Marta Kołczyńska: Epopeja UÇK w cieniu skandalu
Uroczystości upamiętniające legendarnego komendanta Armii Wyzwoleńczej Kosowa (UÇK) pokazały, że pytanie kto naprawdę sprawuje władzę w Kosowie nadal pozostaje zasadne.
5 marca minęło 11 lat od śmierci legendarnego już komendanta Armii Wyzwoleńczej Kosowa (UÇK), Adema Jashariego. W 1998 r. oddziały serbskie zaatakowały jego rodzinną posiadłość w Prekaz, gdzie w wyniku trzydniowego ostrzału zabito 58 członków tej rodziny, w tym kobiety i dzieci. Adem Jashari stal się symbolem i ikoną walki o niepodległość Kosowa, jego wizerunek często pojawia się na plakatach i koszulkach, często w towarzystwie napisu „Bac, u kry!” (Wujku, zrobione!).
Co roku dzień ten obchodzony jest uroczyście głównie w Prekaz, rodzinnym mieście Jasharegoi. Jest to okazja do przypomnienia dokonań UÇK będącej jednym z zbiorowych bohaterów w tworzącym się właśnie kosowskim panteonie narodowym, którego twarzą jest właśnie Adem Jashari. Jego cała rodzina jest dla kosowskich Albańczyków symbolem poświęcenia w imię wolności i niepodległości oraz walki z prześladowaniami ze strony Serbii.
Trzydniowe obchody wypadły w porównaniu z poprzednimi dość blado, a cieniem położył się na nich skandal wokół Sił Bezpieczeństwa Kosowa (FSK), które zastąpiły złożony głównie z byłych żołnierzy UÇK Korpus Obrony Kosowa (TMK). Członkowie FSK nie pojawili się na uroczystościach, ponieważ „administracja międzynarodowa uznała, że powinni brać udział tylko z świętach państwowych”, jak dowiedziała się nieoficjalnie Gazeta Express. Święto 6 marca jest natomiast jednym z „dni pamięci”, oprócz obchodzonego od wielu lat Dnia Albanii 28 listopada, Dnia Pokoju (12 czerwca) oraz Dni Turków, Romów, Aszkali, Bośniaków i Goranów (odpowiednio: 23 kwietnia, 8 kwietnia, 15 lutego, 28 października i 6 maja).
Mimo, że obchody w Prisztinie odbywały się pod patronatem premiera Hashima Thaçiego, żaden z wysokich urzędników państwowych nie wziął w nich udziału. Inaczej niż w poprzednich latach w obchodach nie wzięły też udziału tłumy mieszkańców i, jak napisała kosowska Gazeta Express, święto to wypadło „tak blado, jak to tylko możliwe”.
Jak co roku główne uroczystości miały miejsce przede wszystkim w Prekaz. W dniu 5 marca wieńce na grobach Adema Jashari i jego rodziny złożyli m.in. prezydent Kosowa, Fatmir Sejdiu, premier Hashim Thaçi, przewodniczący parlamentu Jakup Krasniq oraz Ramush Haradinaj, jeden z byłych dowódców UÇK, były premier Kosowa.
Decyzją ministra edukacji, Envera Hoxhaja, 5 marca pierwsza lekcja w szkołach poświęcona była dokonaniom komendanta Jashariego i historii jego formacji. Uczniowie kilku stołecznych szkół podstawowych, ubrani w koszulki z napisem „Bac, u KRY!” (Wujku, zrobione) oraz „Epopeja e UÇK-së”, przemaszerowali główną ulicą Prisztiny.
Przy okazji tegorocznych obchodów święta UÇK ożywiły się dyskusje dotyczące nowych służb porządkowych Kosowa. Niezadowolenie z obchodów upamiętniających Adema Jashari i UÇK wyraziły organizacje zrzeszające weteranów i ich rodziny. „To bolesne, że nie mogli w należyty sposób oddać hołdu głównemu bohaterowi UÇK ci, którzy wczoraj stali u jego boku. FSK, czy ktoś tego chce, czy nie, ma swoje korzenie w UÇK”. Przedstawiciel rodziny Jashari stwierdził, że „brak zgody na udział w uroczystości pod hasłem «Wujku, zrobione!» tych, którzy z Wujkiem walczyli, jest niedopuszczalne.”
Premier, pod którego patronatem odbyły się obchody próbował początkowo obarczyć winą za tą decyzję prezydenta, komendanta FSK Sylejmana Selimiego i ministra FSK Fehmi Mujotę. Okazało się jednak, że prezydent w ogóle nie brał udziału w organizacji uroczystości, za które odpowiedzialny był urząd Prezesa Rady Ministrów.
Rzecznik rządu, Memli Krasniqi powiedział w sobotę (7 marca), że w początkowym programie uroczystości widniał przemarsz FSK, jednak punkt ten został wykreślony w wyniku nacisków na FSK, o czym rząd został poinformowany dwa dni wcześniej. Rzecznik FSK stwierdził natomiast, że „FSK tylko wykonuje rozkazy [rządu] i tak było też w tym wypadku”. Rzecznik prezydenta Sejdiu, Xhavit Beqiri, odmówił komentarza dodając, że w czasie organizacji obchodów prezydent przebywał poza Kosowem i nie był zaangażowany w przygotowania.
Opozycja z kolei odpowiedzialnością obciążyła premiera. Avni Arifi, jeden z szefów Sojuszu na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK) dziwaczną nazwał decyzję o odwołaniu przemarszu. „Jak się wydaje, ze strony FSK była gotowość do kontynuowania tej tradycji, a przemarsz odwołano w ostatniej chwili” dodając, że „to zupełna nieodpowiedzialność” ze strony premiera, którego kancelaria organizowała uroczystości.
Komentarze określają decyzję o niedopuszczeniu do obchodów TMK „bolesnym ustępstwem premiera pod międzynarodową presją” dodając, że nie było ku temu żadnej podstawy prawnej, gdyż ustawa o świętach państwowych tego nie zabrania. Sugestie o niezapraszaniu FSK ze strony organizacji międzynarodowych i ambasad miały zacząć pojawiać się na tydzień przed 6 marca. Rzecznik Międzynarodowego Biura Cywilnego (ICO) odpowiedzialnego za nadzór nad realizacją planu Ahtisaariego, Andy McGuffie, stwierdził, że decyzje pochodziły z odpowiednich ministerstw, a ICO „nie sprawuje formalnej władzy nad FSK”. Podobnie wypowiedział się też przedstawiciel KFOR-u.
Nieoficjalnie mówi się, że udzial FSK w uroczystościach upamiętniających bohaterską walkę i śmierć Adema Jashari i jego rodziny, byłoby sprzeczne z misją tej formacji, która ma na celu zjednoczyć wszystkich obywateli bez względu na pochodzenie etniczne oraz mogłoby ją narazić na krytykę o brak neutralności. Anonimowy przedstawiciel administracji międzynarodowej powiedział, że FSK jest nową formacją nowego państwa, a nie prostą kontynuacją UÇK. FSK powinna być symbolem państwa wieloetnicznego, jakim jest Kosowo i nie może brać udziału w ceremoniach dotyczących tylko jednej ze społeczności - Albańczyków nawet, jeżeli stanowi ona 90% mieszkańców.
Dyskusja przy okazji obchodów Dnia Pamięci o Bohaterach jest jednym z przykładów na potwierdzenie tezy, że wbrew deklaracjom premiera i prezydenta, pytanie kto naprawdę sprawuje władzę w Kosowie nadal pozostaje zasadne.