Prezydent Duda w USA: Polityka obronna, o którą zabiegamy, została rozpoczęta
Andrzej Duda odbył dwudniową wizytę w Stanach Zjednoczonych, podczas której uczestniczył w Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom polski prezydent spotkał się z Barackiem Obamą, z którym rozmawiał o nadchodzącym szczycie NATO w Warszawie. Ze strony USA padła też deklaracja o wzmocnieniu obecności amerykańskich żołnierzy na granicy Sojuszu NATO.
W środę Andrzej Duda rozpoczął dwudniową wizytę w Stanach Zjednoczonych, której głównym celem było uczestnictwo w Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego. Inicjatywę organizacji spotkań dotyczących bezpieczeństwa nuklearnego zapoczątkował przed czterema laty prezydent USA Barack Obama. Jest to odpowiedź na zagrożenie nowym rodzajem terroryzmu, w którym zamachowcy mogliby posłużyć się bronią masowej zagłady.
Spotkanie z Polonią: konieczność budowania prawdy historycznej
Swoją wizytę polski prezydent rozpoczął od środowego spotkania ze środowiskami polonijnymi w polskiej ambasadzie w Waszyngtonie. Podczas rozmów z Polakami mieszkającymi w Stanach Zjednoczonych Andrzej Duda dziękował za starania na rzecz kultywowania polskości. - Chciałbym podziękować za dbałość o nauczanie języka polskiego; za to, co państwo czynią w kwestii wychowania następnych pokoleń w duchu poczucia łączności z ojczyzną; to język, to znajomość naszej historii, to wszystko to, co wielu z państwa na co dzień czyni bardzo często całkowicie społecznie – mówił podczas spotkania z Polonią Andrzej Duda.
Prezydent podkreślał też wkład Polonii w budowanie i obronę dobrego imienia Polski za granicą - Wiemy wszyscy doskonale, że nie jest to łatwe zadanie. Nie chce mówić, że ktoś specjalnie przedstawia informacje, które mają postawić Polskę w złym świetle. Chciałbym wierzyć w to, że wszelkie sytuacje, kiedy dochodzi do zakłamania historii, są po prostu efektem braku wiedzy – stwierdził prezydent, wskazując na konieczność „budowania prawdy historycznej”.
Duda: Nie ma nacisków na polskie sądownictwo
Po spotkaniu z Polonią Andrzej Duda udał się na spotkanie z przedstawicielami amerykańskich think tanków. W debacie organizowanej przez National Press Club w Waszyngtonie wzięli udział zarówno eksperci organizacji trzeciego sektora, jak i dyplomaci. Podczas rozmowy, amerykańscy dziennikarze pytali prezydenta o zamieszanie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. - Problem z Trybunałem Konstytucyjnym zaczął się od "skoku na TK" poprzedniej ekipy rządowej. Powstał on w wyniku całego szeregu niedopełnień w naszym systemie prawnym - także i w konstytucji - szeregu luk, czyli elementów, które nie dają odpowiedzi na pewne pytania i dlatego pozwalają na działania, które nastąpiły – mówił polski prezydent.
- Władza sądownicza działa. Chcę zapewnić, że nie ma jakiegokolwiek oddziaływania na system sądownictwa w Polsce, które mogłoby w jakimkolwiek stopniu naruszać jego niezależność czy niezawisłość sądów – zapewniał w dalszej części rozmowy Andrzej Duda.
Duda-Obama: dwustronne spotkanie wbrew spekulacjom
Część polskich mediów zwracała uwagę, że podczas wizyty w USA nie dojdzie do ważnego, w kontekście nadchodzącego szczytu NATO w Polsce, spotkania prezydenta Dudy z Barackiem Obamą. Pomimo zapewnień Kancelarii Prezydenta i MSZ, że nie było ono planowane, polskie media spekulowały, że jego brak jest wynikiem amerykańskiego zaniepokojenia o stan polskiej demokracji. Sam prezydent Duda ocenił te pogłoski jako „żenujące”.
- Wczoraj niektóre media podawały, że pan przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk spotka się z prezydentem Obamą. Wszyscy się spotkamy, będzie oficjalna kolacja, wszyscy jesteśmy zaproszeni do Białego Domu i takie spotkanie będzie miało miejsce – mówił w rozmowie z polskimi dziennikarzami Andrzej Duda.
Andrzej Duda, wbrew wcześniejszym zapowiedziom odbył jednak dwustronne spotkanie z Barackiem Obamą, podczas którego poruszone zostały kwestie szczytu NATO w Warszawie. Prezydenci rozmawiali też o sporze wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Rozmowa przywódców obu państw poprzedziła uroczystą kolację z udziałem wszystkich uczestników szczytu.
