracja amerykańskiego prezydenta dodała bowiem Serbom motywacji do obrony, skoro Ameryka nie będzie walczyć całymi swymi siłami. Z drugiej strony pojawiał się również pogląd, iż postępowanie prezydenta miało zneutralizować jego politycznych przeciwników, którzy będą go krytykować niezależnie od stanowiska. Natomiast przyszłe głosy wzywające do wprowadzenia sił lądowych mimo deklaracji prezydenta, miały przekonać Belgrad, że determinacja Ameryki nie słabnie, ale jest wprost coraz większa. [90]
Podczas kampanii prezydenckiej w 2000 roku Condoleezza Rice, wówczas doradca republikańskiego kandydata Georga W. Busha, wytykała błędy odchodzącej administracji w sprawie Kosowa. Jej zdaniem: „Wojna prowadzona była w niekompetentny sposób, z jednej strony z powodu zmieniających się politycznych celów administracji, z drugiej zaś z braku wyraźnego zapewnienia na początku interwencji o zdecydowanym użyciu siły. Zadziwiające jest, że prezydenta Clintona zaskoczyła nieustępliwość Miloševicia” Podkreślała również, że „idąc na wojnę w imię jakiejś idei, należy być przygotowanym na zwycięstwo. Zaś w kwestii Kosowa brakuje planu politycznego, który umożliwiłby wycofanie amerykańskich wojsk.” [91]
W latach 90-tych adwokatem sprawy Kosowa w Stanach Zjednoczonych był senator Robert Dole, lider republikańskiej większości i kandydat na prezydenta w wyborach w 1996 roku. [92]
W chwili przejęcia władzy przez administrację Georga W. Busha, zainteresowanie ze strony USA Bałkanami osłabło. Pogorszyła się transatlantycka współpraca nad poprawą sytuacji w regionie. Zaniepokoiło to Europejczyków, obawiających się wycofania amerykańskich żołnierzy z Bałkanów. W maju 2001 roku sekretarz stanu Colin Powell uspokajał jednak sojuszników z NATO, iż „Wspólnie to rozpoczęliśmy, wspólnie zakończymy.” [93]
W trakcie konfliktu albańsko-macedońskiego w 2001 roku zachodni dyplomaci działali szybko w obawie o wzrost poparcia dla UCK pośród albańskiej młodzieży ze wsi. Macedonię odwiedził amerykański sekretarz stanu Colin Powell oraz sekretarz generalny NATO George Robertson. Prezydent George W. Bush zaprosił macedońskiego prezydenta do Białego Domu. NATO wysłało wysokiego rangą generała na konsultacje z macedońskim ministrem obrony. [94]
Plan pokojowy podpisany 13 sierpnia 2001 roku między Macedończykami a Albańczykami był rezultatem presji dyplomatycznej ze strony Stanów Zjednoczonych, po miesiącach nieudanych starań Europejczyków. Albańscy partyzanci obiecali oddać broń pod warunkiem, że USA zapewnią pomoc w realizacji warunków porozumienia. [95] Według planu pokojowego macedoński parlament w zamian za oddanie broni przez Albańczyków miał dokonać zmian w konstytucji, w wyniku których albańska ludność otrzymała obywatelstwo oraz wzrosły jej uprawnienia. Zagwarantowano również więcej pracy dla albańskiej mniejszości oraz ogłoszono amnestię dla zdających broń rebeliantów. [96]
Ataki z 11 września 2001 roku na World Trade Center w Nowym Jorku i późniejsza „wojna z terroryzmem” na długi czas zmieniły priorytety Stanów Zjednoczonych. Przyćmiły okropności wojen i czystek etnicznych w Bośni i Kosowie. [97]
17 maja 2002 roku prezydent George W. Bush poinformował Kongres, że amerykańskie wojska dalej będą wspierać misję pokojową w ramach działań KFOR. Poinformował, że w samym Kosowie stacjonuje 5,1 tys. żołnierzy oraz 468 jako służby pomocnicze w Macedonii i okazjonalnie w Albanii oraz w Grecji. 15 listopada 2002 roku amerykański prezydent przekazał Kongresowi informację, że w Kosowie znajduje się w ramach misji KFOR ponad 4 tys. żołnierzy z jednostek bojowych oraz kontyngent 266 osób z personelu wojskowego w Macedonii i okazjonalnie w Albanii i Grecji. [98]
Trzy lata od nalotów na Jugosławię coraz częściej wskazywano na analogię między sytuacją w Kosowie i Bośni. Mimo upływu lat, amerykańscy żołnierze nadal zarządzali więzieniami, patrolowali okolicę i ochraniali miejsca kultu religijnego. Z elitarnych żołnierzy stawali się miejscowymi służbami bezpieczeństwa. [99]
Związani z lobby albańskim w USA kongresmani Tom Lantos i Ben Gillman w czerwcu 2002 roku zgłosili w Izbie Reprezentantów projekt uchwały wzywającej Waszyngton do poparcia niepodległości Kosowa. W styczniu 2003 roku Lantos oraz szef Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Henry Hyde zgłosili nowy projekt, różniący się od poprzedniego uzależnieniem uznania niepodległości od budowy instytucji demokratycznych w Kosowie oraz włączenia w ten proces UE. W maju 2003 roku szef Komisji Spraw Zagranicznych Senatu Joseph Biden złożył projekt uchwały wzywającej do przeprowadzenia w Kosowie referendum w sprawie niepodległości. Jednakże żaden urzędnik administracji prezydenckiej nie poparł oficjalnie idei niepodległego Kosowa. [100]
Kwestia Kosowa powróciła w trakcie rozważań dotyczących legalności ataku na Irak w marcu 2003 roku, który odbył się bez uzyskania zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ. [101] Amerykanie przypominali, że w 1999 roku naloty na Jugosławię także odbywały się bez rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Mimo to wówczas twierdzono, że wojna jest usprawiedliwiona. [102] W październiku 2003 roku sekretarz stanu Colin Powell był zdania, iż Stany Zjednoczone były uprawnione do zaatakowania Iraku tak jak miały prawo interweniować w sprawie Kosowa. Natomiast minister spraw zagranicznych Francji Dominique de Villepin tłumaczył, że „USA i Wielka Brytania traktowały interwencję w Kosowie jako pierwszy przykład humanitarnej interwencji bez mandatu ONZ. Francja natomiast jako wymuszony katastrofą humanitarną wyjątek od ogólnej zasady.” [103]
Kiedy amerykańskie wojska walczyły w Iraku i Afganistanie, Madeleine Albright w artykule w „Foreign Affairs” pod koniec 2003 roku przypomniała jak administracja Billa Clintona współpracowała z sojusznikami w sprawie Kosowa. Chwaliła aktualną współpracę NATO, ONZ, Unii Europejskiej oraz OBWE w przeprowadzaniu demokratycznych zmian w Kosowie. Swoje rozważania podsumowała następująco: „Działając wspólnie zmniejszamy koszty, dzielimy odpowiedzialność oraz uprawomocniamy nasze operacje. Wszystkie zaangażowane podmioty dążą wówczas do osiągnięcia sukcesu.” [104]
