Piotr Maciążek: Właśnie upada ZSRR!
Jeśli ktoś twierdzi, że upadek ZSRR nastąpił w 1991 roku jest w błędzie. ZSRR upada na naszych oczach. Wnuk osobistego kucharza Józefa Stalina zadaje śmiertelny cios rosyjskiej polityce historycznej.
Putin destalinizuje polityczną retorykę swojego kraju, oddziela „chwalebną” rolę ZSRR podczas wojny od „niejednoznacznej” roli tego kraju w okresie pojałtańskim. Jego działania pozwolą już wkrótce zjednać sobie Europę, która może ten wizerunek zaakceptować. Oto właśnie upada ZSRR, a rodzi się nowa Rosja. Rosja pragmatyczna, kierująca się swoją racją stanu. Pół wieku temu Zachód zauważył, że strefy wpływów poddawane gospodarczemu uzależnieniu i wyzyskowi są lepsze, niż buntujące się kolonie, do których trzeba bez końca dopłacać. Moskwa rozpoczyna proces dekolonizacji dopiero dziś. Piórem demontuje rdzeń ZSRR, podpisując umowy demarkacyjne z Ukrainą, Mołdawią i Białorusią.
Naddniestryzacja czyli dekolonizacja po rosyjsku
Umowa zawarta kilka dni temu przez Moskwę z Ukrainą będzie modelowym przykładem działań politycznych nowej Rosji. Uregulowano w niej kwestię separatystycznego Naddniestrza w trzech punktach. W pierwszym podkreślono równoprawność Kiszyniowa i Tyraspola w procesie negocjacji. W drugim przyjęto neutralny status Mołdawii jako warunek porozumienia między stronami konfliktu. Natomiast według trzeciego punktu przekształcenie misji stabilizacyjnej w Naddniestrzu (rosyjska armia) w wielostronną operację pod egidą OBWE będzie zależało od porozumienia stron konfliktu. Oznacza to zachowanie status quo w toczącym się od lat sporze pomiędzy Mołdawią a zbuntowaną częścią jej terytorium, które stanowi właściwie moskiewski protektorat. Cała sprawa przeszła w europejskich mediach bez echa. Kreml eksperymentuje obecnie na małych podmiotach politycznych, jeśli efekt będzie zadowalający, to w przyszłości podda tereny postsowieckie powolnej naddniestryzacji. To proces, który utrwali zacofanie, konflikty wewnętrzne i gospodarczy drenaż. To polityczna droga, która przekształci buntujące się kolonie w nowoczesną strefę wpływów.
Chłoponinizacja czyli odwilż i odbudowa
Kreml z determinacją próbuje przezwyciężyć główne problemy jakie napotkał u progu XXI wieku. Odpowiedzią na postępującą wieloetniczność zmierzającą w kierunku islamizacji jest niewątpliwie bliskowschodnia podróż Medwiediewa. Prezydent Rosji spotkał się z Chaledem Meszalem, liderem Hamasu - organizacji, której nie uznaje Zachód. Dzięki temu uzyskał legitymizację w świecie islamu, który wspierał pieniędzmi buntujące się ludy rosyjskiego Kaukazu. To nie koniec walki o spójność kraju. Równie elastyczna jest bowiem odpowiedź nowej Rosji na niedawne zamachy w moskiewskim metrze. Polityka „przykręcania śruby” nie odniosła efektu, w związku z tym na Kaukazie następuje właśnie reorganizacja systemu administracji państwowej, która zostanie podporządkowana wicepremierowi Aleksandrowi Chłoponinowi. Nowa administracja ma zapewnić gospodarczy rozwój regionu i sprawiedliwy rozdział środków centralnych, które wyniosą 120 mld rubli czyli około 4 mld USD. Chłoponin uzyskał wpływ na wybór prezydentów poszczególnych republik wchodzących w skład Federacji, ma także do dyspozycji 24 tysiące urzędników. Wicekrólestwo Kaukazu ma stać się perłą w koronie nowej Rosji.
W cieniu Chindii
Nowa doktryna polityczna nie odpowiada jednak za całokształt sukcesów międzynarodowych Moskwy. Kreml krzepnie dziś przede wszystkim w cieniu zagrożenia znad Pacyfiku. USA i UE zaniepokojone rosnącą siłą Chindii (określenie Jacka Żakowskiego), spoglądają dziś na Rosję bardziej życzliwie. Prestiżowe amerykańskie pismo „Foreign Affairs” ustami Charlesa Kupchana mówi już otwarcie o możliwości jej członkostwa w NATO. Unia planuje wpompowanie milionów euro we wschodniego giganta poprzez program partnerstwa dla modernizacji. Zachód, odczuwający dziś coraz wyraźniej napór Chindii, oferuje Rosji sojusz i pieniądze. Oto upadło ZSRR, a rodzi się nowa Rosja. Jak wykorzysta swoją szansę?