Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Korea i psy, czyli koniec naciąganej tradycji


10 styczeń 2024
A A A

Parlament Republiki Korei po kilku miesiącach prac uchwalił ustawę zakazującą spożywania psiego mięsa. Nowe prawo wejdzie w życie za trzy lata, aby do regulacji dostosowali się jego hodowcy. W ten sposób Korea Południowa ma przestać kojarzyć się z kontrowersyjną praktyką, która wbrew stereotypom wcale nie była powszechnie praktykowaną tradycją.

Z przeprowadzonego kilka lat temu sondażu wynikało, że 86 procent Koreańczyków nigdy nie spożyło lub nie zamierza już spożywać takiego posiłku. W 2022 roku pytanie w podobnej ankiecie zostało sprecyzowane, a wówczas do zjedzenia mięsa psa przyznało się 8 proc. badanych. Odnotowano więc widoczny spadek, bo siedem lat wcześniej taką deklarację złożyło 27 proc. respondentów.

Dotąd nie oszacowano dokładnej skali tego zjawiska. Najczęściej w mediach przedstawiano jedynie szacunkowe dane. Przed dwoma laty w celu spożycia najprawdopodobniej hodowano blisko pół miliona psów, a jego sprzedażą zajmowało się około 1,6 tys. restauracji, zaś ich liczba w samym Seulu spadła w kilka lat o prawie 40 proc. Południowokoreański resort rolnictwa, żywności i wsi twierdził z kolei, że istniało prawie 1,2 tys. gospodarstw rolnych hodujących psy w celach konsumpcyjnych i 34 rzeźnie zajmujące się ubojem.

Opieszałość we wprowadzeniu prawnego zakazu zabijania psów na mięso czekał długo na uchwalenie właśnie z powodu wpływów lobby hodowców. W listopadzie można było przekonać się o ich determinacji, gdy niewielka grupa protestujących pod pałacem prezydenckim starła się z policją. Nie tylko w tym aspekcie nie przejmowali się oni swoim wizerunkiem, bo pojawili się w Seulu wraz z psami trzymanymi w klatkach. Hodowcy zrzucali parlamentarzystom, że ci pozbawiają dochodu blisko milion osób, na dodatek bez żadnych konsultacji. W sprawie zakazu w Zgromadzeniu Narodowym panował bowiem konsensus między rządzącą centrową Demokratyczną Partią Korei i opozycyjną prawicową Partią Władzy Ludowej. Ostatecznie ustawodawcy poszli na pewien kompromis z gospodarstwami rolnymi i będą one miały trzy lata na przebranżowienie się, w czym w bliżej nieokreślony sposób mają im pomóc samorządy.

Przeciwnicy zakazu spożywania mięsa używają nie tylko argumentów natury ekonomicznej. Ich zdaniem nowe regulacje pozbawiają wolności blisko 10 milionów konsumentów (psy musiałaby więc jeść jedna piąta populacji kraju), a nade wszystko są zamachem na lokalne tradycje.

Ten ostatni argument jest jednak mocno wątpliwy, chociaż jedzenie psów rzeczywiście jest zakorzenione w kulturze kilku azjatyckich państw, na czele z Chińską Republiką Ludową i Wietnamem. Południowokoreańscy krytycy tego zwyczaju twierdzą, że konsumpcja czworonogów była tylko ostatecznością, podobnie jak w innych kulturach praktykowaną jedynie w obliczu głodu (w tym przypadku głównie w czasie wojny koreańskiej). Archeolodzy odkryli co prawda ślady wskazujące na spożywanie w okresie neolitu, ale praktyka ta miała być źle widziana na Półwyspie Koreańskim już na początku naszej ery w trakcie rządów buddyjskich dynastii.

Zainteresowanie psim mięsem nie wynika więc z żadnej zakorzenionej tradycji, lecz z przekonania o jego specjalnych właściwościach. Orędownicy tego „przysmaku” twierdzą, że pomaga on w przetrwaniu upałów oraz wzmacnia układ odpornościowy. Z tego drugiego powodu zwiększony popyt zaobserwowano w państwach Azji Południowo-Wschodniej, gdy szalała w nich pandemia koronawirusa. Warto podkreślić, że według pseudonaukowych teorii przed ubojem czworonoga należy go traktować brutalnie, bo dzięki uwolnieniu adrenaliny u zwierzęcia mięso będzie smaczniejsze i będzie posiadało większe wartości odżywcze…

W tym kontekście zakazowi spożywania i hodowli psów na mięso trudno się dziwić. Koreańczycy na przestrzeni dziesięcioleci znacząco zmienili swoje podejście dla zwierząt, dlatego w Republice Korei stale zwiększa się liczba właścicieli zwierząt domowych. Ponadto praktyka ta jest źle widziana na arenie międzynarodowej, a Korea Południowa stara się promować swój wizerunek jako kraju sukcesu gospodarczego oferującego również interesującą kulturę popularną. Zwyczajnie nie chce więc być ona łączona z Chinami, Koreą Północną czy Laosem.

Innego zdania jest jednak wciąż wpływowa branża producentów i restauratorów. Jak już wspomniano nie wahają się oni organizować radykalnych protestów w obronie swoich interesów, a także są gotowi bronić ich na drodze prawnej. Przeciwnicy zakazu uważają, że nowe regulacje stanowią naruszenie konstytucyjnego prawa do własności, które może zostać ograniczone w uzasadnionych przypadkach i za odszkodowaniem. Tymczasem w trakcie procedowania projektu wykreślono z niego zapis o „godziwej rekompensacie”, dlatego sprawa nie jest jeszcze zamknięta.

Maurycy Mietelski

fot. Wikimedia Commons