W trakcie kampanii prezydenckiej w 2004 roku kwestia Bałkanów była niewidoczna. Zagadnienia związane z wojnami w Iraku i Afganistanie zajmowały o wiele ważniejsze miejsce w polityce USA. [105]
W maju 2005 roku podsekretarz stanu USA Nicholas Burns w wystąpieniu przed Kongresem stwierdził, że istniejące status quo w Kosowie jest nie do zaakceptowania dla Stanów Zjednoczonych. [106]
W czerwcu 2005 roku stacjonowało w Kosowie 1800. amerykańskich żołnierzy. Dyplomacja amerykańska przyznała, że naciski z jej strony na uregulowanie statusu prowincji mają na celu umożliwienie wycofania amerykańskich oddziałów. Jednakże pojawiały się opinie, że rozważany jest także wariant uczynienia z Camp Bondsteel w środkowym Kosowie stałej amerykańskiej bazy na Bałkanach w przypadku zamknięcia amerykańskich baz znajdujących się w Niemczech oraz w Turcji. [107]
Premier Kosowa Bajram Kosumi w wywiadzie dla „Newsweeka” w czerwcu 2005 roku dziękował USA za poparcie wysiłków kosowskich Albańczyków. Jego zdaniem zachowanie amerykańskiej dyplomacji było motorem napędowym działań społeczności międzynarodowej. Według premiera wojska NATO powinny dalej stacjonować w Kosowie, nawet jeśli stanie się ono niepodległe. Miałoby to zapewnić bezpieczeństwo i stabilność regionu, w którym w ostatnim wieku trwały walki między Albańczykami a Serbami. [108]
Podczas drugiej kadencji prezydenta Busha amerykańscy decydenci zaczęli przypominać potrzebę rozwiązania sytuacji na Bałkanach, szczególnie osiągnięcia porozumienia w sprawie Kosowa. W latach 2006-2007 wysocy rangą amerykańscy urzędnicy wypowiadali się przeciwko utrzymywaniu nierozstrzygniętego status quo w prowincji. Ich zdaniem ustalenie statusu Kosowa wzmocniłoby pokój w Europie. [109]
Od 2007 roku prezydent Bush i urzędnicy jego administracji publicznie wyrażali poparcie dla niepodległości prowincji. Pod koniec marca 2007 roku Nicholas Burns z Departamentu Stanu poparł przewidywaną przez plan Ahtisaariego niepodległość Kosowa nadzorowaną międzynarodowo. Pod koniec kwietnia 2007 roku doradca sekretarza stanu Daniel Fried stwierdził, że Kosowo będzie niepodległe bez względu na decyzję Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zadeklarował także, że za ewentualną destabilizację sytuacji w regionie będzie odpowiadać Rosja, jeśli zawetuje plan Ahtisaariego. [110]
W czerwcu 2007 roku USA zapowiedziały, że Kosowo uzyska niepodległość bez względu na stanowisko Rosji. Stany Zjednoczone traktowały niepodległość Kosowa jako rozwiązanie najmniej zagrażające destabilizacji regionu. Ponadto na ich postawę wpływał bardzo silny proamerykanizm Albańczyków oraz istnienie ważnej amerykańskiej bazy wojskowej w Kosowie. [111]
9 czerwca 2007 roku podczas wizyty we Włoszech prezydent USA George W. Bush stwierdził, że dalsze rozmowy kosowsko-serbskie nie mają sensu, gdyż różnica stanowisk obu stron jest zbyt duża. Opowiedział się także za jak najszybszym przegłosowaniem nowej rezolucji w sprawie Kosowa. 10 czerwca, podczas wizyty w Albanii, prezydent USA zadeklarował, że Waszyngton poprze niepodległość Kosowa bez względu na stanowisko Rady Bezpieczeństwa ONZ. Była to pierwsza tak zdecydowana deklaracja Busha w sprawie niepodległości Kosowa. [112]
W trakcie kampanii prezydenckiej w 2008 roku sprawa Kosowa nadal miała marginalny charakter. Hillary Clinton w artykule w „Foreign Affairs” przedstawiając swoje poglądy w sprawach międzynarodowych wspomniała o Kosowie jedynie w kontekście nastawienia Stanów Zjednoczonych do Rosji. [113]
Choć oficjalnie Stany Zjednoczone popierały niepodległość Kosowa, pojawiały się jednak głosy przeciwne temu stanowisku. Były admirał floty oraz doradca szefa połączonych sztabów James Lyons przestrzegł w styczniu 2008 roku przed zgodą na powstanie w sercu Europy kraju na wzór talibanu, którego znane są powiązania z ruchem dżihadu oraz zorganizowaną przestępczością. Jego niepodległość doprowadzi według niego do katastrofy w stosunkach z Rosją. Także w styczniu 2008 roku były sekretarz stanu USA Lawrence Eagleburger ostrzegł przed oderwaniem Kosowa od Serbii, co pociągnie za sobą opłakane skutki dla światowej polityki. [114]
{mospagebreak}
Obecne relacje USA - Kosowo
USA uznały oficjalnie Kosowo 18 lutego 2008 roku. Na temat niepodległości Kosowa prezydent Bush wypowiedział się 19 lutego. Podkreślił, że „Kosowo w deklaracji niepodległości zobowiązało się respektować najwyższe standardy demokracji, w tym wolność, tolerancję oraz sprawiedliwość wobec wszystkich obywateli. Tych wartości USA oczekują od swoich przyjaciół. Będziemy współpracować z przywódcami Kosowa w pokojowym przejściu do niepodległości.” Dodał także, że „Stany Zjednoczone popierają działania Kosowa, ponieważ wierzymy, że przyniosą one pokój. Wspólnie będziemy pomagać mieszkańcom Kosowa osiągnąć ten pokój. Ważnym jest przypominanie Kosowu o respektowaniu swoich zobowiązań dotyczących praw nie-albańskiej mniejszości.” [115]
Deklaracja niepodległości przez Kosowo wywołała zamieszki na ulicach Belgradu, podczas których chuligani oraz ultranacjonaliści rzucali kamieniami i koktajlami Mołotowa. Ich celem były symbole państw zachodnich, na czele z amerykańską ambasadą oraz restauracjami McDonald’s. [116]
Podsekretarz stanu USA Nicholas Burns podsumował, że ogłoszenie niepodległości przez Kosowo to „kulminacja dekady działań USA w celu wsparcia ludności Kosowa oraz stabilności i pokoju w tym kraju. Przez ostatnie trzy lata administracja prezydenta Busha ciężko pracowała by nastał ten dzień.” Komentując zdanie Rosji, Burns przypomniał, iż to Rosja wycofała się z Kosowa, kiedy reszta społeczności międzynarodowej w nim pozostała. Ponadto Rosja jego zdaniem nie wykorzystała szans, które miała. Zablokowała przyjęcie planu Athisaariego, a negocjacje między Albańczykami i Serbami z jej udziałem zakończyły się niepowodzeniem. Dodał również, że „Nie określamy terminu, do kiedy NATO pozostanie w Kosowie. Oczywiście Stany Zjednoczone zapewniły sojuszników z NATO oraz kosowski rząd, że będą uczestniczyć w misji aż do jej zakończenia.” [117]