Polski prezydent odbył także dwustronne rozmowy z prezydentem Turcji - Recepem Tayyipem Erdoğanem oraz z prezydentami Ukrainy i Gruzji – Petrem Poroszenką i Giorgim Margwelaszwilim.
Wzmocnienie amerykańskiej obecności na granicy NATO
Wizyta prezydenta Dudy zbiegła się z ogłoszeniem przez Stany Zjednoczone wzmocnienia amerykańskiej obecności na granicy Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak zapowiedział w środę głównodowodzący sił NATO i USA w Europie, generał Philip Breedlove, USA wyślą na granicę Sojuszu w Europie Środkowo-Wschodniej około 4 500 żołnierzy, 250 czołgów i pojazdów opancerzonych oraz 1700 innych pojazdów wojskowych. Jest to pierwsze takie posunięcie Stanów Zjednoczonych od momentu zakończenia Zimnej Wojny.
- Oczywiście będziemy zabiegali cały czas o to, żeby w Polsce zostały jeszcze zlokalizowane elementy infrastruktury obronnej Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale to daje nadzieję, że polityka obronna, którą prowadzimy, o którą się staramy ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego w najbliższym czasie, latach, jest rozpoczęta – powiedział prezydent Duda. - Chodzi o pokazanie, że Sojusz jest żywy i spójny i że sprawa obrona państw Sojuszu jest sprawą ważną – dodawał.
Szczyt Bezpieczeństwa Nuklearnego bez Rosji
W Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego, udział wzięły delegacje z ponad 50 państw. Wielkim nieobecnym jest Rosja, która brała udział w trzech poprzednich spotkaniach w Waszyngtonie, Seulu i Hadze. Pod wpływem zaostrzenia stosunków z USA w wyniku prowadzonej na Ukrainie wojny, Rosja odmówiła jednak dalszej współpracy na forum szczytu.
Jak podkreślał Andrzej Duda, istnieje konieczność powrotu do relacji z Rosją sprzed rozpoczęcia przez nią wojny na Ukrainie. Musiałoby to jednak oznaczać wycofanie się Rosji z Krymu. - Polska chce mieć jak najlepsze relacje ze wszystkimi swoimi sąsiadami. Polska, jak i cała Europa, nie chce izolacji Rosji, nie chcemy powrotu zimnej wojny – deklarował polski prezydent.
„Terroryści chcą mieć broń jądrową”
Celem Szczytów Bezpieczeństwa Nuklearnego, które odbywają się nieprzerwanie od 2010 roku, jest zapobieżenie wejścia w posiadanie materiału nuklearnego przez organizacje terrorystyczne. - Wszyscy wiemy, że organizacje terrorystyczne chcą wejść w posiadanie materiału nuklearnego, by mieć broń jądrową – mówił zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA Ben Rhodes. Współpraca państw w zakresie nieproliferacji materiałów nuklearnych ma charakter nie tylko militarny, ale i cywilny. Dotyczy bowiem także zasobów radiologicznych wykorzystywanych w przemyśle i medycynie.
Eksperci zwracają uwagę, że koniecznym jest stworzenie wspólnego systemu monitorowania rezerwuaru nuklearnego i radiologicznego, tak aby kontrola nad materiałami była ścisła zarówno w sektorze militarnym, jak i cywilnym. Dotychczas dochodziło już bowiem do kradzieży materiałów radiologicznych oraz włamań do ośrodków produkujących energię nuklearną, czego najlepszym przykładem jest zamordowanie przed kilkoma dniami ochroniarza w narodowym instytucie badań jądrowych w belgijskim mieście Fleurus.
Dotychczas udało się zredukować liczbę krajów posiadających materiał nuklearny z 32 do 24 państw. Niemalże wszystkie państwa spełniły też powzięte na poprzednim szczycie zobowiązania odnoszące się do zabezpieczenia materiałów radiologicznych. Pomimo tego wciąż pozostają kraje, które mimo udziału w Szczytach Bezpieczeństwa Nuklearnego, nie poczyniły żadnych planowanych kroków. Wśród nich są Azerbejdżan, Gabon, Indie, Arabia Saudyjska i Chiny. Z prezydentem ostatniego z nich - Xi Jinpingem - Barack Obama spotkał się na spotkaniu wraz z przywódcami Korei Południowej i Japonii, aby rozmawiać o kwestiach zagrożenia ze strony Korei Północnej.
Tegoroczny szczyt był ostatnim przeprowadzonym w tym formacie. Jest to związane z końcem kadencji Baracka Obamy. Stany Zjednoczone wyraziły jednak nadzieję, że idea spotkań będzie kontynuowana przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA).
Michał Wojda