Marek Musioł: Zalety i wady tureckiego członkostwa w Unii Europejskiej
- Marek Musioł
Sprawa tureckiego członkostwa w strukturach unijnych jest niezmiernie złożona i skomplikowana. Turecka akcesja wzbudza ogromne kontrowersje nie tylko wśród polityków i przedstawicieli państw (negatywne stanowisko Austrii blokującej przez pewien czas rozpoczęcie negocjacji z Ankarą), ale co równie istotne, budzi obawy przeciętnych obywateli integrującej się Europy [1].
Wprowadzenie
Kolosalne znaczenie dla tureckich aspiracji ma rozwiązanie wielu palących problemów m.in. statusu ludności kurdyjskiej, ludobójstwa Ormian, okupacji Cypru, respektowania praw człowieka – od rozwiązania, których uzależniona jest zresztą jednomyślna aprobata tureckiego wniosku o członkostwo w Unii Europejskiej. W końcowej fazie negocjacji niemniej ważne będzie stanowisko krajów podejmujących wysiłki rozstrzygania wielu spornych kwestii z udziałem ludności napływowej. Chodzi zwłaszcza o Francję, która zmagała się ostatnio z zamieszkami z udziałem ludności islamskiej [2], a także Niemcy i Austrię, w których to państwach diaspora turecka jest liczna. Argument dotyczący islamizacji Europy jak i obawa przed potęgowaniem się trudności, związanych z asymilacją tej społeczności staje się jednym z kluczowych przeszkód na tureckiej drodze do Unii Europejskiej. Celem niniejszej pracy jest zaprezentowanie zarówno korzyści (m.in. potencjał militarny i demograficzny, rynek zbytu oraz bycie koncyliacyjnym rzecznikiem muzułmanów w Europie) jak i ujemnych stron tureckiej akcesji. Od rozpoczęcia negocjacji w październiku 2005 roku, „tureckie ambicje unijne” stały się i zapewne będą w dalszym ciągu przedmiotem sporów oraz debat nad przyszłością Unii Europejskiej. Dlatego warto zapoznać się z tym problemem.
Droga do UE
Obecna wizja tureckiego państwa zrodziła się w roku 1923 [3] za sprawą polityki i działań Mustafy Kemala Ataturka – pierwszego prezydenta Turcji, który zdołał przekształcić Turcję po zlikwidowaniu kalifatu, w świeckie, nastawione pro-zachodnio i pro-europejsko państwo [4]. Był to jeden z pierwszych etapów złożonego procesu przeobrażeń ustrojowo – politycznych, bez którego najprawdopodobniej niemożliwa byłaby realizacja pro-europejskiego i pro-zachodniego zarazem kierunku zmian. Turecka transformacja była także jednym z istotnych elementów umożliwiających kilkadziesiąt lat później złożenie oficjalnego wniosku o członkostwo w strukturach ówczesnej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej.
Turecka „droga” do negocjacji ze Wspólnotami Europejskimi rozpoczęła się od zawarcia we wrześniu 1963 roku umowy o stowarzyszeniu z Europejską Wspólnotą Gospodarczą (EWG) [5]. Jednakże, dopiero złożenie 14 kwietnia 1987 roku wniosku o członkostwo w EWG, stało się oficjalną cezurą rozpoczynającą złożony i z perspektywy współczesnej patrząc, długi proces ubiegania się o status pełnoprawnego członka UE. Co ważne, przełomowym momentem w rozmowach turecko-unijnych było przyznanie w grudniu 1999 roku formalnego statusu państwa kandydackiego na szczycie Rady Europejskiej w Helsinkach [6]. Wreszcie decyzja o rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską zapadła na dwudniowym szczycie UE w Brukseli 16 i 17 grudnia 2004 r., co w pewnym sensie było zwieńczeniem tureckich wysiłków [7].
Zgodnie z ustaleniami szczytu brukselskiego negocjacje akcesyjne o członkostwo Turcji w UE rozpoczęto 3 października 2005 r. W okresie prenegocjacyjnym Turcja by sprostać wymogom unijnym zobowiązała się spełnić określone kryteria m.in. zniesiono karę śmierci [8], zapewniono o poszanowaniu wolności słowa, zgromadzeń i stowarzyszeń, zaostrzono kary za torturowanie więźniów oraz zniesiono zakaz używania języków lokalnych w szkołach i mediach [9].