Wieloletni dyplomata oraz przedstawiciel USA podczas rozmów nad przyszłym statusem Kosowa Frank Wisner stwierdził, że „Stany Zjednoczone są gotowe wesprzeć nowe Kosowo. Istotnym jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni, dlatego USA będą zaangażowane w misji KFOR. Obecnie w Kosowie stacjonuje amerykańska brygada w liczbie 1200 żołnierzy. Powinniśmy wspierać Kosowo w jego niepodległości.” [118]
Madeleine Albright podczas kwietniowego spotkania w Polsce z sejmową Komisją Spraw Zagranicznych przypomniała, że „Wspierałam niepodległość Kosowa. Uważam także, że bardzo ważne jest, aby nadal podkreślać fakt konieczności ochrony praw mniejszości. Demokracja to nie tylko prawa dla większości, ale także dla mniejszości. Kiedy Hashim Thaci ogłosił niepodległość, część wystąpienia wygłosił po serbsku. Zadzwoniłam do niego następnego dnia, ponieważ czułam się częścią tej całej historii, a on jasno powiedział mi wtedy, że zamierza budować właściwe relacje z Serbami.” Była amerykańska sekretarz stanu przypomniała, że „wszyscy podkreślali, że to, co stało się w Kosowie, było konsekwencją historii i nie może być postrzegane jako model dla kogokolwiek innego. Kiedy sprawowałam urząd, zachowanie rosyjskie w odniesieniu do sytuacji w Kosowie, było niepokojące. Nie mogła udać się tam operacja pod auspicjami ONZ, ponieważ Primakow i minister spraw zagranicznych Iwanow zapowiedzieli swoje weto. Rosjanie niezbyt pomogli w rozwiązaniu problemu bałkańskiego. Myślę, że Rosjanie obawiali się tego, co mogło stać się w Czeczenii. Dlatego zdecydowali skupić się na agresywnym aspekcie sprawy.” [119]
Stany Zjednoczone pogratulowały Kosowu wejścia w życie nowej konstytucji. 16 czerwca 2008 roku rzecznik Departamentu Stanu USA Gonzalo Gallegos podkreślił w oświadczeniu, że „USA przyjmują z zadowoleniem włączenie do konstytucji zapisów chroniących prawa mniejszości, pierwotnie zaproponowanych przez Marttiego Ahtisaariego. Teraz przywódcy Kosowa muszą pracować nad przełożeniem wzniosłych praw z konstytucji w konkretne usprawnienia w życiu jego obywateli.” [120]
18 lipca Tina Kaidanow została pierwszym ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Kosowie. Kosowo w październiku otworzyło ambasadę w Waszyngtonie. Avni Spahiu jest obecnie kosowskim charge d'affaires ad interim w Stanach Zjednoczonych. [121] Z kolei Kosowo pierwsze ambasady otworzyło w Stanach Zjednoczonych oraz w Niemczech, Austrii i Albanii. [122]
21 lipca po spotkaniu z prezydentem Sejdiu i premierem Thacim w Białym Domu, prezydent Bush stwierdził, że „Jestem wielkim zwolennikiem niepodległości Kosowa. Nie zgadzam się na jego podział. Uważam, że zadania misji ONZ muszą zostać przekazane misji UE najszybciej jak o możliwe. Dziękuję kosowskim przywódcom za wspieranie praw mniejszości i wprowadzenie w życie planu Ahtisaariego.” Prezydent USA dodał także, że „Stany Zjednoczone będą dalej przekonywać kraje, które nie uznały niepodległości Kosowa, by uczyniły to jak najszybciej.” [123]
Doradca sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Daniel Fried powiedział w lipcu, że Kosowo „jest przykładem miejsca, w którym USA i Europa w trudnych warunkach niezwykle blisko współpracują ze sobą. Intencją USA jest dalsza bliska współpraca z europejskimi partnerami w najbliższych miesiącach.” Doradca sekretarza stanu stwierdził również, że „choć Unia Europejska musiała działać bez rezolucji Rady Bezpieczeństwa w sprawie statusu Kosowa, była wiernym i zdecydowanym partnerem.”[124]
19 grudnia 2008 roku prezydent George W. Bush podpisał oświadczenie o włączeniu Kosowa jako beneficjenta do amerykańskiego programu Ogólnego Systemu Preferencji GSP (Generalized System of Preferences). W ramach tego programu Kosowo może bez cła eksportować do USA m.in. suszone owoce i produkty przemysły drzewnego. [125]
W lutym 2009 roku prezydent Sejdiu i premier Thaci odbyli kolejną wizytę w Waszyngtonie. Podczas spotkania z nową sekretarz stanu USA Hilary Clinton, prezydent Kosowa podziękował za nieprzerwaną pomoc Stanów Zjednoczonych dla Kosowa. Premier Thaci dodał, że ludność Kosowa zapamięta okazane amerykańskie wsparcie. Sekretarz Clinton stwierdziła natomiast, że „Poparcie USA dla Kosowa jest ponadpartyjne. Już trzecia administracja je podtrzymuje. USA będzie popierać i współpracować z Kosowem.” [126]
W maju z wizytą na Bałkanach przebywał wiceprezydent USA Joseph Biden. W serbskim parlamencie przywitały go okrzyki „Faszysta, nazista”, a posłowie SRS mieli na sobie koszulki z wizerunkiem swego przywódcy Vojislava Šešelja, który przed Trybunałem w Hadze sądzony jest za zbrodnie wojenne. Jednakże serbski prezydent oświadczył, że pojawiła się szansa na poprawę wzajemnych stosunków i zaprosił prezydenta Obamę do Belgradu. [127]
W Belgradzie policja usuwała z ulic ludzi, aby nie dopuścić do antyamerykańskich protestów. Setki funkcjonariuszy obstawiły drogę łączącą miasto z lotniskiem, którą jechał Biden. Pomimo niechęci wielu Serbów wobec amerykańskiego wiceprezydenta, komentarze serbskiej prasy po jego wizycie były dość przychylne, bowiem Biden oznajmił, że USA nie oczekują by Serbia uznała Kosowo. 21 maja Biden jako pierwszy tak wysoki rangą przedstawiciel USA odwiedził Kosowo. Prezydent Kosowa uhonorował amerykańskiego gościa najwyższym odznaczeniem państwowym, Medalem Wolności. Biden oświadczył, że otrzymał go w imieniu Stanów Zjednoczonych. [128]
