Mikołaj Czuba: Rewolucja w Londynie?
Nadchodzący szczyt G-20 w Londynie będzie bardzo nerwowy. Brytyjska policja przygotowuje się do zamieszek, które mogą nie mieć precedensu. W kwietniu zagrożeniem będą jednak nie IRA czy inne organizacje terrorystyczne lecz poziom frustracji brytyjskiej klasy średniej.
Nadchodzący szczyt G-20 w Londynie będzie bardzo nerwowy. Brytyjska policja przygotowuje się do zamieszek, które mogą nie mieć precedensu. W kwietniu zagrożeniem będą jednak nie IRA czy inne organizacje terrorystyczne lecz poziom frustracji brytyjskiej klasy średniej. Może on zostać skierowany przeciwko prezesom banków i innych instytucji finansowych, którzy pomimo fatalnych wyników i pomocy rządu przyznali sobie niedawno miliardowe premie.
Wróćmy na chwilę do tragicznych wydarzeń z 11 września 2001 roku, gdy terroryści zaatakowali gmach World Trade Center w Nowym Yorku. Zamach został solidarnie potępiony przez światową opinię publiczną. Obawiam się jednak, że jeśli w kwietniu w Londynie dojdzie do ataku na organizacje finansowe to opinia publiczna będzie podzielona. A w przypadku gdy nie będzie ofiar w ludziach ewentualne ataki mogą spotkać się z aprobatą opinii publicznej. Powszechne jest przekonanie, że osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie banków zdradziły, oszukały, okradły resztę społeczeństwa.
Urzeczywistnienie wizji Marksa zapoczątkowane skutkiem działań elity kapitalistów?
Ewentualne ataki będą ciosem nie tylko dla banków i innych instytucji finansowych. Jeśli dojdzie do zamieszek na większą skalę, ataków na instytucje finansowe popieranych przez opinię publiczną - wyborców, będzie to zupełne fiasko działania rządów – polityków mających na celu wyciągnięcie gospodarek z kryzysu poprzez wpompowanie miliardów w system bankowy. Należy wziąć pod uwagę, że w przypadku zamieszek ulicznych zaangażowanych i sfrustrowanych może być dużo więcej niż tych, którzy zwykle biorą udział w wyborach. Tak jak dla banków zgubnymi są miliardowe premie, odprawy i krótkowzroczne decyzje na najwyższych szczeblach zarządzania, tak dla rządów niektórych państw zgubnym w dłuższej perspektywie czasu będzie zarysowanie się dwóch frontów, z większością lub bardzo dużą częścią społeczeństwa, antyglobalistami i innymi „stami” z jednej strony.
Aby do tego nie dopuścić rządy nie powinny za wszelką cenę wspierać prywatnych instytucji finansowych i tworzyć z nimi drugiego frontu dając tym samym rację bytu pierwszemu. W świetle powyższych tez powinny też poważniej zastanowić się czy wielomiliardowe zastrzyki gotówki kierować do banków czy jednak lepiej likwidować pożywkę terroryzmu – szeroko pojmowaną biedę w Afryce i niektórych krajach Azji. Wybór należy do decydentów lub nowi decydenci zostaną wybrani.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.