Anna Jórasz: Język gaelicki - niezaprzedana dusza Zielonej Wyspy
Dla Irlandczyka język jest czymś więcej niż tylko zbiorem symboli potrzebnych do komunikowania się – mówiąc w ojczystej mowie wyraża on siebie, daje wgląd w irlandzką kulturę, uchyla rąbka tajemnicy, oddając specyfikę mentalności swojego narodu... Dla Irlandczyka lepiej jest powiedzieć coś źle po irlandzku, niż w ogóle nie spróbować.
Język daje wgląd do duszy narodu, a tej Irlandczycy nigdy nikomu nie zaprzedali, o czym świadczy burzliwa historia i nie mniej kontrowersyjna współczesność. Jak mówi stare irlandzkie przysłowie:
Kraj bez języka jest jak kraj bez duszy
(Tir gan teanga, tir gan anam)
...zajrzyjmy więc w głąb tej duszy.
Celtyckie korzenie i ciągła walka z historią
Język irlandzki (gaelicki) należy do grupy goidelskiej języków celtyckich, rozpowszechnionych w Europie w erze żelaza. Jego historia sięga 2500 lat wstecz. W czasach podbojów normańskich w Irlandii mówiono językiem spokrewnionym z walijskim oraz innymi językami celtyckimi, które wywodzą się z języka protoceltyckiego. Gaelicki jest najstarszym z nich. Ponieważ Irlandia w przeciwieństwie do sąsiedniego Albionu nigdy nie została podbita przez Rzymian, kultura celtycka zachowała się tu w większym stopniu, chroniąc specyfikę języka. Posługiwano się nim głównie w mowie – był językiem irlandzkich opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie...
W średniowieczu Irlandia stanowiła zaplecze intelektualne Europy - irlandzka literatura jest najstarszym zabytkiem piśmiennictwa na północ od Alp, tu powstawały stojące na najwyższym ówczesnym poziomie rozprawy teologiczne. Uważa się, że inwazja Normanów pomogła usystematyzować język irlandzki, który zawsze był wyznacznikiem odmienności i formą walki z najeźdźcą.
W XVI w., za rządów Henryka VIII, w obawie przed atakiem Francji i Hiszpanii zwalczano w Irlandii wszelkie przejawy katolicyzmu. Na fali tej walki angielski król zdecydował się unicestwić wszelkie przejawy odmienności narodowej Irlandczyków. Głównym elementem brutalnej asymilacji było zwalczanie języka irlandzkiego i zasiedlanie wyspy Anglikami. Kolejni władcy kontynuowali ten kurs, a irlandzki bardzo szybko stawał się językiem biednej i wywłaszczonej grupy społecznej.
Prawdopodobnie jeszcze w 1600 roku irlandzki był jedynym środkiem komunikacji na całej wyspie z wyjątkiem ośrodków miejskich wschodniego wybrzeża, gdzie przeważali Anglicy. Jednak począwszy od XVII wieku, głównie z powodu utraty przez Irlandię suwerenności na rzecz Anglii, literatura w języku irlandzkim zaczęła zanikać, a wraz z nią ów sztuczny literacki język. Jedyną książką publikowaną po irlandzku pozostała Biblia.
W połowie XIX w. angielski rząd wprowadził narodowy system szkolny, który w wielkim stopniu przyspieszył proces anglikanizacji. Angielskie szkoły były bezpłatne i dostępne w całej Irlandii - mówienie po irlandzku z kolei surowo karane! W dodatku irlandzka populacja poniosła ogromne straty w wyniku Wielkiego Głodu w latach 1846-48. W tym najtragiczniejszym w historii Irlandii okresie miliony mieszkańców wyspy zmarło lub udało się na emigrację. Skutek? W 1851 r. pierwszy spis ludności ujawnił, że aż 77 proc. populacji Irlandii nie znało irlandzkiego.
Język irlandzki jawił się w połowie XIX wieku jako język ubogich warstw społecznych, co w połączeniu z negatywnym nastawieniem kleru katolickiego (widzącego w nim narzędzie protestantyzmu), przyczyniło się do jego dalszego odwrotu na rzecz języka angielskiego.
Dopiero na przełomie XIX i XX wieku język irlandzki wrócił do łask. Powstały pierwsze instytucje zajmujące się jego propagowaniem, takie jak Liga Irlandzka (irl. Conradh na Gaeilge) pod przewodnictwem Douglasa Hyde'a.