W przemówieniu w kosowskim parlamencie wiceprezydent powiedział, że obecne wizyty przedstawicieli USA na Bałkanach mają podkreślić zaangażowanie amerykańskiej administracji w regionie oraz zapewnić, że celem polityki USA jest Europa żyjąca w wolności oraz pokoju. Wiceprezydent podkreślił, iż „zdaniem mojego rządu niepodległość Kosowa jest jedynym rozwiązaniem dla stabilności w regionie. Wasza niepodległość jest nieodwołalna, o czym również mówiłem w krajach, które odwiedziłem. Wasz sukces jest priorytetem dla naszej administracji i mojego kraju oraz kluczowym elementem w amerykańskiej polityce pomocy narodom Bałkanów Zachodnich w pełnej integracji z Europą.” Poza wyrazami uznania dla nowego państwa, amerykański wiceprezydent przypomniał m.in. o konieczności pokonania wewnętrznych podziałów i prowadzenia dialogu z mniejszością serbską. W jego opinii Kosowo powinno poprawić warunki, które umożliwiłyby serbskim uchodźcom powrót do ich domów oraz zachować wielokulturowe dziedzictwo kraju. Jego zdaniem władze Kosowa muszą dalej wzmacniać państwowe instytucje, ponieważ od ich efektywnego funkcjonowania zależy sukces kraju. [129]
Wiceprezydent odwiedził także największą na Bałkanach amerykańską bazę Bondsteel niedaleko Uroševaca, gdzie w przemówieniu podkreślił wkład sił NATO w budowanie stabilizacji w państwach bałkańskich. Podziękował także amerykańskim żołnierzom za ich poświęcenie, oddanie oraz głęboki patriotyzm. [130]
11 lipca 2008 roku Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz USA i UE zorganizowały w Brukseli Międzynarodową Konferencję Ofiarodawców. Podstawą prac konferencji był opracowany przez Ministerstwo Finansów i Gospodarki plan rozwoju Kosowa Średniookresowe Ramy Wydatków MTEF 2008-2011 (Medium Term Expenditure Framework). Obiecano przekazać Kosowu 1,2 mld EUR (1,9 mld USD) pomocy na rozwój gospodarczy. Środki zostaną wykorzystane na projekty związane z finansowaniem budżetu, zadłużeniem, oraz tworzeniem instytucji. [131] Kraje członkowskie Unii Europejskiej mają przekazać 789 mln USD pomocy w ciągu czterech lat. Natomiast USA obiecały 400 mln USD. Dzięki tej pomocy sfinansowane zostaną programy poprawy systemu sprawiedliwości i edukacji. [132]
W 2008 roku USA przekazały Kosowu ponad 147 mln USD pomocy. Środki w ramach amerykańskiej pomocy podzielone są na pięć obszarów: [133]
- pokój i bezpieczeństwo (36% środków);
- sprawiedliwe i demokratyczne rządy (24%);
- inwestycje w ludzi (11%);
- rozwój gospodarczy (28%);
- pomoc humanitarna (1%).
Według Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego Stany Zjednoczone USAID (U.S. Agency for International Development) są największym pojedynczym donatorem Kosowa. Od 1998 roku przekazały 1,1 mld USD pomocy. [134]
Reakcja USA na ogłoszenie niepodległości przez Kosowo oraz utworzenie amerykańskiej ambasady nastąpiły bardzo szybko w zestawieniu z działaniami USA wobec innych krajów, które powstały po rozpadzie Jugosławii. Dla porównania: [135]
- Chorwacja ogłosiła niepodległość 25 czerwca 1991 roku, USA uznały ją 7 kwietnia 1992 roku. Amerykańska ambasada w Zagrzebiu została otworzona w czerwcu 1992 roku.;
- Słowenia ogłosiła niepodległość 25 czerwca 1991 roku, USA uznały ją 7 kwietnia 1992 roku. Amerykańska ambasada w Lublanie została otworzona w sierpniu 1992 roku.;
- Macedonia ogłosiła niepodległość 8 września 1991 roku, USA uznały ją 8 lutego 1994 roku. Amerykańska ambasada w Skopje została otworzona w lutym 1996 roku.;
- Bośnia i Hercegowina ogłosiła niepodległość 5 kwietnia 1992 roku, USA uznały ją 7 kwietnia 1992 roku. Amerykańska ambasada w Sarajewie została otworzona w lipcu 1994 roku.;
- Czarnogóra ogłosiła niepodległość 3 czerwca 2006 roku, USA uznały ją 12 czerwca 2006 roku. Amerykańska ambasada w Podgoricy została otworzona w październiku 2006 roku.
Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w Kosowie było różnie postrzegane przez amerykańskich komentatorów. Jego zwolennicy twierdzili, że niestabilne Kosowo może mieć negatywny wpływ na sytuację na Bałkanach, a pośrednio w całej Europie. Byłoby to niezgodne z interesem USA. Niestabilne Bałkany mogłyby stać się przyczółkiem dla zorganizowanej przestępczości oraz terrorystów, co zagrażałoby współpracy euroatlantyckiej. Z drugiej strony wzmacniał się pogląd, że to Europejczycy powinni mieć decydujący wpływ na rozwiązanie kwestii Kosowa. Przeciwnicy amerykańskiego zaangażowania twierdzili również, że znaczenie Kosowa dla amerykańskich interesów jest niewielkie. USA powinno zaś skoncentrować się na wojnie z terroryzmem i na sytuacji w Iraku. [136] Inni amerykańscy komentatorzy stwierdzali, że Kosowo mogłoby osiągnąć prawie to samo pozostając w obrębie Serbii z autonomią zagwarantowaną przez społeczność międzynarodową. Jednakże ich zdaniem Waszyngton nigdy nie pozwolił na omówienie tej alternatywy. [137]
Stephen Krasner, w latach 2005-2007 dyrektor zespołu planowania polityki w Departamencie Stanu, skomentował wydarzenia w Kosowie następująco: „Ogłoszenie niepodległości przez Kosowo jest przykładem, że społeczność międzynarodowa może przyznać suwerenność małej, źle zarządzanej społeczności otoczonej przez potencjalnie wrogo nastawionych sąsiadów.” [138]
Zakończenie
Stany Zjednoczone zaangażowały się w konflikt kosowski na początku lat 90-tych XX wieku. Dyplomacja amerykańska, m.in. działając w ramach Grupy Kontaktowej ds. byłej Jugosławii aktywnie uczestniczyła w pokojowych próbach rozwiązania konfliktu w latach 1998-1999.
Jednakże USA były jednocześnie głównym orędownikiem wojskowej interwencji Sojuszu Północnoatlantyckiego przeciwko Jugosławii, przy tym walczące siły Sojuszu oparte były przede wszystkim na wojskach Stanów Zjednoczonych. Ponadto ówczesna sekretarz stanu USA Madeleine Albright była głównym architektem działań społeczności międzynarodowej w tym okresie.
Na stanowisko USA popierające kosowskich Albańczyków wpływ miało kilka czynników. Głównymi były pamięć o krwawej wojnie w Bośni oraz chęć zapobieżenia trwającym w Kosowie czystkom etnicznym. Ważne były również silne lobby albańskie działające w Stanach Zjednoczonych oraz proamerykańskie nastawienie Albańczyków, a z drugiej strony nastawienie proalbańskie głównych polityków rządzącej administracji oraz kandydatów w wyborach prezydenckich: Roberta Dole’a, Ala Gore’a, Johna McCaina i Josepha Liebermana oraz Josepha Bidena.
