Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie "Polski rząd popełnił błąd" - Paweł Świeboda, wywiad

"Polski rząd popełnił błąd" - Paweł Świeboda, wywiad


11 lipiec 2007
A A A

Jak Pan ocenia kompromis osiągnięty w Brukseli z punktu widzenia Polski – realny sukces czy raczej porażka i propaganda sukcesu?

Kompromis osiągnięty w Brukseli to sukces zwolenników Traktatu Konstytucyjnego i pogłębienia integracji europejskiej. Forma się zmieniła, ale zasadnicze rozwiązania pozostały takie same, jak w przyjętym w 2004 roku dokumencie. Niewykluczone, że mamy do czynienia z końcem jednego z najostrzejszych sporów w polskiej polityce europejskiej, dotyczącego systemu głosowania. Wstrzemięźliwy wobec Unii Europejskiej rząd braci Kaczyńskich zaakceptował to, co przez lata krytykował, czyli system głosowania oparty na zasadzie podwójnej większości państw i obywateli. Opóźnienie jego wejścia w życie pozwoliło rządowi na wyjście z twarzą z negocjacji. Pozostała jednak utrata wiarygodności politycznej, która będzie w najbliższych latach osłabiać siłę przekonywania Polski w Unii. Z jednej strony mamy więc nieco korzystniejszą pozycję przy podejmowaniu decyzji. Z drugiej, słabszą pozycję polityczną, co zneutralizuje korzyści z przedłużenia systemu nicejskiego.

Czy ten nasz „sukces” nie wychodzi z błędnego założenia, że teraz „będziemy mogli wszystko blokować”?

Stosunek polskiego rządu do systemu podwójnej większości istotnie wychodzi z założenia, że zdolność blokowania decyzji jest wartością nadrzędną. W rzeczywistości, zdolność blokowania ma znaczenie, ale w UE liczy się jednakowo umiejętność tworzenia koalicji większościowych, które służą podjęciu decyzji, a nie tylko ich blokowaniu.

Co dzięki temu kompromisowi możemy w ciągu najbliższych 7 lat osiągnąć – w jakich konkretnych sprawach wygrać dzięki systemowi nicejskiemu?

Polska może w najbliższych latach skorzystać na przedłużeniu systemu nicejskiego przede wszystkim przy dyskusji na temat aktów prawnych wdrażających nową perspektywę finansową 2014-2020. Wówczas zdolność nowych państw członkowskich do stworzenia mniejszości blokującej może mieć pewne znaczenie. Generalnie jednak Polska jest dużym krajem członkowskim, który również w systemie podwójnej większości będzie miał wiele do powiedzenia. Sądzę, że różnice pomiędzy obu systemami głosowania będzie nam kiedyś bardzo trudno zauważyć.

Jak ocenia Pan działalność polskich negocjatorów przed i w czasie szczytu? Jak podsumowałby Pan taktykę polskiego ministerstwa spraw zagranicznych i rządu?

Uważam, że polski rząd popełnił błąd, forsując przez kilka miesięcy nierealistyczny postulat całkowitej zmiany systemu głosowania w UE. Propozycja wprowadzenia systemu pierwiastkowego uzyskała warunkowe poparcie Czech, nie zainteresowała natomiast innych partnerów. Polscy negocjatorzy nie przygotowali scenariuszy kompromisowych i musieli poddać się biegowi wydarzeń w trakcie szczytu. Rezultaty negocjacji nie mogły być w tej sytuacji optymalne. Niejasności dotyczące mechanizmu z Ioanniny potwierdzają, że polska delegacja dopiero w trakcie szczytu próbowała zrozumieć poszczególne elementy przyszłego  kompromisu. Batalistyczna retoryka polskiego rządu poprzedzająca ostateczną rozgrywkę w sprawie systemu głosowania przyniosła więc bardzo skromny rezultat, zrażając na długo partnerów w UE.

Jaki kierunek wewnątrz UE powinna teraz obrać Polska?

Polska powinna poprzeć pogłębienie integracji europejskiej, ponieważ w naszym interesie jest silna UE, ze sprawnie funkcjonującymi instytucjami. Polska powinna również stopniowo odbudowywać relacje i sojusze ze swoimi głównymi partnerami, od Trójkąta Weimarskiego po Grupę Wyszehradzką. Przed nami batalia o przyszły kształt unijnego budżetu. Nie można jej wygrać działając w pojedynkę i zgłaszając nierealistyczne postulaty.

Czy z punktu widzenia UE jako całości możemy mówić o sukcesie? Czy zażegnano groźbę Europy „dwóch prędkości”? I wreszcie – czy mamy do czynienia z wygraną wizji unijnej czy może raczej niemieckiej opcji?

Szczyt w Brukseli potwierdził, że Unia chce się rozwijać jako spójny blok polityczny i gospodarczy. Wymaga tego postępujący proces globalizacji, który sprawia, że liczą się silni aktorzy, mający masę krytyczną pozwalającą im odgrywać istotną rolę w globalnej konkurencji. Retoryka o Europie „dwóch prędkości” służyła przede wszystkim mobilizowaniu niechętnych traktatowi państw członkowskich. Oczywiście, jeżeli rozwój UE w pełnym gronie okaże się niemożliwy z uwagi na brak gotowości jednego z partnerów, wówczas będą nadal podejmowane projektu służące „wyjściu do przodu”. Nie ma w tym nic nowego. Co więcej, kilka udanych projektów integracyjnych zostało uruchomionych w niepełnym gronie – euro, Schengen, czy nawet zamysł wzmocnienia Europejskiej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony przyjęty na szczycie „pralinkowym” w Brukseli.

Przewidywał Pan, że szczyt Rady Europejskiej będzie finałem reformy instytucjonalnej – udało się?

Tak. Wszystko oczywiście zależy od procesu ratyfikacji. Ale jeżeli UE będzie miała nowy traktat w postaci Traktatu Reformującego, wówczas w najbliższych latach nikt nie przedstawi propozycji kolejnej reformy instytucjonalnej. Niezależnie od oceny funkcjonowania UE pod reżimem nowego traktatu, nie ma w tej chwili woli, aby ponownie rozpoczynać tą trudną dyskusję. Z drugiej strony ten traktat wszystkiego nie zamyka. Dwie sprawy będą w perspektywie połowy przyszłej dekady przedmiotem dyskusji. Po pierwsze funkcjonowanie instytucji. Na przykładzie łączenia przez Wysokiego Przedstawiciela ds. Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa funkcji w Radzie i Komisji Europejskiej okaże się czy tego rodzaju rozwiązanie ma przyszłość także w innych obszarach systemu rządzenia w UE. Jego logiczną konsekwencją mogłoby być połączenie funkcji Przewodniczącego Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej… Po drugie, w dalszym ciągu mamy obszary prawa europejskiego, gdzie decyzje będą podejmowane jednomyślnie. Tutaj także pojawi się silna presja, aby raz a dobrze przestawić się na głosowanie większościowe, które po prostu oznacza większą skuteczność. Wszystko to powróci przed końcem kadencji następnej Komisji i Parlamentu. Będziemy mieli nowe pokolenie przywódców w Europie i wszystko będzie możliwe.

 

Paweł Świeboda jest dyrektorem Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa; wcześniej doradca prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ds. europejskich oraz dyrektor Biura Integracji Europejskiej KP RP. W latach 2001-2006 Dyrektor Departamentu Unii Europejskiej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

Rozmawiała: Anna Jórasz