Marcin Ziółkowski: Iran - wojowniczki nindża
Ok. 3,5 tys. Iranek oficjalnie ćwiczy i praktykuje sztukę walki japońskich wojowników nindża. W wyemitowanym przez irańską telewizję informacyjną Press Tv, reportażu „Iran Ninjutsu Club” wojowniczki demonstrują metody obrony, ataku, elastyczność i sprawność fizyczną. Także strzelanie z łuków, rzucanie shuriken, walkę na miecze, maskowanie się, wszystko to uzupełniają okrzykami „huuuah”.
Wojowniczki nindża (jap. kunoichi) poza pokazem swojej sprawności fizycznej opowiadają o umiejętnościach, które rozwijają trenując nidżutsu. Cierpliwość, opanowanie, wytrzymałość, umiejętność bycia niewidzialną, a także szacunek, tolerancja i pokora to umiejętności, których uczą się irańskie kunoichi. „Nindżutsu pozwala utrzymać równowagę pomiędzy ciałem i umysłem, a najważniejsza to sztuka pokory”, dodaje Fatima Muamer, instruktorka klubu Nindżutsu w samym „sercu Iranu”.
Nindżutsu jest uważane za jedną z najniebezpieczniejszych sztuk walki. Japońscy wojownicy nindża brali udział w tajnych operacjach, zamachach, służyli jako najemnicy, szpiedzy, a przede wszystkim jako specjaliści od zabijania. Innymi słowy określić ich można jako specjalistów od prowadzenia niekonwencjonalnych wojen w feudalnej Japonii, okresu XII–XIX w.
Irańskie władze niechętnie zezwalają kobietom na uprawianie sportów. W kraju, gdzie na derby stołecznych klubów przychodzi 100 tys. widzów i jest to jedno z największych widowisk w Azji, oficjalnie stadiony piłkarskie dla kobiet są zamknięte. Mimo zakazu w Iranie istnieje kilkadziesiąt żeńskich klubów piłki nożnej. Piłkarki w dresach i chustach na głowach rozgrywają miedzy sobą mecze, oczywiści bez męskiej publiczności. Poza granicami kraju Iranki nie mają też zbyt wiele szczęścia. W czerwcu 2011 r. FIFA wykluczyła ich reprezentację z udziału w meczu z drużyną Jordanii, który miały rozegrać w ramach kwalifikacji na olimpiadę w Londynie. Uzasadniając swoją decyzję, FIFA podała, że chusty zakrywające uszy i szyje piłkarek Iranu, są sprzeczne z regulaminem federacji. Większość komentatorów oceniła tę decyzję jako polityczną. Na murawie stadionu w Ammanie piłkarki popłakały się, tyle że z rozpaczy.
„Wielu mężczyzn sceptycznie odnosiło się do tego pomysłu ale przekonałyśmy ich że się mylą. Zakreślamy granice tak daleko, jak tylko się da. Duchowni i tak zrobią wszystko aby pokrzyżować nasze plany”, mówi jedna z pierwszych zawodniczek w rugby. W Iranie od 2004 r. istnieje także żeńska liga rugby, sportu który swoimi normami zachowania, brutalnością, według wielu zaprzecza kobiecości, którego uprawianie przez kobiety w wielu krajach jest kwestią kontrowersyjną. Już po dwóch pierwszych latach liga rugby liczyła ponad tysiąc członkiń. Film dokumentalny Salam Rugby (2010) to historia zawodniczek o tym jak były nękane, zastraszane. To także historie trenerów, którym stawiano zarzuty korzystania z usług prostytutek żeńskiej drużyny rugby.
Łatwo zauważyć, że państwo robi wszystko aby odciągnąć kobiety od sportu, zastraszając je, mnożąc biurokratyczne przeszkody. Sport, a zwłaszcza zespołowy, może być inicjacją do wspólnego działania, metodą samoorganizowania się, odkryciem swojej wartości. Kobiety w ostatnich latach pokazały już swoją siłę. Ostatnio w 2009 r. kiedy to odegrały znaczną rolę podczas Zielonej Rewolucji.
Dwie Iranki Laleh Keshavarz (dentystka) oraz Farkhondeh Sadegh (projektantka grafik), pomimo trudnych warunków min. lawiny, która raniła kilku członków wyprawy, w 2005 r. jako pierwsze muzułmanki stanęły na szczycie Mount Everest, gdzie rozpięły trójkolorową flagę Iranu. To kolejna historia coraz to bardziej śmiałych Iranek.
Ponad 63 % absolwentek uniwersytetów w Iranie to kobiety. W przeciwieństwie do wielu krajów regionu są obecne w życiu publicznym jako lekarki, artystki, dziennikarki piszące, radiowe i telewizyjne, blogerki, deputowane, prawniczki, nauczycielki, studentki itd. To już reguła, a nie wyjątek podkreśla Golbarg Bashi z Teheran Bureau. Mimo tego sytuacji kobiet nie należy postrzegać zbyt optymistycznie. Zaledwie 12,3% z nich uczestniczy w życiu publicznym. Dla wielu jedyną furtką, aby opuścić rodzinny dom jest zamążpójście. 30% bezrobocie pośród młodych kobiet, dodatkowo borykających się z seksizmem i dyskryminacją na każdym kroku, pokazuję w jak trudnej są sytuacji.
Prawo i zwyczaj nakładają na kobiety liczne ograniczenia. Często kobieta uważana jest za "półczłowieka”. Jako ofiara przestępstwa ma prawo do połowy odszkodowania. Męski sprawca przestępstwa wobec kobiety, skazany zostanie na połowę kary, którą otrzymałby gdyby wyrządził ten sam czyn innemu mężczyźnie. Wartość zeznania kobiety to połowa wartości męskiego zeznania. Nawet w sprawach rodzinnych takich jak małżeństwo, rozwód, opieka nad dziećmi, kobiety są na gorszej pozycji. Dodatkowo ograniczenia w strojach, segregacja płciowa spychają kobiety na margines życia publicznego, wiele kobiet zamykając w domach. Te sprzeciwiające się, często narażają się na potępienie i karę.
Podczas gorącego czerwca 2009 r. wiele kobiet było obecnych pośród demonstrantów na ulicach Teheranu, Shirazu. Często z kamieniem, cegłówką stały w pierwszych szeregach. Ryzykując aresztowanie, ale też wystawiając na poważne ryzyko swoją godność, a zwłaszcza jej utratę podczas pobytu w areszcie oraz świadomość dalszego życia z tym piętnem.
Irańskie kobiety buntują się na skalę nieznaną w porównaniu z innymi islamskimi krajami. Wspomnienia matek, babek które w czasach szacha mogły ubierać się swobodnie, pracować w dowolnym zawodzie i były dużo bardziej obecne w życiu publicznym, dodają tylko współczesnym Irankom sił do walki.
Japońska sztuka walki nindżutsu cierpliwych, wytrzymałych, zdeterminowanych i nieustraszonych wojowników oraz sytuacja kobiet w Iranie, zmagających się z oficjalną polityką państwa, prawem i zwyczajami, sprawia że popularność tej sztuki walki, to sygnał o coraz większej roli kobiet we współczesnym Iranie.
"Iran Ninjutsu Club" - http://www.youtube.com/watch?v=MJjpFYVvwBo