Iskandery w Kaliningradzie?
Rosyjska prasa rozpisuje się o możliwości rozlokowania zestawów rakiet Iskander w Obwodzie Kaliningradzkim. Sprawa jest bardzo drażliwa ponieważ parametry techniczne tego typu rakiet balistycznych pozwalają nie tylko na konwencjonalne uderzenie, ale także przenoszenie głowic jądrowych. Kwestią problematyczną dla Warszawy jest także zasięg Iskanderów, który wynosi 500km. Ich dyslokacja w pobliżu polskiej granicy będzie zatem oznaczała, że niemal cały obszar Polski znajdzie się w zasięgu rakietowych sił uderzeniowych Federacji Rosyjskiej.
Nieoficjalne doniesienia mówią, że będzie to odpowiedź Kremla na ujawniony przez Wikileaks plan Eagle Guardian, który sprecyzował ewentualną obronę terytorium Polski i krajów bałtyckich w razie ataku rosyjskiego. Z tego punktu widzenia Iskandery są naciskiem dyplomatycznym skierowanym w stronę Sojuszu i jeśli pogłoski się potwierdzą należy osadzić je w kontekście relacji FR- NATO. Moskwa czuje się oszukana powstaniem takiego planu nie tylko z powodu ustanowienia „relacji strategicznych” z Sojuszem na niedawnym szczycie w Lizbonie, ale także z powodu naruszenia niepisanej umowy jaką zawarła z NATO ponad dekadę temu.
Mam tu na myśli zapowiedzi Prezydenta Obamy, który podczas wizyty Komorowskiego w Waszyngtonie zapowiedział stacjonowanie w Polsce amerykańskich myśliwców F-16 oraz samolotów transportowych Herkules. Wedle percepcji Kremla taki ruch będzie oznaczał naruszenie dotychczasowego status quo ustalonego w Madrycie (1997) i potwierdzonego z Lizbonie (2010). W „nowych” krajach Sojuszu znaczące siły miały nie stacjonować, a agendy nie powstawać.
Ważna dla ewentualnego rozmieszczenia Iskanderów w Kaliningradzie może być także postępująca reforma armii FR. Wedle zamysłu rosyjskiego ministra obrony Sierdiukowa cały kraj podzielono na nowych zasadach na okręgi wojskowe i cztery dowództwa centralne dla każdej ze stron świata. Domyślnie każdy okręg ma zostać wyposażony w zestaw rakiet balistycznych, co doskonale widać już na przykładzie takiej jednostki wojskowej w St. Petersburgu.
W tym kontekście ewentualne potwierdzenie się rewelacji rosyjskich gazet należy rozpatrywać na poziomie NATO- Rosja a nie postępującej odwilży polsko- rosyjskiej. Istotny jest także czynnik wewnętrzny, reformującej się armii FR. Ewentualne rozmieszczenie zestawu Iskanderów w Obwodzie Kaliningradzkiemu daje nam także pewien obraz Polski jako „podmiotu” międzynarodowego. Jaki status miałaby Warszawa gdyby nie należała do struktur euroatlantyckich? Pytanie pozostawię bez odpowiedzi.
Piotr A. Maciążek