Piotr Marczewski: Perspektywy atomowego rozbrojenia w kontekście układów rozbrojeniowych
Jeszcze do niedawna zagraniczni komentatorzy wskazywali jako kluczową dla procesu (nie)proliferacji broni atomowej - a tym samym dla losów wspominanych w tym opracowaniu układów rozbrojeniowych - postawę USA. Jako niebezpieczeństwo wskazywano zwłaszcza pochodzącą z maja 2003 r. decyzję zdominowanych przez Republikanów obu izb Kongresu, w świetle której zniesione zostało obowiązujące w Stanach Zjednoczonych od 1993 r. tzw. "low-yield weapons ban", czyli ustawa uniemożliwiająca dalsze badania, rozwój, testy i produkcję broni atomowej o relatywnie małej sile wybuchu, tj. o mocy do 5 kiloton.[51]
Sekretarz obrony USA, Donald Rumsfeld, przekonywał wówczas, że taka - niszcząca np. bunkry - „mini broń atomowa” byłaby potencjalnie pożyteczna choćby dla celów niszczenia skrywanych arsenałów broni chemicznej i biologicznej. Polityk podkreślał wprawdzie przy tym, że administracji George’a W. Busha chodzi tylko o możliwość badań nad taką bronią, jednak przeciwnicy tego rozwiązania (zwolennicy rozbrojenia) już wtedy podnosili głosy, iż podobny krok USA może potencjalnie doprowadzić do rozwoju nowej generacji broni, a same bomby atomowe uczynić niemal normalnym środkiem dla prowadzenia wojen. Według tego stanowiska, inne państwa mogłyby poczuć się niemal zachęcone, by podążyć tym przykładem i w ten sposób cały system nierozprzestrzeniania broni atomowej ległby w gruzach.[52]
Nasuwa się oczywiste pytanie: Po co USA projekt systemów uzbrojenia nuklearnego o niskiej mocy,
a zwłaszcza kluczowych tu systemów głęboko penetrujących („mini-nukes”)? Zwolennicy podobnego uzbrojenia są zdania, że owe „bombki atomowe” w połączeniu z tzw. konwencjonalnymi systemami precyzyjnego rażenia mogą doskonale spełniać rolę czynnika odstraszającego przeciwko atakom z wykorzystaniem broni biologicznej i chemicznej. Owe głęboko penetrujące systemy - nieprzekraczające mocą wspominanych 5 kiloton - mogłyby także służyć niszczeniu ukrytych i umocnionych głęboko pod ziemią celów; chodzi tu głównie o miejsca, gdzie uzbrojenie konwencjonalne już nie wystarcza (np. specjalnie wzmocnione bunkry). Podobne uzbrojenie nie byłoby więc wcale odpowiedzią na ewentualne ataki przeprowadzone przez mocarstwa nuklearne, ale służyłoby raczej podczas wojen z regionalnymi przeciwnikami, którzy nie byliby w stanie stanąć jak równy z równym w starciu z konwencjonalnym uzbrojeniem Stanów Zjednoczonych, a mogliby w obliczu swojej słabości użyć rzekomo posiadanej broni masowego rażenia (np. Irak 2003-2005).[53]
Te plany rozwoju w USA systemu „mini nukes” zostały w 2004 r. ponownie zatrzymane. Także tym razem kluczowa była tu postawa Republikanów w amerykańskim Kongresie, dzięki którym udało się zablokować plany administracji Busha juniora poprzez skreślenie niezbędnych środków z budżetu; na 2005 r. administracja prezydenta USA przewidywała m.in. 9 mln dolarów na badania związane z „mini nukes” oraz ponad 27 mln dolarów na badania problematycznie określanych jako „inteligentne” systemów typu „bunker-buster”.[54] Nie bez znaczenia były tu zapewne oceny ekspertów, w myśl których istnieje szereg poważnych i naukowo udowodnionych wątpliwości, czy nowe głowice wyposażone w mini-ładunki nuklearne rzeczywiście byłyby w stanie „osiągnąć” dobrze zabezpieczone bunkry. Według naukowców, sprawdzenie ich teorii w praktyce spowodowałoby za to prawie na pewno chęć stosowania silniejszych mocą bomb. Tak też amerykańscy Republikanie na razie odrzucają pomysły administracji rządowej, twierdząc jednak przy tym, że środki budżetowe należy raczej przeznaczyć na rozwój badań nad „małymi” konwencjonalnymi systemami broni. Tym niemniej przedstawiciele Białego Domu wydawali się mocno zdziwieni decyzją Kongresu, a rzecznik National Nuclear Security Administration - jednostki, która w USA odpowiada m.in. za rozwój broni atomowej, zapowiedział, że sprawa będzie badana...[55]
{mospagebreak}