Zainteresowanie Stanów Zjednoczonych Kosowem uległo zmniejszeniu po jego przejściu pod zwierzchnictwo ONZ. Ataki terrorystyczne na USA w 2001 roku oraz późniejsza „wojna z terroryzmem” jeszcze bardziej przesunęły w dół pozycję Kosowa na liście priorytetów amerykańskiej polityki.
Dopiero podczas drugiej kadencji prezydenta Georga W. Busha Amerykanie ponownie intensywnie zaczęli działać w sprawie Kosowa, przy czym jednym z powodów ówczesnego wzrostu zainteresowania rozwiązaniem kwestii ostatecznego statusu prowincji była chęć zmniejszenia amerykańskich sił na Bałkanach, by móc je wykorzystać w Iraku i w Afganistanie.
Jednostronne ogłoszenie niepodległości przez Kosowo było promowane przez amerykańskich polityków jako najlepsze rozwiązanie konfliktu. Sama deklaracja niepodległości przez Kosowo spotkała się z bardzo przychylną reakcją amerykańskich władz, które uznały nowe państwo już następnego dnia po jej ogłoszeniu, a po kilku miesiącach otworzyły w nim ambasadę. W tym przypadku działania amerykańskie przebiegały w o wiele szybszym tempie niż podczas wcześniejszego powstawania niepodległych państw po rozpadzie Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii.
Poza wsparciem politycznym, Amerykanie aktywnie uczestniczą w działaniach pomocowych dla Kosowa. Stany Zjednoczone są największym pojedynczym donatorem nowego kraju. Ponadto Amerykanie biorą udział w szkoleniu nowych kosowskich kadr oraz sił zbrojnych.
Przypisy:
[1] Przybyła S., Konflikt w Kosowie, geneza, stan obecny, perspektywy, Warszawa 1998, s 9.
[2] Kuczyński M., Konflikt w Kosowie, [w:] Kuczyński M., Krwawiąca Europa, Warszawa 2001, s. 258.
[3] Kiwerska J., Rola Stanów Zjednoczonych w konflikcie kosowskim, Poznań 2000, s. 5.
[4] Zimmermann W., The Last Ambassador, a Memoir of the Collapse of Yugoslavia, „Foreign Affairs”, March/April 1995.
[5] Zimmermann W., A Baby Face and a Cold Heart, „Newsweek” (U.S. Edition), 19th April 1999.
[6] Kiwerska J., Wojny na Bałkanach, [w:] Kiwerska J., Świat w latach 1989-2004, wydarzenia, konflikty, procesy, Poznań 2005, s. 98.
[7] Pawłowski K., Kosowo, konflikt i interwencja, Lublin 2008, s. 85.
[8] Albright M., Głównym problemem jest sam Milosevic, [w:] Albright M. (Gadomska B. tłum.), Pani Sekretarz, Warszawa 2005, s. 375.
[9] Kiwerska J., Rola…, s. 7.
[10] Pawłowski K., op. cit., s. 86.
[11] Albright M., op. cit., s. 376.
[12] Przybyła S., op. cit., s. 10.
[13] Albright M., op. cit., s. 376.
[14] Waldenberg M., Rozbicie Jugosławii, od separacji Słowenii do wojny kosowskiej, Warszawa 2003, s. 294.
[15] Albright M., op. cit., s. 379.
[16] Wojciechowski S., Konflikt w Kosowie, [w:] Malendowski W. (red.), Spory i konflikty międzynarodowe, Wrocław 2000, s. 376.
[17] Postawę USA Albright uzasadniała w następujący sposób: „Nasza niechęć do poparcia niepodległości wynikała nie tyle z przesłanek zasadniczych, ile z pragmatycznej oceny nastrojów. (…) W Kosowie nie mogliśmy osiągnąć założonych celów bez poparcia Europy, nie uzyskalibyśmy zaś poparcia Europy, opowiadając się za niepodległością Kosowa.” Szerzej: Albright M., op. cit., s. 380.
[18] Kiwerska J., Rola…, s. 9.
[19] Kiwerska J., Konflikty na Bałkanach, [w:] Kiwerska J., Gra o Europę, bezpieczeństwo europejskie w polityce Stanów Zjednoczonych pod koniec XX wieku, Poznań 2000, s. 373.
[20] Kuczyński M., Ray-Ciemięga M., Bałkański syndrom, konflikty zbrojne w byłej Jugosławii 1991-99 i wojna w Kosowie, Warszawa 2000, s. 121.
[21] Kiwerska J., Rola…, s. 13.
[22] Pawłowski K., op. cit., s. 87.
[23] Waldenberg M., op. cit., s. 328, 329.
[24] Kuczyński M., Bałkańska pożoga, wojny i konflikty na Bałkanach w latach 1981-1999, Warszawa 1999, s. 143.
[25] Luković M., Kryzys kosowski oczyma Serbów, Belgrad 1999, s. 15.
[26] Kuczyński M., Ray-Ciemięga M., Bałkański…, s. 122.
[27] Kiwerska J., Konflikty…, s. 378.
[28] Rycerska I., Kosowo i jego dążenia do niepodległości, [w:] Rycerska I., Rozpad Jugosławii, przyczyny i przebieg, Kielce 2003, s. 119.
[29] Waldenberg M., op. cit., s. 312.
[30] Pawłowski K., op. cit., s. 101.
[31] Kiwerska J., Rola…, s. 16.
[32] Taką taktykę działań przyjęli Macedończycy w walkach z albańskimi bojówkami w 2001 roku. Wówczas świat stanął po stronie Macedończyków. Szerzej: Albright M., op. cit., s. 382.
[33] Waldenberg M., op. cit., s. 317.
[34] Albright M., Kosowo: dyplomacja i groźba użycia siły, [w:] Albright M. (Gadomska B. tłum.), op. cit., s. 389.
[35] Ibidem, s. 392.
[36] Ibidem,…, s. 392, 393
[37] Pawłowski K., op. cit., s. 105.
[38] Kiwerska J., Rola…, s. 18.
[39] Kuczyński M., Konflikt…, s. 268.
[40] Kiwerska J., Konflikty…, s. 381.
[41] Waldenberg M., op. cit., s. 321.
[42] Kuczyński M., Ray-Ciemięga M., Bałkański…, s. 124, 125.
[43] Albright M., Kosowo…, s. 400.
[44] Luković M., op. cit., s. 22 – 24.
[45] Albright M., Kosowo…, s. 400.
[46] Waldenberg M., op. cit., s. 319.
[47] Kiwerska J., Rola…, s. 20.
[48] Ibidem, s. 22.
[49] Kiwerska J., Konflikty…, s. 385.
[50] Kim J., Kosovo Conflict Chronology, Washington 1999, s. 21.
