Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Relatywizm historyczny i mitologizowanie historii

Relatywizm historyczny i mitologizowanie historii


17 styczeń 2011
A A A

PROMUJ NOTKĘ! PROMUJ BLOG! DOŁĄCZ DO FANÓW NA FACEBOOKU!

Jedną z najczęściej używanych fraz w polskim dyskursie politycznym jest „relatywizowanie historii”. Ma ono wydźwięk zdecydowanie pejoratywny, często w kontekście tego pojęcia mówi się np. o „zakłamywaniu faktów”. Tymczasem relatywizm historyczny jest zjawiskiem naturalnym w tej dyscyplinie wiedzy a z faktami ma niewiele wspólnego funkcjonując w stosunku do nich równolegle.

Na zdjęciu Muza Klio, źródło Wikipedia

Relatywizm historyczny jest najczęściej dwupłaszczyznowy. Po pierwsze opiera się na postrzeganiu tego samego zdarzenia w zupełnie inny sposób, po drugie ma ścisły związek z upływem czasu. Upraszczając. Pryzmat cywilizacyjny, kulturowy, religijny definiuje odmienny sposób percepcji faktu, który faktycznie zaistniał. Jednocześnie przyszła znajomość konsekwencji tego faktu wpływa na przedefiniowanie jego pierwotnej oceny.

Dobrym przykładem powyższych rozważań może być sojusz ZSRR i Czechosłowacji zawarty przed wybuchem II Wojny Światowej. Gdy III Rzesza zagroziła bezpośrednio Pradze, ZSRR postanowił przyjść z pomocą sojusznikowi żądając umożliwienia przemarszu swoich wojsk przez teren II RP. Warszawa zgody nie wydała. Z perspektywy rosyjskiej stała się współudziałowcem Hitlera i wzięła aktywny udział w rozbiorze Czechosłowacji, co potwierdziło zajęcia Zaolzia 2.X.1938. Wedle percepcji polskiej wpuszczenie Armii Czerwonej na teren II RP mogłoby się wiązać z utratą własnej suwerenności. Innymi słowy ten sam fakt charakteryzuje odmienna percepcja. Proszę zauważyć, że pozornie agresywne posunięcie jakim było zajęcia Zaolzia z polskiego punktu widzenia było aktem sprawiedliwości dziejowej, wręcz samoobrony. Dalsze postępy w relatywnym ujęciu historycznym tego epizodu dziejowego wynikają z upływu czasu i świadomości konsekwencji politycznych.

W kontekście powyższego przykładu relatywny jest nie fakt historyczny, ale jego subiektywna ocena. Czym jest zatem historia jeśli nie narracją opartą właśnie na owym subiektywnym postrzeganiu faktów? Innymi słowy relatywizm historyczny istnieje, nie jest formą patologii i wpływa na kształtowanie się tzw. „historii narodowych”.

Jak do powyższych rozważań odnieść „zakłamywanie faktów”? Jest ono po prostu fantasmagorią, formą propagandy, która powstała na potrzeby odgórnie skrojonej ideologii. „Zakłamywanie faktów” nie ma związku z relatywizmem historycznym, który w skrajnej formie może przerodzić się w mitologizowania historii.

Gdy subiektywny ogląd faktu wzbogacamy osnową sakralną, symboliczną, metafizyczną wtedy możemy mówić o mitologizowaniu historii. Mimo wszystko taka forma wypaczania narracji historycznej nie ma najczęściej charakteru odgórnego, ale rodzi się spontanicznie na fali społecznego zapotrzebowania. Tym sposobem chrzest przyjęliśmy od Czechów (choć podlegały niemieckiej Ratyzbonie i nie miały arcybiskupstwa) a Rzeczpospolitą Obojga Narodów zaczęto identyfikować z Polską... Przykłady można mnożyć.

Na tym zakończę swoje rozważania historyczne. Może rozświetlą z nową siłą Muzę Klio, która nad Wisłą przygasła, zmarniała, karmiona chlebem spin- doktorów. Tych politycznych i mieniących się historykami…

Piotr A. Maciążek