Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Niemiecki komunista rzuca wyzwanie Hitlerowi

Niemiecki komunista rzuca wyzwanie Hitlerowi


15 luty 2011
A A A

Historia Wernera Seelenbindera może z pewnością posłużyć za scenariusz do hollywodzkiej produkcji, która zdobyłaby spore grono sympatyków. Niestety jest bardzo mało znana i dlatego postaram się ją przybliżyć. Bo warto!

W nazistowskich Niemczech pod hasłem czystości rasowej i ideologicznej prześladowano kilka grup społecznych. Najbardziej na ataki narażeni byli oczywiście żydzi oraz komuniści. I właśnie tą druga grupę reprezentował Seelenbinder. Poza tym był świetnym zapaśnikiem, który w roku 1933, czyli tuż po objęciu władzy przez Hitlera został mistrzem Niemiec. Podczas ceremonii otwarcia jako jedyny z medalistów, oraz w ogóle jedyna osoba na sali nie podniósł ręki w geście nazistowskiego pozdrowienia ani nie zaśpiewał hymnu, manifestując w ten sposób swój sprzeciw wobec hitlerowskiego reżimu. Wszyscy zgromadzeni jednoznacznie odczytali jego gest, a nazistowskie władze odebrały to jako policzek.

Już po tygodniu do jego drzwi zapukało Gestapo i zabrało na przesłuchanie. Od kilku lat był członkiem Komunistycznej Partii Niemiec(KPD) a w latach 1928-29 startował w olimpiadach robotniczych organizowanych w Moskwie. Był także kilkakrotnie celem ataków ze strony nazistowskich bojówek, które napadały go podczas treningów w klubie. Jednak nigdy nie zniechęciło to ambitnego zapaśnika do zaprzestania treningów oraz porzucenia swoich przekonań. 

Jego poglądy były znane, jednak Gestapo nie wiedziało, że jest on także członkiem Grupy Uhriga, tajnego berlińskiego stowarzyszenia komunistów. Seelenbinder pełnił tam rolę łącznika pomiędzy Niemcami a Czerwoną Międzynarodówką Sportowców z siedzibą w Danii. Podczas przesłuchań miał wiele szczęścia, ponieważ jeden z przesłuchujących go oficerów był fanem zapasów i zabronił prześladowania mistrza. Po kilku dniach został on wypuszczony ale też wydalony ze swojego klubu. Dostał także zakaz startów w zawodach zapaśniczych.

Po fali protestów, jaka przetoczyła się przez środowiska sportowe w Niemczech zezwolono mu na start w mistrzostwach Niemiec w roku 1935, jednak na przygotowania miał tylko 8 dni. Miało to wyeliminować niepokornego zawodnika z walki o Igrzyska, jednak na przekór nazistowskiej władzy Seelenbinder po raz kolejny został mistrzem. Początkowo zamierzał on zbojkotować Igrzyska ale koledzy z Grupy Uhriga przekonali go, że lepszym wyjściem będzie start na Olimpiadzie, ponieważ jest to doskonała okazja do zamanifestowania sprzeciwu wobec reżimu hitlerowskiego przed całym światem. 

Grupa miała prosty plan, który zakładał, że Seelenbinder zdobędzie złoty medal i w tradycyjnym przemówieniu radiowym każdego złotego medalisty, opowie światu o obozach koncentracyjnych i prześladowaniach, jakich dopuszcza się hitlerowski aparat władzy. Dzięki temu, że mieli swoich ludzi w ekipie odpowiadającej za przekaz radiowy z Igrzysk w Berlinie, byli pewni że nikt nie zablokuje ich przekazu. Po całej akcji Seelenbinder miał zostać wywieziony przez Szwedów z Niemiec.

Niestety kilka dni przez rozpoczęciem Igrzysk, Gestapo pojmało kilkunastu członków Grupy Uhriga, wśród nich wszystkich radiowców, którzy mieli pomóc Seelenbinderowi w jego manifeście. Cała nadzieja pozostawała w tym, że po zdobyciu medalu, zawodnik będzie mógł odmówić nazistowskiego salutu i w ten sposób pokazać światu swój sprzeciw. Seelenbinder postanowił spróbować wykorzystać tą ostatnią szansę.

Zmagania zapaśników nie rozpoczęły się po myśli dzielnego Niemca, który bardzo długo nie mógł odnaleźć odpowiedniej formy i do końca nie mógł być pewny awansu do strefy medalowej. Udało mu się to jednak i był bardzo bliski zrealizowania swojego celu. Szczęście jednak go opuściło i po dość kontrowersyjnej decyzji sędziów, zajął najgorsze dla niego czwarte miejsce.

Po Igrzyskach w dalszym ciągu kontynuował zapaśniczą karierę, jednak coraz bardziej angażował się w działalność Grupy Uhriga. W roku 1942 został pojmany przez Gestapo i zesłany do więzienia a następnie do obozu karnego, gdzie wielokrotnie był karany za pomoc radzieckim jeńcom. W roku 1944 został skazany na śmierć i 24 października został ścięty toporem w więzieniu w Brandenburgu. 

Ta historia warta jest opowiedzenia z kilku względów, jednak przede wszystkim dlatego, ze jej bohater był nie tylko znakomitym sportowcem, ale też wielkim człowiekiem, co dzisiaj już nie zdarza się tak często.

Przy okazji zachęcam do przeczytania książki Guy'a Walters'a "Igrzyska w Berlinie: jak Hitler ukradł olimpijski sen", która pokazuje kulisy tej olimpiady i przywołuje kilka historii podobnych do tej, które właśnie opisałem.