[51] Waldenberg M., op. cit., s. 335.
[52] Kostrzewa-Zorbas G., Początek – czy koniec epoki? [w:] Magdziak-Miszewska A. (red.), Świat po Kosowie, Warszawa 2000, s. 11.
[53] Albright M., Sojusz zwycięża, [w:] Albright M. (Gadomska B. tłum.), Pani Sekretarz, Warszawa 2005, s. 404.
[54] Kiwerska J., Wojny…, s. 109, 110.
[55] Kosovo, Operation Allied Force, After-Action Report, Washington 2000, s. 39.
[56] Kim J., op. cit., s. 23.
[57] Dworecki S., Kęsoń T, Kulisz M., Konflikt w Kosowie, fakty i komentarze, Warszawa 2000, s. 31.
[58] Albright M., Sojusz…, s. 405.
[59] Ibidem, s. 406.
[60] Fineman H., Rosenberg D., Second in Command, „Newsweek” (U.S Edition), 19th April 1999.
[61] Kiwerska J., Wojny…, s. 112.
[62] Albright M., Sojusz…, s. 407.
[63] Kiwerska J., Konflikty…, s. 397.
[64] Szerzej: Fineman H., Rosenberg D., The Good Soldier, „Newsweek” (U.S Edition), 19th April 1999 oraz Fineman H., The Kosovo Primary, „Newsweek” (U.S Edition), 26th April 1999.
[65] Speech by the President of the United States, William J. Clinton, Meeting of the North Atlantic Council at the Level of Heads of State and Government, Washington, 23rd April 1999, Portal NATO.
[66] Grimmett R., War Powers Resolution, Presidential Compliance, Washington 2003, s. 7, 8.
[67] Dworecki S., Kęsoń T, Kulisz M., op. cit., s. 39.
[68] Ibidem, s. 56.
[69] Ibidem, s. 59.
[70] Ibidem, s. 64.
[71] Ibidem, s. 70.
[72] Daalder I., O’Hanlon M., Unlearning the Lessons of Kosovo, „Foreign Policy”, Fall 1999.
[73] Kostrzewa-Zorbas G., op. cit., s. 18, 19.
[74] Lindsay J., The New Apathy, „Foreign Affairs”, September/October 2000.
[75] Denison A., The United States and the Lessons of the Kosovo Campaign, [w:] Kosovo: Lessons Learned for International Cooperative Security, „Studies in Contemporary History and Security Policy”, Volume 5, Zurich 2000, s. 180.
[76] Kissinger H., Empty Title, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 25, 21st June 1999.
[77] Ibidem.
[78] Mandelbaum M., A Perfect Failure, „Foreign Affairs”, September/October 1999.
[79] Albright M., Sojusz…, s. 418.
[80] Mandelbaum M., op. cit.
[81] Denison A., op. cit., s. 177.
[82] Daalder I., O’Hanlon M., op. cit.
[83] Nye J., Redefining the National Interest, „Foreign Affairs”, July/August 1999.
[84] Ibidem.
[85] Ibidem.
[86] Zakaria F., Victory, but at a Price, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 24, 14th June 1999.
[87] Rohde D., Kosovo Seething, „Foreign Affairs”, Volume 79, Issue 3, May/June 2000.
[88] Ibidem.
[89] Berger S., A Foreign Policy for the Global Age, „Foreign Affairs”, November/December 2000.
[90] Mallaby S., The Bullied Pulpit, „Foreign Affairs”, January/February 2000.
[91] Rice C., Promoting the National Interest, „Foreign Affairs”, January/February 2000.
2001.
[92] Balcer A., op. cit., s. 27.
[93] Joseph E., Back to the Balkans, „Foreign Affairs”, Volume 84, Issue 1, January/February 2005.
[94] Nordland R., Terzieff J., A Diplomatic Race against Disaster, „Newsweek” (International, Atlantic Edition), 21st May 2001.
[95] Nordland R., Let Europe Do It, Please, „Newsweek” (International, Atlantic Edition), 3rd September 2001.
[96] Nordland R., Barry J., Spin (out of) Control, „Newsweek” (International, Atlantic Edition), 10th September
[97] Joseph E, op. cit.
[98] Grimmett R., op. cit., s. 15.
[99] Bronson R., When Soldiers Become Cops, „Foreign Affairs”, November/December 2002.
[100] Balcer A., op. cit., s. 27.
[101] Same tytuły artykułów poruszających tę kwestię są bardzo wymowne. Pokazują bowiem, że zdaniem autorów naruszone zostało przywództwo Stanów Zjednoczonych w świecie. Porównaj: Simes D., America's Imperial Dilemma, „Foreign Affairs”, November/December 2003; Kagan R., America's Crisis of Legitimacy, „Foreign Affairs”, May/April 2004.
[102] R. Kagan porównał w swym artykule postawy Europejczyków wobec Kosowa (przypomina ówczesne komentarze ministrów spraw zagranicznych Francji i Niemiec) i Iraku oraz analizował jakie przesłanki muszą być spełnione, by atak na inne państwo był uprawniony. Szerzej: Kagan R., op. cit.
[103] Kagan R., op. cit.
[104] Albright M., Bridges, Bombs, or Bluster?, „Foreign Affairs”, September/October 2003.
[105] Joseph E., op. cit.
[106] Brownell G., Big Progress, but Changes Come Slowly, „Newsweek” (Web Exclusive), ), 1st June 2005.
[107] Ibidem.
[108] Ibidem.
[109] Kim J., Woehrel S., Kosovo and U.S. Policy, Background to Independence, Washington 2008, s. 5.
[110] Balcer A., Kaczmarski M., Stanisławski W., Kosowo przed ostatecznym rozwiązaniem. Proces uregulowania statusu międzynarodowego – uwarunkowania polityczne i historyczne, perspektywy rozwoju sytuacji, „Prace OSW”, luty 2008, s. 31.
[111] Balcer A., Kosowo – druga runda negocjacji z góry skazanych na porażkę, „BEST, Tygodnik OSW”, nr 18, 8 sierpnia 2007, s. 2.
[112] Balcer A., Kaczmarski M., Stanisławski W., op. cit., s. 31.
[113] H. Clinton stwierdziła jedynie, że Rosja neguje opracowany przez ONZ plan w sprawie przyszłości Kosowa. USA powinny zaś nakłonić Rosję do dyplomatycznego wsparcia w opracowaniu konsensusu dotyczącego Kosowa. Szerzej: Clinton H., Security and Opportunity for the Twenty-first Century, „Foreign Affairs”, November/December 2007.
[114] Levitin M., Sorry, Not Interested, „Newsweek” (International, Pacific Edition), 21st January 2008.
[115] Remarks by President Bush on Kosovo, Ameriva.gov, 19.02.2008.
[116] Nordland R., Cirjakovic Z., Another Failed State, „Newsweek” (Web Exclusive), 17th February 2008.
[117] State’s Burns Briefing on Kosovo’s Declaration of Independence, Ameriva.gov, 19.02.2008.