{mospagebreak}
Zalety tureckiego członkostwa w UE
Wśród pozytywnych skutków tureckiego przystąpienia do UE na plan pierwszy wysuwa się możliwość bycia „rzecznikiem” muzułmanów w Europie, mogącym wpływać konstruktywnie na sytuację ludności imigracyjnej, zwłaszcza tureckiej na kontynencie europejskim. Turcja jako kraj islamski mogłaby zapewnić lepsze relacje ze światem islamskim i stać się swoistym mostem łączącym Europę z Bliskim Wschodem [10]. Ankara wzmocniłaby potencjał obronny Unii Europejskiej jako druga, po USA, siła militarna Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego (NATO) [11]. Ponadto Turcja leży na kontynencie europejskim [12], tym samym jej akcesja nie stanowiłaby precedensu dla innych państw regionu np. dla Maroka, Gruzji czy Izraela. Za przyjęciem Turcji do WE opowiada się, po spełnieniu określonych warunków (kwestia Cypru) nawet Grecja, z którą Turcja znajduje się w napiętych stosunkach. Tylko dzięki przyjęciu Turcji, UE będzie mogła sprawować pełniejszą kontrolę nad procesem demokratycznych przemian w tym kraju. W aspekcie gospodarczym akcesja turecka to m.in. większy wspólny rynek, wzrost produkcji, silniejsza konkurencja. UE mogłaby skuteczniej rywalizować z gospodarkami krajów Dalekiego Wschodu, w tym zwłaszcza Chin i Japonii oraz z gospodarką amerykańską [13], po fiasku tzw. strategii lizbońskiej [14]. Większość założeń owej strategii stała się niemożliwa do osiągnięcia już w pierwszych latach jej realizacji. Zwiększenie zatrudnienia w UE do 65% do roku 2005 (następnie do 75% do roku 2010) przy stale utrzymującej się stosunkowo wysokiej stopie bezrobocia (ok. 8 % w roku 2005) czy też przeznaczenie 3% PKB na sektor badawczo-rozwojowy (obecnie unijna średnia wynosi zaledwie 2% PKB) jest tego najlepszym przykładem.
Wśród zwolenników rozszerzenia UE o Turcję przeważa pogląd, że odrzucenie tureckiej akcesji stanowiłoby akt nietolerancji i bez wątpienia pogorszyłoby stosunki ze światem muzułmańskim. Pozbawienie Turcji „europejskiej szansy” podważyłoby wiarygodność UE na arenie międzynarodowej oraz byłoby niepokojącym przejawem tego, że nie warto zabiegać o europejskie wzorce i standardy. Takie działania mogłyby skierować Ankarę na drogę islamskiego fundamentalizmu, gdyż to europejskie aspiracje i szanse zmotywowały Turcję do tego by przekształcić się w demokratyczne państwo prawa [15].
Jednak to od rozstrzygnięcia kwestii spornych, podnoszonych przez przeciwników tureckiej akcesji, zależy pomyślność dalszych tureckich starań o status pełnoprawnego członka w UE. Dlatego warto w tym miejscu zarysować i omówić ujemne strony i przeszkody dla kolejnego rozszerzenia.
