Jędrzej Czerep: Szczyt Koreańsko-Afrykański stawia na ekologię
Korea Południowa zwiększy pomoc rozwojową dla Afryki do 200 milionów dolarów rocznie i zaangażuje się w długoterminowe programy ekologiczne na kontynencie- to najważniejsze ustalenia drugiego Forum Koreańsko-Afrykańskiego. W Seulu odbył się szczyt państw Afryki i Korei, które poszukiwały dróg rozwoju współpracy dwustronnej i wspólnego stawiania czoła globalnym wyzwaniom.
„Drugi wyścig o Afrykę”- to odwołujące się do historii kolonializmu określenie coraz częściej pojawia się w komentarzach odnośnie relacji krajów afrykańskich z resztą świata. Tym razem to jednak nie państwa europejskie występują w roli „silniejszych braci”- od dekady coraz śmielej poczynają sobie na czarnym kontynencie potęgi Wschodu.
Pomimo, że w tym „neokolonialnym” odbiorze jest sporo przesady, a pewnie i trochę zazdrości, nie da się zaprzeczyć, że wschodzące potęgi Azji bardzo dynamicznie wkraczają w różne dziedziny życia w Afryce. Do dobrze (według niektórych aż za dobrze) już zadomowionych Chin oraz depczących im po piętach Indii na scenę wkracza Korea Południowa.
Pod koniec listopada w seulskim Lotte Hotel na drugim, po trzyletniej przerwie, ministerialnym Forum Afrykańsko-Koreańskim zebrało się ok. 120 delegatów reprezentujących świat polityki, biznesu, nauki i społeczeństwa obywatelskiego Afryki, oraz przywódcy i specjaliści koreańscy. Oprócz 15 ministrów spraw zagranicznych państw afrykańskich przybyli niektórzy spośród najbardziej wpływowych przywódców kontynentu, m.in prezydent Senegalu Abdoulaye Wade, czy przewodniczący Unii Afrykańskiej Jean Ping. Ten ostatni zresztą, jako syn Gabonki i Chińczyka, związany jest z Azją osobiście poprzez więzy rodzinne.
Dwoma zasadniczymi tematami szczytu były rozwój „zielonych technologii” w Afryce i doświadczenia koreańskiego modelu rozwoju- w obydwu tych dziedzinach gospodarze z Seulu deklarowali wsparcie finansowe oraz na poziomie know-how.
Korea zobowiązała się zwiększyć pomoc rozwojową dla Afryki dwukrotnie (do poziomu ponad 200 milionów dolarów) do 2012 roku, a także rozbudować personel pomocowy przebywający na kontynencie. Wygląda na to, że zależy jej na wizerunku państwa, które osiągnęło kolejny etap swojego rozwoju; od zrujnowanego i zacofanego państwa zależnego od zewnętrznej pomocy, poprzez zrealizowanie oryginalnej ścieżki rozwoju ekonomicznego, do pozycji pełnoprawnego uczestnika międzynarodowej gry, zdolnego dzielić się swoim doświadczeniem z innymi. Jest to o tyle ważne, że kraj ten stara się o prestiżowe członkostwo w Komitecie Pomocy Rozwojowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), skupiającym państwa oferujące taką pomoc, co potwierdziłoby ostatecznie osiągniętą przez niego pozycję. Wszystko to wzmacnia potencjał Korei przed planowanym na 2010 szczytem światowych potęg gospodarczych G-20, który ma odbyć się właśnie w Seulu.
Niezależnie od doraźnych zabiegów promocyjnych, dla Afryki oznacza to, że Korea Południowa jest więcej niż pożądanym partnerem. Gra warta jest świeczki- wypowiedziana ustami rzeczniczki prezydenta Lee Myung-Baka obietnica promowania afrykańskich interesów na najważniejszych forach gospodarczych świata to dla państw afrykańskich ogromna szansa. Prezydent Senegalu podczas szczytu deklarował wręcz gotowość swojego kraju do przetarcia szlaku w udostępnianiu Korei nowych możliwości inwestycyjnych.
Tematy związane z ekologią omawiane na seulskim szczycie to konkretne programy szkoleń (w Korei) dla pięciu tysięcy afrykańskich przemysłowców, oraz ustalanie długoterminowej strategii współpracy dwustronnej dla rozwoju „zielonych technologii”. Uczestnicy forum zobowiązali się też zajmować wspólne stanowisko w sprawach zmian klimatycznych i bezpieczeństwa energetycznego. To ważna informacja, zwłaszcza, że priorytety państw rozwiniętych i rozwijających się są zazwyczaj w tej kwestii, delikatnie mówiąc, rozbieżne.
Koreańska droga rozwoju wydaje się być atrakcyjna dla Afryki. Współpraca z Koreą ma pomóc Afryce zrealizować ambitne założenia Milenijnych Celów Rozwoju (m.in. zlikwidowanie skrajnej biedy, ograniczenie chorób i analfabetyzmu).
Nacisk na długoterminowe korzyści (wędka zamiast ryby), wyszkolenie miejscowych kadr i usprawnienie technologii to elementy coraz bardziej widoczne w działaniach potęg azjatyckich na Czarnym Lądzie. Fakt, że Korea „wchodząc” do Afryki zaczyna od współpracy na rzecz zrównoważonego rozwoju świadczy o postępującej ewolucji azjatyckiego podejścia. Chiny dały się najpierw poznać jako agresywny eksporter i wydobywca surowców naturalnych, dopiero w dalszej kolejności skierowały energię na rozwój (oraz oczywiście na poprawę własnego wizerunku). Korea wyciągnęła lekcje z doświadczeń swojego większego sąsiada. To, jak własna polityka zagraniczna odbierana jest na świecie przekłada się przecież na wymierne korzyści.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.