[118] Sheridan B., They Were the Kingmakers, „Newsweek” (Web Exclusive), 21st February 2008.
[119] Spotkanie z panią Madeleine Albright, byłą sekretarz stanu USA, Komisja Spraw Zagranicznych, Biuletyn, nr 605/VI kad., 25.04.2008, s. 7.
[120] Statement on Kosovo’s Constitution Entering into Force, America.gov, 16.06.2008.
[121] Background Note: Kosovo, Portal Departamentu Stanu USA.
[122] Kosowo zapowiada otwarcie pierwszych ambasad, „Rzeczpospolita”, 18.06.2008.
[123] Bush Remarks with Kosovo’s President Sejdiu, Prime Minister Thaci, America.gov, 21.06.2008.
[124] Kaufman S., United States Pledges $400 Million at Kosovo Donors’ Conference, America.gov, 11.07.2008.
[125] Background Note: Kosovo…
[126] Secretary Clinton Congratulates Kosovo's Progress in its Historic First Year as an Independent State, Portal Departamentu Stanu USA, 26.02.2009.
[127] Wciąż nienawidzą USA, „Rzeczpospolita”, 21.05.2009.
[128] Koha Ditore: Kosowo wita przyjaciela, „Rzeczpospolita”, 21.05.2009.
[129] Vice President Biden Addresses Assembly of Kosovo, America.gov, 21.05.2009.
[130] Fałek R., Wiceprezydent USA w bazie Bondsteel Portal Wojska Polskiego, 25.05.2009.
[131] USAID Administrator Leads U.S. Delegation at Kosovo Donors Conference, Portal Portal Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego.
[132] Kaufman S., op. cit.
[133] Foreign Operations Appropriated Assistance: Kosovo, Portal Departamentu Stanu USA.
[134] Kaufman S., op. cit.
[135] Background Note: Croatia, Slovenia, Macedonia, Bosnia and Herzegovina, Montenegro, Portal Departamentu Stanu USA.
[136] Kim J., Woehrel S., op. cit., s. 5, 6.
[137] Wedgwood R., Why Kosovo Wasn’t Worth It, „Newsweek” (International, Pacific Edition), 8th September 2008.
[138] Krasner S., Who Gets a State, and Why?, Foreignaffairs.com, 30th March 2009.
Źródła:
Grimmett R., War Powers Resolution, Presidential Compliance, IB81050, Congressional Research Service, Washington 2003.
Kim J., Kosovo Conflict Chronology, RL30127, Congressional Research Service, Washington 1999.
Kim J., Woehrel S., Kosovo and U.S. Policy, Background to Independence, RL31053, Congressional Research Service, Washington 2008.
Kosovo, Operation Allied Force, After-Action Report, Department of Defense, Washington 2000.
Spotkanie z panią Madeleine Albright, byłą sekretarz stanu USA, Komisja Spraw Zagranicznych, Biuletyn, nr 605/VI kad., 25.04.2008.
Opracowania
Albright M., Głównym problemem jest sam Milosevic, [w:] Albright M. (Gadomska B. tłum.), Pani Sekretarz, Świat Książki, Warszawa 2005.
Albright M., Kosowo: dyplomacja i groźba użycia siły, [w:] Albright M. (Gadomska B. tłum.), Pani Sekretarz, Świat Książki, Warszawa 2005.
Albright M., Sojusz zwycięża, [w:] Albright M. (Gadomska B. tłum.), Pani Sekretarz, Świat Książki, Warszawa 2005.
Dworecki S., Kęsoń T, Kulisz M., Konflikt w Kosowie, fakty i komentarze, Wydawnictwo Stanisław Dworecki, Warszawa 2000.
Kiwerska J., Konflikty na Bałkanach, [w:] Kiwerska J., Gra o Europę, bezpieczeństwo europejskie w polityce Stanów Zjednoczonych pod koniec XX wieku, Instytut Zachodni, Poznań 2000.
Kiwerska J., Rola Stanów Zjednoczonych w konflikcie kosowskim, Instytut Zachodni, Poznań 2000.
Kiwerska J., Wojny na Bałkanach, [w:] Kiwerska J., Świat w latach 1989-2004, wydarzenia, konflikty, procesy, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2005.
Kostrzewa-Zorbas G., Początek – czy koniec epoki? [w:] Magdziak-Miszewska A. (red.), Świat po Kosowie, Fundacja Centrum Stosunków Międzynarodowych, Warszawa 2000.
Kuczyński M., Bałkańska pożoga, wojny i konflikty na Bałkanach w latach 1981-1999, Biuro Prasy i Informacji Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1999.
Kuczyński M., Konflikt w Kosowie, [w:] Kuczyński M., Krwawiąca Europa, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2001.
Kuczyński M., Ray-Ciemięga M., Bałkański syndrom, konflikty zbrojne w byłej Jugosławii 1991-99 i wojna w Kosowie, Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 2000.
Luković M., Kryzys kosowski oczyma Serbów, Belgrad 1999.
Pawłowski K., Kosowo, konflikt i interwencja, Wydawnictwo UMCS, Lublin 2008.
Przybyła S., Konflikt w Kosowie, geneza, stan obecny, perspektywy, Wydawnictwo Adam Marszałek, Warszawa 1998.
Rycerska I., Kosowo i jego dążenia do niepodległości, [w:] Rycerska I., Rozpad Jugosławii, przyczyny i przebieg, Wydawnictwo Akademii Świętokrzyskiej, Kielce 2003.
Waldenberg M., Rozbicie Jugosławii, od separacji Słowenii do wojny kosowskiej, Wydawnictwo Scholar, Warszawa 2003.
Wojciechowski S., Konflikt w Kosowie, [w:] Malendowski W. (red.), Spory i konflikty międzynarodowe, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 2000.
Raporty
Balcer A., Kaczmarski M., Stanisławski W., Kosowo przed ostatecznym rozwiązaniem. Proces uregulowania statusu międzynarodowego – uwarunkowania polityczne i historyczne, perspektywy rozwoju sytuacji, „Prace OSW”, luty 2008.
Artykuły
Albright M., Bridges, Bombs, or Bluster?, „Foreign Affairs”, Volume 82, Issue 5, September/October 2003.
Balcer A., Kosowo – druga runda negocjacji z góry skazanych na porażkę, „BEST, Tygodnik OSW”, nr 18, 8 sierpnia 2007.
Berger S., A Foreign Policy for the Global Age, „Foreign Affairs”, Volume 79, Issue 6, November/December 2000.
Bronson R., When Soldiers Become Cops, „Foreign Affairs”, Volume 81, Issue 6, November/December 2002.
Clinton H., Security and Opportunity for the Twenty-first Century, „Foreign Affairs”, Volume 86, Issue 6, November/December 2007.
Daalder I., O’Hanlon M., Unlearning the Lessons of Kosovo, „Foreign Policy”, Issue 116, Fall 1999.
Denison A., The United States and the Lessons of the Kosovo Campaign, [w:] Kosovo: Lessons Learned for International Cooperative Security, „Studies in Contemporary History and Security Policy”, Volume 5, Centre for Security Studies, Zurich 2000.