Wady tureckiego członkostwa w UE
Sceptycy i przeciwnicy tureckiego członkostwa podkreślają fakt, że po wyrażeniu zgody na przyjęcie Turcji, UE będzie graniczyć z Iranem, Irakiem, Syrią, Azerbejdżanem, Gruzją i Armenią, co zapewne wymusi konieczność zaangażowania się nie tylko w politykę bliskowschodnią i konflikt na Bliskim Wschodzie, ale także w konflikt kaukaski [16]. Co więcej, Ankara dzięki swojemu potencjałowi demograficznemu [17] odgrywałaby po przystąpieniu do UE zbyt istotną rolę w instytucjach europejskich, porównywalną z Niemcami [18]. Wreszcie Turcja jest krajem w przeważającej mierze azjatyckim i islamskim [19]. Kwestia ta jest tym bardziej istotna, gdy weźmiemy pod uwagę obawy, które są podnoszone przez wiele unijnych państw, które dotyczą zagrożeń dla „europejskich korzeni” i źródeł europejskiej tożsamości (filozofia grecka, prawo rzymskie oraz chrześcijaństwo). Owe sporne kwestie związane z europejską tożsamością stały się również przedmiotem ożywionych dyskusji nad traktatem ustanawiającym Konstytucję dla Europy. Co niemniej istotne także program asymilacji ludności napływowych (zwłaszcza mowa tu o coraz liczniejszej społeczności islamskiej w UE jak i całej Europie) z rdzenną ludnością zakończył się wieloma dotkliwymi niepowodzeniami UE – co pokazały zamieszki we Francji w 2005 roku, ale także niepokoje w innych europejskich państwach m.in. w Wielkiej Brytanii. Wydarzenia te i bezskuteczne działania mające na celu zasymilowanie ludności islamskiej w państwach, w których stanowią poważny odsetek ogółu populacji potęgują strach przed islamizacją Starego Kontynentu. W dalszym ciągu nie bez znaczenia dla oponentów tureckiego członkostwa w UE są obawy przed napływem tureckiej ludności (z tego powodu postuluje się długie okresy przejściowe i klauzule ochronne oraz wyłączenie Turcji z unijnej swobody przepływu siły roboczej). Jednak najpoważniejsze kontrowersje wzbudzają problemy związane z ludnością kurdyjską, ludobójstwem Ormian i okupacją Cypru.
{mospagebreak}
Kurdowie to 30 milionowy naród (ok. połowa zamieszkuje Turcję, pozostała część Irak, Iran, Syrię i Zakaukazie) jedyny tak liczny nieposiadający, jak do tej pory własnego i suwerennego państwa [20]. Od stuleci ludność kurdyjska walczy o niezależność na Bliskim Wschodzie. Najpoważniejsza sytuacja występuje w Turcji, która w latach 80–tych XXw. wprowadziła nawet zakaz posługiwania się językiem kurdyjskim. Ponadto Turcja zwalcza powstałą w 1978 roku Partię Pracujących Kurdystanu. PKK uznawana jest przez władze tureckie za organizację terrorystyczną, niezwykle krwawo i brutalnie rozprawia się z jej członkami i zwolennikami [21]. Sytuacja ludności kurdyjskiej w znacznym stopniu uległa poprawie począwszy od 2002 roku, wówczas to spełniono żądania UE (m.in. zniesiono karę śmierci) dotyczące praw i przywilejów dla mniejszości kurdyjskiej. Zagwarantowano ustawowo wolność słowa (o ile nie jest wymierzona w integralność państwa tureckiego – wówczas podlega ograniczeniom, determinowane jest to obawą przed separatyzmem kurdyjskim) możliwość nauczania w języku kurdyjskim na terenie Turcji Wschodniej oraz audycje w języku kurdyjskim [22]. Te niewielkie, choć istotne zmiany (Turcja przez dłuższy czas nie uznawała istnienia społeczności kurdyjskiej) pokazują, że do rozwiązania sprawy kurdyjskiej jest jeszcze daleko. Pojawiają się opinie, że tylko w Unii Europejskiej Kurdowie zamieszkujący Turcję mogą uzyskać więcej praw i przywilejów.
Sprawa ludobójstwa Ormian i uznania tej zbrodni za ludobójstwo jest bardziej skomplikowana i w tej kwestii strona turecka jest raczej nieugięta. Decyzja o eksterminacji wszystkich tureckich Ormian zapadła w 1915 roku w czasie I wojny światowej (Turcy obawiali się, że Ormianie sprzyjający Rosji, po zdobyciu tureckiego terytorium umocnią tam rosyjskie panowanie). Ormian rozstrzeliwano bądź poddawano morderczej pracy, wykraczającej poza ludzkie możliwości oraz brutalnym deportacjom przeprowadzanym w nieludzkich warunkach. Z rąk tureckich oddziałów w latach 1915-1916 zginęło 1 200 tys. Ormian [23]. Władze tureckie nigdy nie poczuwały się do historycznej odpowiedzialności za śmierć Ormian, utrzymując, że doszło wówczas do antypaństwowych wystąpień Ormian sprzyjających Rosji oraz do wzajemnych rzezi Ormian i Turków. Uregulowanie kwestii ormiańskiej tj. wzięcia odpowiedzialności za ludobójstwo będzie brzemienne w skutki dla dalszych negocjacji akcesyjnych. Sprawa ta odgrywa znaczącą rolę w rozmowach Ankary z UE, dowodem tego były zdecydowane działania Francji, które wyraźnie zaogniły stosunki tego państwa z Turcją.
