Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Kacper Pawłowski: Nowi w grze

Kacper Pawłowski: Nowi w grze


15 czerwiec 2009
A A A

Cały obecny splot wydarzeń prowadzi do wniosku, iż po znacznych przetasowaniach na rynku, producentom z krajów rozwijających się będzie znacznie łatwiej wejść do gry ze swoimi produktami, które mogą nawiązać walkę z produktami zachodnimi i japońskimi.

Czy azjatyckie mocarstwa regionalne staną się w niedługim czasie również potentatami na rynku motoryzacyjnym? Czy będą potrafiły wykorzystać problemy amerykańskich gigantów? Chińczycy i Hindusi stają obecnie przed ogromną szansą zostania ważnymi graczami na motoryzacyjnej mapie świata. Co ważne, z dopiskiem „właściciele” w przeciwieństwie do dotychczasowych „podwykonawców”
    
Upadłość dwójki z trzech największych amerykańskich producentów wytworzyła sytuację wyjątkową, na której wiele zyskać mogą chińscy i indyjscy producenci. Pierwszym powodem może być wyprzedaż wielu marek dotychczas należących do GM i Forda. Wiąże się z tym możliwość przejęcia zaawansowanego know-how związanego z produkcją samochodów takich jak Land Rover, Jaguar, Volvo, Saab czy też Hummer. Będzie to ogromne ułatwienie dla chińskich i indyjskich przedsiębiorstw, które nie będą musiały samodzielnie gonić czołówki technologicznie, lecz poprzez umiejętne przejęcia wejdą w posiadanie dokładnie takich samych technologii jakimi dysponuje się na Zachodzie.

Dotychczasowy podział na motoryzacyjnej mapie świata zakładający, iż firmy z Indii i Chin jeszcze długo będą produkować niskiej jakości pojazdy, lub jeśli już miałyby być zaawansowane technologicznie, to jedynie montowane przez chińskie i indyjskie fabryki wielkich producentów, powoli odchodzi do lamusa.

Nawet w kwestii ekologicznych samochodów, szczególnie elektrycznych, chińscy producenci ostrzą sobie zęby na światowy, gwałtownie powiększający się rynek. Chodzi o pojazdy hybrydowe – spalinowo-elektryczne jak i zupełnie elektryczne, ładowane ze zwykłego gniazdka 230V. Jest to bowiem obszar, w którym Chińczycy są mocno konkurencyjni zarówno w stosunku do Japończyków jak i Amerykanów. O ile nowy, cieszący się dużym zainteresowaniem elektryczny Chevrolet Volt koncernu GM ma kosztować 40-45 tys. USD, o tyle Chińczycy z firmy BYD produkującej głównie akumulatory jest w stanie zaoferować swój pojazd F3DM za połowę ceny Volta. Inni chińscy producenci, tacy jak Geely czy też Great Wall Motors przygotowali sporą ofertę małych miejskich samochodów, których cena kształtuje się na relatywnie niskim poziomie i nie przekracza 15 tys. USD.

Okazuję się więc, iż Chińczycy mają dużo dobrych kart w rękawie i są gotowi ich użyć by zdobyć przewagę w nowym, ekologicznym segmencie.

Hindusi z Tata Motors przedstawili jakiś czas temu co prawda nie elektryczny, ale za to mały i oszczędny samochód Tata Nano. Jego największą zaletą ma być cena, która po przeliczeniu na złotówki wynosi nieco ponad 6 tys. zł. Jest to prawdopodobnie najtańszy z nowych samochodów jakie oferowane są na rynku. Nie jest to auto specjalnie skomplikowane, jednak za taką sumę nie należy się spodziewać czegoś bardzo wysublimowanego. Pojazd ten ma kosztować mało, by był osiągalny dla każdego, w szczególności dla ubogich mieszkańców krajów rozwijających się. W tym świetle przejęcie przez firmę Jaguara i Land Rovera od Forda wydaje się posunięciem nieco dziwnym, jednak trzeba mieć na uwadze, że jako nowy właściciel Tata będzie mogła korzystać z rozwiązań zastosowanych brytyjskich samochodach.  

Amerykańskie firmy są zmuszone do opracowania nowych, oszczędnych ekologicznych samochodów w miejsce paliwożernych SUV-ów i pickupów, naciskane są głównie przez pioniera technologii hybrydowej Toyotę (wraz ze spółką córką Lexus) i Hondę. Obecnie posiadanie w ofercie aut ekologicznych stało się nie tylko wyznacznikiem bycia na czasie, ale również warunkiem przetrwania na rynku. Przykładem jest wspomniany Volt General Motors, Escape Hybrid Forda oraz nieprodukowany już Aspen Hybrid Chryslera. Dekoniunktura wpłynęła bardzo mocno na zainteresowanie nabywców najbardziej dochodowymi paliwożernymi SUV-ami, w których przodowały amerykańskie firmy. Zdaję się, iż ostatnimi podrygami tego segmentu jest planowane przez Forda zwiększenie produkcji modelu F-150 w miesiącach letnich. GM i Chrysler zajęte restrukturyzacją oraz trudnymi postępowaniami upadłościowymi będą raczej ograniczać produkcję i zamykać fabryki.

Ponadto, ostatnio przeprowadzone przez telewizję FoxNews sonadaże wskazują na to, iż 52 proc. pytanych Amerykanów opowiada się za pozostawieniem GM ocenie wolnego rynku i nieprzejmowaniem firmy przez rząd. Dodatkowo, w stosunku 43 proc. do 29 proc. Amerykanie są zdania, iż związki zawodowe mają zbyt duży wpływ na administrację Obamy.

Cały obecny splot wydarzeń prowadzi do wniosku, iż po znacznych przetasowaniach na rynku, producentom z krajów rozwijających się będzie znacznie łatwiej wejść do gry ze swoimi produktami, które sprzedawane po konkurencyjnej cenie i produkowane przy uwzględnieniu wysokich norm jakościowych mogą nawiązać walkę z produktami zachodnimi i japońskimi. Dodatkowo można przypuszczać, iż po okresie „przegryzania” się przez technologię zakupionych zachodnich firm koncerny chińskie i indyjskie wypuszczą swoje nowe, poprawione propozycje.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.