Życie codzienne: walka z pragmatyzmem języka angielskiego
Po zakończeniu I wojny światowej i odzyskaniu niepodległości władze nowego państwa podjęły starania na rzecz rozpowszechnia znajomości języka irlandzkiego. Obecnie na podstawie Art. 8 obowiązującej w Republice Irlandii konstytucji, język irlandzki jest pierwszym językiem urzędowym, angielski – drugim, co niestety jest odwrotnie proporcjonalne do stanu rzeczywistego...
Język stał się kwestią polityczną zaraz po odzyskaniu niepodległości i niestety taki status utrzymał do dnia dzisiejszego. We wczesnych latach niepodległego bytu, celem rządu było bezwzględne narzucenie społeczeństwu znajomości języka irlandzkiego. Dzieci bombardowano informacjami o koniugacji czasowników i deklinacji rzeczowników – skuteczny sposób zabicia entuzjazmu do nauki jakiegokolwiek języka. I tak Irlandia stała się – Eire, parlament Dail, jego wyższa izba – Seanad, zaś deputowani do parlamentu – Teach Dail. Najważniejszym kryterium przyjęcia nauczyciela do pracy była znajomość gaelickiego. Język ten był więc przepustką do kariery zawodowej.
Obecnie język irlandzki jest obowiązkowym przedmiotem w szkołach, jego znajomość jest warunkiem koniecznym, aby dostać się na uniwersytet. Muszą go znać urzędnicy służby cywilnej i całej administracji. W języku narodowym i angielskim podawane są nazwy ulic czy drogowskazy. Wiele nazwisk i nazw miejscowości irlandzkich pochodzi z właśnie tego języka, np. Belfast – Béal Feirste (Zatoka piaszczystych brzegów), Cork – Corcaigh (Bagno), Ennis – Inis (Wyspa). Nadal jednak Irlandczycy w życiu codziennym mówią częściej po angielsku.
Według spisu ludności, który został przeprowadzony w 2002 roku, jedynie 43 proc. z 4-milionowej populacji Republiki Irlandii zadeklarowało zdolność posługiwania się językiem irlandzkim. Włada nim płynnie ponad jedna dziesiąta ludności, ale na co dzień posługuje się nim zaledwie 3 proc. mieszkańców. Zaledwie 30 tys. osób posługuje się irlandzkim jako językiem ojczystym (głównie w regionach Connemara i Donegal – tzw. Gaeltacht). Około 250 tys. osób posługuje się biegle językiem irlandzkim, a około 1,6 miliona mieszkańców Irlandii posiada jakąkolwiek znajomość swojego języka narodowego, wyniesioną głównie ze szkolnych lekcji.
Szczególny wydźwięk polityczny kwestia języka ma w Irlandii Północnej, gdzie bardzo długo gaelicki jednoznacznie kojarzył się z katolicyzmem i fenianizmem, czyli konspiracją przeciw brytyjskiemu rządowi. Do 1992 r. obowiązywał zakaz ustawiania znaków drogowych z irlandzkimi napisami i nie wolno było uczyć irlandzkiego w szkołach. Dziś w Irlandii Północnej działa kilka niezależnych szkół, w których irlandzki jest językiem wykładowym.
Zdradź swój akcent a powiem ci, kim jesteś
Współczesny język irlandzki rozpada się na trzy główne zespoły dialektów: munsterski (Cúige Mumhan), Connacht (Cúige Chonnacht) i ulsterski (Cúige Uladh). Są to równoprawne odmiany języka irlandzkiego, mimo iż znacznie różnią się od siebie składnią, morfologią i leksyką. W ostatnich latach obserwuje się tendencję do zlewania się poszczególnych dialektów, spowodowaną ułatwionymi kontaktami między użytkownikami języka irlandzkiego z różnych terenów Irlandii.
W miarę przemieszczania się na zachód i południe wyspy akcent łagodnieje. Samogłoski wydłużają się, znikają spółgłoski, w wyniku czego język przy pierwszym kontakcie staje się zupełnie niezrozumiały dla przybysza. Do zapisu języka irlandzkiego używa się alfabetu łacińskiego, ale stosuje się także odrębne pismo gaelickie, tzw. pismo ogamiczne. Najstarsze inskrypcje zapisane właśnie tym pismem pochodzą z V wieku.