Ujmując z drugiej strony losy procesu atomowego rozbrojenia - a zwłaszcza fakty mające, jak się zdaje, kluczowe znaczenie dla pierwszoplanowego w przyszłości układu CTBT - nie sposób nie zwrócić uwagi na inne państwa niż potencjalny „globalny policjant” świata. Nie pomniejszając więc tu rangi niepodważalnego przecież faktu, że USA są jedynym państwem NATO, które nie ratyfikowało jeszcze CTBT (podobnie, wszyscy członkowie Unii Europejskiej podpisali i ratyfikowali ten pakt), należy zwrócić dodatkowo uwagę na postawę takich państw, jak: Chiny, Egipt, Kolumbia, Indonezja,
Iran, Izrael i Wietnam. Wszystkie te kraje podpisały wprawdzie układ z 1996 r., lecz dotąd go nie ratyfikowały. Osobną grupę państw stanowi hermetyczna „grupa trzech”: Korea Północna, Indie i Pakistan - kraje te dotąd nie tylko nie ratyfikowały umowy, co nawet jej nie podpisały (stan: grudzień 2004 r.).[56]
Stronami osławionego układu NPT są zaś wszystkie państwa, które posiadały i używały broni atomowej przed 1967 r.: USA (1945), ZSRR/Rosja (1949), Wielka Brytania (1952), Francja (1960) i Chiny (1964) - fakt ten należy bezspornie uznać za sukces i przewagę wspomnianej umowy. Nie sposób jednak nie dostrzec równie oczywistych braków traktatu: z jednej strony jego istnienie nie spowodowało na pewno całkowitego zaprzestania rozprzestrzenia się broni nuklearnej, z drugiej zaś - w międzyczasie pojawiły się co najmniej dwa kolejne „mocarstwa atomowe”, które nie są stronami NPT: Indie i Pakistan (w obydwu przypadkach 1974 r.). Niewyjaśniona pozostaje (co najmniej) sprawa programu Izraela.[57]
Do układu NPT należy co prawda więcej państw niż do CTBT - także dawne kraje - nazwijmy je -
„okołoatomowe”: Argentyna, Brazylia, RPA, Kazachstan, Ukraina i Białoruś, jednak także w przypadku tej umowy brakuje kilku państw istotnych z punktu widzenia problemu proliferacji broni atomowej: Indii, Pakistanu, Izraela, a od niedawna Korei Płn.58 Wiadomo też, że każde z „mocarstw atomowych” prowadziło w ostatnich dziesięcioleciach swoje testy z bronią nuklearną.
51 Mimo chętnie używanych określeń typu „minisystemy”, faktyczna moc podobnej broni to ok. 1/3 siły wybuchu bomby
użytej w 1945 r. w Hiroszimie. Por. Massenvernichtungswaffen... (26 grudnia 2004).
52 Ibidem.
53 Istnieje więc tu obawa, że minisystemy nuklearne mogłyby na polu walki prowadzić do przewartościowania konfliktów
zbrojnych, zacierając granice pomiędzy konfliktem nuklearnym a konwencjonalnym. Por. M. Kozieł, Strategia pełna
minisystemów, http://www.polska-zbrojna.pl/artykul.html?id_artykul=474 (1 stycznia 2005).
54 Por. US-Kongress entschärft Bushs Mini-Nukes, http://www.spiegel.de/wissenschaft/mensch/0,1518,329316, 00.html
(1 stycznia 2005), US-Parlament stoppt Bushs Programm zur Entwicklung neuartiger Atomwaffen,
http://www.netzeitung.de/ausland/290451.html (1 stycznia 2005).
55 Por. US-Kongress… (1 stycznia 2005). Na temat systemu „mini-nukes“ czyt. także: R. W. Nelson, Low-Yield Earth-
Penetrating Nuclear Weapons [w:] F.A.S. Public Interest Report - Journal Of The Federation Of American Scientists
(F.A.S), January/February 2001 (Volume 54, Number 1), s. 1-5; arytkuł jest także dostępny w Internecie:
http://www.fas.org/faspir/2001/v54n1/v54n1.pdf (1 stycznia 2005 r.).
56 Por. Zeichner- und Ratifikationsstaaten des Vertrages über das umfassende Verbot von Nuklearversuchen (UVNV)
[Comprehensive Nuclear-Test-Ban Treaty (CTBT)], Stand: 08.12.2004, http://www.auswaertigesamt.
de/www/de/infoservice/download/pdf/friedenspolitik/abruestung/liste-ctbt.pdf (1 stycznia 2005).
57 Izrael ma mieć związek z bronią atomową od lat 70-tych XX wieku; niektórzy eksperci są nawet zdania, że kraj ten ma
posiadać ok. 300 głowic atomowych. Wspomnieć należy także Irak i Libię, które w międzyczasie wstrzymały swoje
programy. Podobnie było z RPA, która uczyniła to w latach 90-tych po tym, gdy ogłosiła, że w przeszłości wyprodukowała
już 6 bomb atomowych. W 1991 r. dwa kraje Ameryki Południowej - Argentyna i Brazylia - ogłosiły zakończenie swoich
potajemnie realizowanych programów badań nad bronią atomową. Por. Der Atomwaffensperrvertrag,
http://www.weltalmanach.de/stichwort/stichwort_atom.html (1 stycznia 2005).