Grzegorz Mazurczak: Kamienna sprawiedliwość w kraju bezprawia
Osoby niezamężne/żonate, które uprawiają seks przed ślubem, podlegają jedynie karze 100 batów. I taką też, sprawiedliwą karę wymierzono znajomemu dziewczyny. Wynika więc z tej interpretacji, iż sam fakt zaistnienia w przeszłości kobiety związku małżeńskiego, pomimo że aktualnie on już nie istnieje, wystarczy, by pod karą utraty życia, nie mogła się ona już z nikim więcej związać.
Kamienowanie jest popularną karą stosowaną wobec somalijskich kobiet. Uważa się, że w ciągu ostatniego roku zabito w ten sposób, co najmniej 4 kobiety. Powód zawsze ten sam – cudzołóstwo. Nawet kobiety, a czasem zupełnie małe dziewczynki, które zostały zgwałcone, co w tak bezprawnym kraju bywa częste, traktuje się jak cudzołożnice i skazuje na śmierć.
Dużo rzadziej karę śmierci przez ukamienowanie, jako mało honorową, stosuje się wobec mężczyzn. Chociaż trzeba też odnotować, że na początku listopada, w portowym mieście Merka, leżącym na południe od Mogadiszu, ukamienowano kilku mężczyzn. Jednego za cudzołóstwo a dwóch za szpiegostwo.
Ta archaiczna kara, pomimo iż mamy XXI wiek, jest nadal popularna w niektórych krajach islamskich. Nie jest to więc tylko specyfika Somalii, chociaż tu cieszy się wyjątkowym powodzeniem u ortodoksyjnych sędziów. Skazaną na ukamienowanie kobietę zakopuje się po szyję, mężczyznę tylko do pasa.
Jest tak zapewne dlatego, że ten któremu uda się wygrzebać z ziemi i uciec, może liczyć na pobłażliwość i darowanie kary. Jeśli w przypadku mężczyzn, przynajmniej teoretycznie jest to możliwe, to kobiety, zakopane po szyje, nie mają szansy na samodzielne uwolnienie się. Są więc każdorazowo zabijane przez tłum. Powoli i według odwiecznych zasad.
Kraj bezprawia
Grupa Al-Shabaab, zwana tez jako Ash - Shabaab lub Hizbul Shabaab, określająca siebie jako ruch młodych wojowników, kontroluje duże obszary południowej Somalii, narzucając na tym terenie, często wbrew woli samych Somalijczyków, bardzo surowe prawo. Wprowadzenie w Somalii ekstremalnej wykładni szariatu, jest zresztą, oprócz walki z wrogami islamu, ich głównym zadaniem i celem.
Nawet niedawno zaprzysiężony prezydent Somalii, Sheikh Sharif Ahmed, również zwolennik wprowadzenia szariatu w tym kraju, (związany zresztą z tym ruchem w przeszłości), nie jest dla nich wystarczająco kategoryczny w wierze. Al-Shabaab twierdzi, że prezydencka wersja prawa islamskiego jest zbyt pobłażliwa i ma w planach jego obalenie.
Pomimo prób opanowania sytuacji w Somalii, kraju funkcjonującym prawie od 19 lat bez rządu i prawa, szansa na zmianę sytuacji jest prawie żadna. Wewnętrzne konflikty, terroryzm, ekstremizm islamski oraz prywatne ambicje przywódców niezliczonych klanów, skuteczne blokują każdy pomysł na uleczenie tego cofniętego w czasie kraju. Jedynie somalijscy piraci sprawiaja, ze kraj ten trafia niekiedy na czołówki gazet.
Małą szansą na zmianę tej sytuacji jest wybór prezydenta - wprawdzie islamisty, jednak otwartego na dialog z zachodem oraz obiecane przez Arabie Saudyjską, Katar i inne bogate kraje arabskie, wsparcie finansowe. Wątpliwe jest jednak, by w najbliższym czasie sytuacja w tym kraju polepszyła się na tyle, by stało się to zauważalne.



Rewolucja, która może niczego nie zmienić
Somalijskie paliwo dla Donalda Trumpa
Twoja skłócona lewica
Arabia Saudyjska wraca do amerykańskich łask