W październiku 2006 roku francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło rygorystyczną ustawę o ludobójstwie Ormian. Pomimo protestów władz tureckich Francja zdecydowała się wprowadzić kary (do roku pozbawienia wolności i 45 tys. euro grzywny) za negowanie ludobójstwa Ormian w 1915 roku podczas rozpadu Imperium Osmańskiego [24]. Rozwiązanie tego dylematu jest bardzo istotne, gdyż kwestie rozliczenia bolesnej przeszłości wielu państw UE, przestrzeganie podstawowych, fundamentalnych praw i zakazów odgrywa na forum unijnym współcześnie niebagatelną rolę. I w tym przypadku Ankara nie może również liczyć na ulgowe traktowanie ze strony UE. Niemałą rolę odgrywa tu także silna pozycja diaspory ormiańskiej w Europie (zwłaszcza we Francji, co dobitnie pokazuje przyjęta ustawa).
Okupacja Cypru trwa od 1974 roku – wówczas dokonano podziału wyspy na uznawaną przez społeczność międzynarodową część grecką na południu ( Republikę Cypryjską, zresztą od maja 2004 roku członka UE) oraz część turecką na północy (gdzie znajduje się 30 tys. turecki kontyngent wojskowy) [25]. W 1983 proklamowano Republikę Turecką Cypru Północnego, która uznawana jest jedynie przez Turcję. Przed rozpoczęciem rozmów negocjacyjnych władze tureckie zapewniły - mimo fiaska referendum zjednoczeniowego, o podjęciu starań w celu dostosowania się do wypracowanego przez ONZ planu rozwiązania sporu [26]. Natomiast władze Republiki Cypryjskiej zapowiedziały, że nie zamierzają blokować tureckiej akcesji, o ile nastąpi rozstrzygnięcie kwestii spornej dotyczącej powrotu cypryjskich Greków na część turecką wyspy i odzyskania przez nich utraconych majątków.
Obecnie jest to jeden z najbardziej palących problemów, gdyż to właśnie z powodu kryzysu cypryjskiego – blokady celnej Republiki Cypru oraz odmowy otwarcia tureckich portów i lotnisk dla jednostek cypryjskich doszło do częściowego zawieszenia rozmów akcesyjnych Unii Europejskiej z Turcją [27]. Decyzja zapadła podczas szczytu brukselskiego Rady Europejskiej w grudniu 2006 roku. Kraje członkowskie wyraziły zgodę, by zamrozić osiem z 35 „rozdziałów negocjacyjnych” (swobodny przepływ towarów, unia celna, swoboda świadczenia usług, usługi finansowe, rolnictwo i rozwój obszarów wiejskich, rybołówstwo, polityka transportowa oraz stosunki zewnętrzne) w rozmowach z władzami tureckimi, czego od dłuższego czasu domagała się Republika Cypru. Niewiele dały propozycje Turcji otwarcia jednego portu i jednego lotniska dla Cypryjczyków, w zamian Unia miała zezwolić na loty międzynarodowe do „tureckiego” Cypru Północnego. Wobec tych postulatów ostro protestowali Cypryjscy Grecy, gdyż loty międzynarodowe do tej części Cypru wiązałyby się z uznaniem jej odrębności [28]. Zamrożenie ośmiu rozdziałów w rozmowach z Turcją nie oznacza końca negocjacji akcesyjnych. Zwłaszcza, że wśród państw członkowskich i w tej sprawie pojawiają się wyraźne podziały między zwolennikami dalszych rozmów (Wielką Brytanią i Szwecją) a przeciwnikami Turcji w UE (Niemcami, Francją oraz Austrią) [29].