Gaeltacht - twierdza i ostoja
Termin ten wywodzący się z języka irlandzkiego - An Ghaeltacht - używany jest na określenie obszaru, na którym język irlandzki jest w powszechnym użyciu i gdzie zachowała się tradycyjna irlandzka kultura. Stanowią go tereny na południu i zachodzie wyspy, szczególnie w hrabstwach Kerry, Galway, Waterford, Cork, Mayo i Donegal. W tutejszych szkołach irlandzki jest przedmiotem obowiązkowym, po irlandzku mówi się w lokalnych mediach. W 1993 r. stworzono w Republice Irlandii stanowisko ministra Gaeltachtu. Ze środków finansowych powołano również gaelicką stację telewizyjną.
Walka na języki z unijną biurokracją
Irlandia przystąpiła do Wspólnot Europejskich w ramach pierwszego rozszerzenia, czyli wraz z Wielką Brytanią w 1973 r. Należy więc ona do grona tzw. „starych” członków Unii Europejskiej. Długo jednak musiała czekać na oficjalne uznanie swego języka narodowego jako oficjalnego języka UE, co ostatecznie nastąpiło w dniu 1 stycznia 2007 r. Zdaniem Dermota Aherna – ówczesnego ministra spraw zagranicznych Irlandii, fakt ten jest potwierdzeniem statusu języka irlandzkiego na poziomie europejskim. Czy na pewno?
Decyzja w tej sprawie zapadła na spotkaniu Komitetu Stałych Przedstawicieli Państw Członkowskich Unii Europejskiej (COREPER), 13 czerwca 2005 roku. Do tej pory język ten posiadał jedynie status języka traktatowego. Natomiast Komisja Europejska, by przygotować się do uznania nowych języków oficjalnych, przyjęła w grudniu 2006 roku specjalną strategię, by usprawnić funkcjonowanie unijnych instytucji w nowej rzeczywistości.
Choć irlandzki zyskał status języka oficjalnego, nadal nie jest – i pewnie już nie będzie – językiem urzędowym. Co to oznacza? W skrócie - nie będzie traktowany na równi z innymi językami urzędowymi UE. Nie jest to jednak wynikiem złośliwości ani unijnych instytucji, ani tym bardziej sąsiedzkiego Albionu, na który to zwykło się zwalać wszelkie niepowodzenia... Tym razem zaważyły względy praktyczne - instytucje UE nie będą musiały tłumaczyć wszystkich aktów prawnych na irlandzki, ponieważ byłoby to zbyt kosztowne. Może więc rząd Irlandii powinien sfinansować przyznanie irlandzkiemu statusu oficjalnego, płacąc za wszelkie tłumaczenia i zmiany techniczne, tak jak czyni to Arabia Saudyjska na forum ONZ?
Dokonana już zmiana statusu języka irlandzkiego będzie pociągała za sobą konieczność utworzenia 29 stanowisk dla tłumaczy, korektorów i osób zajmujących się publikacją, a także zatrudnienia 450 zewnętrznych tłumaczy ustnych rocznie. Roczne koszty, które ponosić będzie UE szacuje się na 3,5 mln euro... Jednak czym jest ta suma w porównaniu z narodową dumą?
Różnorodność językowa pozostaje kluczową kwestią w Unii Europejskiej. Inne języki, takie jak na przykład kataloński, baskijski już posiadają na forum wspólnotowym półoficjalny status.
*
Trudno jest zrozumieć nastawienie Irlandczyków do ojczystej mowy – większość docenia to, że język przetrwał, ale tylko mały odsetek populacji jest wystarczająco silnie zmotywowany, by się nim posługiwać na co dzień... Mimo wszystko stanowi on istotny element tożsamości narodowej Irlandczyków - ich dumę i znak rozpoznawczy. Gdyby irlandzkiego nie było z pewnością należałoby go wymyślić... Jednak JEST.
Źródła:
1. Doyle Aidan i Gussmann Edmund, An Ghaeilge. Podręcznik języka irlandzkiego
2. Gołąb Zbigniew, Heinz Adam i Polański Kazimierz, Słownik terminologii językoznawczej
3. Davis Norman, Europa
4. Statement on the Irish Language 2006. Rząd Republiki Irlandii.
5. "Irish language future is raised", BBC News, 13 December 2006.