Joseph E., Back to the Balkans, „Foreign Affairs”, Volume 84, Issue 1, January/February 2005.
Kagan R., America's Crisis of Legitimacy, „Foreign Affairs”, Volume 83, Issue 2, March/April 2004.
Krasner S., Who Gets a State, and Why?, Foreignaffairs.com, 30th March 2009. http://www.foreignaffairs.com/articles/64872/stephen-d-krasner/who-gets-a-state-and-why
Lindsay J., The New Apathy, „Foreign Affairs”, Volume 79, Issue 5, September/October 2000.
Mallaby S., The Bullied Pulpit, „Foreign Affairs”, Volume 79, Issue 1, January/February 2000.
Mandelbaum M., A Perfect Failure, „Foreign Affairs”, Volume 78, Issue 5, September/October 1999.
Nye J., Redefining the National Interest, „Foreign Affairs”, Volume 78, Issue 4, July/August 1999.
Rice C., Promoting the National Interest, „Foreign Affairs”, Volume 79, Issue 1, January/February 2000.
Rohde D., Kosovo Seething, „Foreign Affairs”, Volume 79, Issue 3, May/June 2000.
Simes D., America's Imperial Dilemma, „Foreign Affairs”, Volume 82, Issue 6, November/December 2003.
Zimmermann W., The Last Ambassador, a Memoir of the Collapse of Yugoslavia, „Foreign Affairs”, Volume 74, Issue 2, March/April 1995.
Prasa
Brownell G., Big Progress, but Changes Come Slowly, „Newsweek” (Web Exclusive), 1st June 2005. http://www.newsweek.com/id/49763
Fineman H., Rosenberg D., Cooper M., The Good Soldier, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 16, 19th April 1999
Fineman H., Rosenberg D., Second in Command, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 16, 19th April 1999.
Fineman H., The Kosovo Primary, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 17, 26th April 1999.
Freedman M., Winning the Battle of Kosovo, „Newsweek” (International, Atlantic Edition), Volume 151, Issue 12, 24th March 2008.
Kissinger H., Empty Title, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 25, 21st June 1999.
Koha Ditore: Kosowo wita przyjaciela, „Rzeczpospolita”, 21.05.2009. http://www.rp.pl/artykul/96606,308803_Koha_Ditore__Kosowo_wita_przyjaciela.html
Kosowo zapowiada otwarcie pierwszych ambasad, „Rzeczpospolita”, 18.06.2008. http://www.rp.pl/artykul/75642,150404_Kosowo_zapowiada_otwarcie_pierwszych_ambasad.html
Levitin M., Sorry, Not Interested, „Newsweek” (International, Pacific Edition), Volume 151, Issue 3, 21st January 2008.
Nordland R., Barry J., Spin (out of) Control, „Newsweek” (International, Atlantic Edition), Volume 138, Issue 11, 10th September 2001.
Nordland R., Cirjakovic Z., Another Failed State, „Newsweek” (Web Exclusive), 17th February 2008. http://www.newsweek.com/id/112945
Nordland R., Let Europe Do It, Please, „Newsweek” (International, Atlantic Edition), Volume 138, Issue 10, 3rd September 2001.
Nordland R., Terzieff J., A Diplomatic Race against Disaster, „Newsweek” (International, Atlantic Edition), Volume 137, Issue 21, 21st May 2001.
Sheridan B., They Were the Kingmakers, „Newsweek” (Web Exclusive), 21st February 2008. http://www.newsweek.com/id/114461
Wciąż nienawidzą USA, „Rzeczpospolita”, 21.05.2009. http://www.rp.pl/artykul/96606,308572_Wciaz_nienawidza_USA.html
Wedgwood R., Why Kosovo Wasn’t Worth It, „Newsweek” (International, Pacific Edition), Volume 152, Issue 10, 8th September 2008.
Zakaria F., Victory, but at a Price, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 24, 14th June 1999.
Zimmermann W., A Baby Face and a Cold Heart, „Newsweek” (U.S. Edition), Volume 133, Issue 16, 19th April 1999.
Internet
Background Note: Bosnia and Herzegovina, Portal Departamentu Stanu USA. http://www.state.gov/r/pa/ei/bgn/2868.htm
Background Note: Croatia, Portal Departamentu Stanu USA. http://www.state.gov/r/pa/ei/bgn/3166.htm
Background Note: Kosovo, Portal Departamentu Stanu USA. http://www.state.gov/r/pa/ei/bgn/100931.htm
Background Note: Macedonia, Portal Departamentu Stanu USA. http://www.state.gov/r/pa/ei/bgn/26759.htm
Background Note: Montenegro, Portal Departamentu Stanu USA. http://www.state.gov/r/pa/ei/bgn/70949.htm
Background Note: Slovenia, Portal Departamentu Stanu USA. http://www.state.gov/r/pa/ei/bgn/3407.htm
Bush Remarks with Kosovo’s President Sejdiu, Prime Minister Thaci, America.gov, 21.06.2008. http://www.america.gov/st/texttrans-english/2008/July/20080722135614eaifas0.688183.html
Fałek R., Wiceprezydent USA w bazie Bondsteel, Portal Wojska Polskiego, 25.05.2009. http://www.wojsko-polskie.pl/articles/view/13613/226/Wiceprezydent%20USA%20w%20bazie%20Bondsteel.html
Foreign Operations Appropriated Assistance: Kosovo, Portal Departamentu Stanu USA. http://www.state.gov/p/eur/rls/fs/106425.htm
Kaufman S., United States Pledges $400 Million at Kosovo Donors’ Conference, America.gov, 11.07.2008. http://www.america.gov/st/foraid-english/2008/July/20080711165710esnamfuak0.1193659.html
Remarks by President Bush on Kosovo, Ameriva.gov, 19.02.2008. http://www.america.gov/st/texttrans-english/2008/February/20080219112821eaifas0.8618585.html
Secretary Clinton Congratulates Kosovo's Progress in its Historic First Year as an Independent State, Portal Departamentu Stanu USA, 26.02.2009.
http://www.state.gov/secretary/rm/2009a/02/119845.htm
Speech by the President of the United States, William J. Clinton, Meeting of the North Atlantic Council at the Level of Heads of State and Government, Washington, 23rd April 1999, Portal NATO.
http://www.nato.int/docu/speech/1999/s990423b.htm
State’s Burns Briefing on Kosovo’s Declaration of Independence, Ameriva.gov, 19.02.2008. http://www.america.gov/st/texttrans-english/2008/February/20080219132711eaifas0.9652979.html
USAID Administrator Leads U.S. Delegation at Kosovo Donors Conference, Portal Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego.
http://www.usaid.gov/locations/europe_eurasia/press/success/2008-08-prog.html
Vice President Biden Addresses Assembly of Kosovo, America.gov, 21.05.2009. http://www.america.gov/st/texttrans-english/2009/May/20090521140815eaifas0.2105371.html