Celem Unii Europejskiej jest rozstrzygnięcie cypryjskiego konfliktu (co byłoby niemałym sukcesem na arenie międzynarodowej), gdyż umocniłoby to pozycję UE pretendującej obecnie do roli „stabilizatora” w wielu rejonach świata, nie tylko w Europie. Co ważne, równie istotne w turecko-unijnych negocjacjach akcesyjnych staje się przekonanie Turcji, że impas w cypryjskiej sprawie przekreśla jakiekolwiek szanse na członkostwo w strukturach zintegrowanej Europy. Zwłaszcza, że sprzeciw Republiki Cypryjskiej (członka UE od 2004 roku) jak i z pewnością Grecji w sprawie tureckiej akcesji sprawia, że kwestia członkostwa pozostaje zamknięta przede wszystkim z prawnego punktu widzenia (procedura jednomyślności).
{mospagebreak}
Zakończenie
Po rozszerzeniu o 10 nowych państw, w tym o Polskę [30] sprawa turecka staje się jednym z najpoważniejszych wyzwań UE na najbliższe lata. Od tego jak kraje europejskie się do niego ustosunkują zależy przyszłość integrującej się Europy.
Wszystko wskazuje na to, że 1 stycznia 2007 roku wraz z przyjęciem w poczet członków zintegrowanej Europy kolejnych krajów - Rumunii i Bułgarii - nastąpi wstrzymanie procesu rozszerzeniowego Unii Europejskiej na kilka czy nawet kilkanaście lat. W tym czasie Wspólnoty Europejskie czeka etap stopniowych zmian m.in. sprawa projektu Konstytucji dla Europy (odrzucony w 2005 roku przez Francję oraz Holandię), których celem jest uczynienie z Unii Europejskiej bardziej efektywnej struktury [31].
Kwestia turecka wymaga tymczasem prawdziwej europejskiej debaty, która umożliwi zapoznanie się z wszelkimi możliwymi tego konsekwencjami. Sprawa rozszerzenia, staje się o tyle pilna, gdyż niewykluczone, że kolejne rozszerzenie WE będzie ostatnim w nadchodzących dziesięcioleciach. Ponadto problem unijnych aspiracji na arenie europejskiej nie jest podnoszony nie tylko przez Turcję, ale również przez kraje bałkańskie takie jak Chorwacja czy nowo powstała Czarnogóra. Zdaniem Josepa Borrella (od 2004 roku przewodniczącego Parlamentu Europejskiego) Turcja może stać się członkiem Unii Europejskiej za 15 – 20 lat [32]. Dalsze losy Turcji i tureckiej demokracji są także bez wątpienia uzależnione od tego, jaki będzie efekt końcowy procesu negocjacyjnego i w dużej mierze od tego, co będzie się składać na unijną ofertę w sprawie europejskich aspiracji Ankary – czy będzie to specjalny status w unijnych strukturach, tzw. uprzywilejowane partnerstwo (propozycja m.in. Niemiec, Francji i Austrii) bądź pełnoprawne członkostwo.
Bibliografia:
1. Encyklopedia PWN, t.3, Warszawa 1999.
2. Fuad J., "Kurdowie i Kurdystan", Gdańsk 2001.
3. Giedz M., "Węzeł kurdyjski", Warszawa 2002.
4. Kołodziejczyk D., "Turcja", Warszawa 2000.
5. Ruszkowski J., Górnicz E., Żurek M., "Leksykon integracji europejskiej", Warszawa 2004.
6. Wituch T., "Przemiany tureckie. Dzieje Turcji 1878-1923", Warszawa 1980.
Prasa:
1. Gazeta Wyborcza
2. Le Monde
3.Rzeczpospolita
4. Wprost
Strony internetowe:
1.http://www.euro.pap.pl
2.http://www.europolityka.pl
3.http://www.nowaeuropa.pl
Przypisy:
[1] Według ostatnich badań Eurobarometru przeprowadzonych w lipcu 2005 r. 52% obywateli UE sprzeciwia się możliwości przyjęcia Turcji. Dane uzyskane za http://www.nowaeuropa.pl/turcja/
[2] Zamieszki we Francji rozpoczęły się 27 października 2005 r. w Paryżu spowodowane zostały tragiczną śmiercią dwóch nastolatków. W krótkim czasie objęły swoim zasięgiem wiele miast francuskich.
