Andrzej Szczęśniak: Rosjanie w MOL-u - Prima aprilis?
- Andrzej Szczęśniak
8 kwietnia podano do wiadomości, że SurgutNieftieGaz nie przejmie akcji węgierskiego Mol-a w zaplanowanym terminie. Pytanie, czy to Prima Aprilis? Data wybrana przypadkowo? Bo rzeczywiście - transakcja jest tajemnicza.
Zakup 21.2% akcji węgierskiego MOL-a za 1,4 miliarda EURO został ogłoszony 1 kwietnia. Cena zakupu przekraczała dwukrotnie wartość giełdową akcji. OMV ogłosił, że na skutek porażki próby przejęcia węgierskiej spółki (Komisja Europejska narzuciła bardzo kosztowne warunki) naturalnym ruchem jest, że upłynnia akcje. SurgutNieftieGaz ogłosił oświadczenie o wielkich perspektywach rozwoju i współpracy i dużej synergii między firmami. Prezes MOL-a Zsolt Hernadi wyraził nadzieję, że nie jest to wrogie przejęcie i stwierdził, że spółka będzie dalej niezależna. Politycy wyrazili lekkie wyrazy zaniepokojenia i poproszono ambasadora Rosji, żeby wyjaśnił, o co tu chodzi.
Jednak już 8 kwietnia podano do wiadomości, że w zaplanowanym terminie przejęcie akcji się nie dokona. Pytanie, czy to Prima Aprilis? Data wybrana przypadkowo? Bo rzeczywiście - transakcja jest tajemnicza. To można powiedzieć z pewnością. Jednak nie można ocenić jeszcze tego przedsięwzięcia, gdyż nie wiemy jeszcze wszystkiego o tej transakcji.
Po pierwsze jest to niespodziewany i gwałtowny krok rosyjskiej spółki o potężnych zasobach gotówki (w odróżnieniu od zadłużonych Rosniefti i Gazpromu) i bardzo ekstrawaganckim i tajemniczym głównym właścicielu i menedżerze. Jego zachowanie na arenie międzynarodowej nie do końca stosuje się do reguł rosyjskiej sztuki dyplomatycznej. Jest to pierwszy przypadek akwizycji rosyjskiej w Europie, która nie była negocjowana z rządem. Dotąd nie było żadnego wrogiego przejęcia, choć obawy o takie zachowanie Rosjan można znaleźć w każdej gazecie.
Rosyjsko - węgierskie stosunki polityczne są w bardzo dobrym stanie. Niedawna wizyta premiera Ferenca Gyurcsány'ego zaowocowała umowami z Gazpromem, które prezes Hernadi podpisywał Alieksiejem Millerem.
Zdjęcie to (dzięki stronie Jamestown.org) pokazuje podpisywanie porozumień między Gazpromem a MOL-em, między innymi o wspólnej budowie magazynów gazu na Węgrzech. Wydaje się, że tak istotnej informacji premier Putin nie zataiłby przed jednym z najlepszych partnerów rosyjskich w Europie. Po co narażać tak świetnie rozwijającą się współpracę?
Zapowiedź zakupu akcji MOL-a wywołała dużą falę zaniepokojenia, wręcz polityczno-medialna burzę. Ciekawym przykładem tego jest artykuł redakcyjny w "Financial Times" pod tytułem "Energetyczne gry" ("Energy games")
cytuję: The Financial Times
Już się wydawało, że Unia zacznie działać jednolicie w sprawach polityki energetycznej, a tu jeden z krajów członkowskich sypnął piaskiem w tryby.
Wymiar strategiczny jest niepokojący. EU długo starała się zmniejszyć swoją zależność od importu surowców energetycznych z Rosji, głównie gazu. [...] Odpowiedź leży w dywersyfikacji zewnętrznych dostaw. [...] Sprawy były uzgodnione już dawno temu, problem leży w ich wprowadzeniu w życie. gdyż Rosja robi wszystko, by złamać ten consensus przez dawanie Niemcom i innym wielkim klientom z zachodniej Europy lukratywnych kontraktów.
Bruksela musi jasno dać do zrozumienia, że ma złe zdanie o interesach, które mogą podważyć nadrzędne zobowiązanie do bezpieczeństwa energetycznego. W sprawach energii, solidarność europejska ma szczególne znaczenie.
Te ostatnie zdania brzmią, jakby wygłaszano je w Warszawie, upominając Unię za jej brak "twardego stanowiska" i "solidarności energetycznej". Głos europejskiej opinii publicznej jest po naszej stronie.
Politycy węgierscy zareagowali także poważnie, opozycja oskarżyła rząd, że to "albo agent Rosji, albo ostatnie cielę". Rosjanie wyrazili zdziwienie całym wydarzeniem i nie komentowali.
Przejęcie MOL-a nie udało się austriackiemu OMV z powodu bardzo dobrego zabezpieczenia się przed zmiana właściciela rzez zarząd węgierskiej spółki, a głównie przez prezesa Hernadi. Dlatego wejście Surgutnieftiegazu nie miało wielkiego znaczenia dla zarządzania, gdyż pakiet MOL-u nie dawał rosyjskiemu koncernowi możliwości wpływu na decyzje operacyjne ze względu na ograniczenia praw. Zarząd spółki zapowiedział natychmiastowe zaostrzenie ograniczeń wpływu nowych inwestorów na spółkę, an przykład poprzez obowiązek ujawnienia właściciela spółki przy osiągnięciu 2% akcji.
Zarząd się broni, ale jego siły się wyczerpują. Bardzo ważne rzeczy na ten temat powiedział Jakub Zidon - analityk Erste w dzień przed ogłoszeniem przejęcia przez SurgutNieftieGaz akcji MOL-a z rąk OMV.
cytat za Portfolio.hu:
MOL był wiele razy wskazywany jako firma odporna na gwałtowne zmiany sytuacji, gdyż jej aktywa w wydobyciu (upstream), przerobie (downstream) i gazie - dawały jej dobre narzędzia obrony przeciw kryzysom. Jednak wysoki udział średnich destylatów w produkcji nie będzie przewagą w sytuacji, gdy ich marże tak ostro spadają.
Zwrócił uwagę, że baza unikalnej dywersyfikacji został zbudowana wiele lat temu i ostatnio rozwój korporacyjny nieco się zatrzymał i nie widać żadnych impulsów rozwoju długoterminowego.
To akurat przed nabyciem akcji. Interesujące, strategiczne spostrzeżenia, które mogą wyjaśniać nieco tło tego zagadkowego zakupu. Rynek (inwestorzy) ocenił transakcję bardzo pozytywnie, akcje MOL-a skoczyły w górę. Akcje SurgutNieftieGazu spadły - normalne przy tego typu transakcjach.
Jednak coś chyba nie było tak, jak trzeba. Transakcję "opóźniono", pytanie czy w ogóle dojdzie do skutku. Nie była ona dobrze przygotowana od strony politycznej, ktoś z dobrze zgranej rosyjskiej orkiestry wyszedł przed szereg. Ciekawe co będzie dalej.
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu paliwowym szczesniak.pl . Przedruk za zgodą autora.
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.