[3] D. Kołodziejczyk, „Turcja”, Warszawa 2000, s. 114-127. 29 października 1923 r. Zgromadzenie Narodowe proklamowało Republikę Turecką.
[4] Encyklopedia PWN, t.3, Warszawa 1999, s. 637-638.
[5] Umowa o stowarzyszeniu została zawarta z rządem tureckim 12 września 1963, natomiast weszła w życie 12 września 1971 r.
[6] Szczyt Rady Europejskiej w Helsinkach odbył się w dniach 10-11 grudnia 1999 r. Poza sprawą turecką, zaproszono do negocjacji akcesyjnych Bułgarię, Litwę, Łotwę, Maltę, Rumunię i Słowację.
[7] http://www.europolityka.pl/pzb/szczyt.html
[8] Oficjalnie zniesiono karę śmierci w Turcji 3 sierpnia 2002 r.
[9] „Więcej niż Turcja”, Gazeta Wyborcza, 7 października 2004 r.
[10] „Turcja ante portas”, Gazeta Wyborcza, 2-3 października 2004 r.
[11] Turcja uzyskała status członkowski w NATO w 1952r.
[12] Jednakże zaledwie 3% tureckiego terytorium leży w Europie.
[13] „Więcej niż Turcja”, Gazeta Wyborcza, 7 października 2004r.
[14] Strategia lizbońska przyjęta na specjalnym posiedzeniu Rady Europejskiej w dniach 23-24 marzec 2000 roku zakładała przekształcenie unijnej gospodarki w ciągu 10 lat w najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata.
[15] „Turcja ante portas”, Gazeta Wyborcza, 2-3 października 2004 r.
[16] Ibidem.
[17] Ludność turecka liczy 69 mln szacuje się, że w 2050r. może liczyć nawet 100 mln.
[18] W UE obowiązuje system głosowania ważonego, który jest oparty na czynniku demograficznym.
[19] 98% tureckiej populacji to muzułmanie, stąd obawa przed islamizacją Europy.
[20] J. Fuad, „Kurdowie i Kurdystan”, Gdańsk 2001.
[21] Celem PKK od marca 1984 roku jest utworzenie wolnego Kurdystanu. Aresztowanie i skazanie na karę śmierci (wyroku nie wykonano) w roku 1999 wieloletniego przywódcy PKK Abdullaha Ocalana stało się czynnikiem jednoczącym Kurdów bez względu na zamieszkiwany obszar.
[22] M. Giedz, „Węzeł Kurdyjski”, Warszawa 2002, s. 94-98.
[23] T. Wituch, „Tureckie przemiany. Dzieje Turcji 1878-1923”, Warszawa 1980, s. 238-244. Ormianie podają, że zginęło 1 500 tys.
[24] „Francja znów rozwścieczyła Turków”, Dziennik, 13 października 2006 r.
[25] „Warunki dla Turcji”, Gazeta Wyborcza, 7 października 2004 r.
[26] 24 kwietnia 2004 r. odbyło się na Cyprze referendum w sprawie zjednoczenia wyspy. Za planem połączenia południowego Cypru z północnym głosowało 64,9 proc. Turków, przeciwko było ok. 76 proc. cypryjskich Greków. Referendum zakończyło się fiaskiem, gdyż konieczna była zgoda obu społeczności.
[27] „Turcji grozi zawieszenie negocjacji z UE”, Dziennik, 3 listopada 2006 r.
[28] „Turcja rozgrywa Unię i Cypr”, Gazeta Wyborcza, 8 grudnia 2006 r.
[29] „UE przymyka drzwi”, Gazeta Wyborcza, 15 grudnia 2006 r.
[30] 1 maja 2004 roku status pełnoprawnego członka UE uzyskały Czechy, Cypr, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia, Polska i Węgry. Było to jak dotąd największe rozszerzenie UE w historii.
[31] „UE przymyka drzwi”, Gazeta Wyborcza, 15 grudnia 2006 r.
[32] „Turcja będzie w Unii za 15 – 20 lat”, Dziennik, 10 – 12 listopada 2006 r.