Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Społeczeństwo Siwczyk: Jestem osobiście wdzięczny Szuszkiewiczowi

Siwczyk: Jestem osobiście wdzięczny Szuszkiewiczowi


11 maj 2022
A A A

Mykyta Drozd z redakcji Portalu Spraw Zagranicznych rozmawia z Wiaczesławem Siwczykiem białoruskim działaczem opozycyjnym i politykiem, współpracownikiem zmarłego prezydenta Stanisława Szuszkiewicza.

Mykyta Drozd: Panie Wiaczesłauie, Szuszkiewicz jako działacz polityczny i jako człowiek. W jakich okolicznościach go Pan poznał? Jakim był człowiekiem i jak się Panu z nim współpracowało?

Wiaczesłau Siwczyk: Zapoznałem się ze Stanisławem Szuszkiewiczem w odległym już 1989 roku. Chciałbym przypomnieć, że wtedy mieszkańcy Mińska wybrali go z Białoruskiego Frontu Ludowego „Odrodzenie” jako deputowanego do Zjazdu Ludowych Deputowanych ZSRR. Jestem bardzo wdzięczny Panu Stanisławowi, że umieścił swój podpis pod umową z Białowieży i Białorusini powinni być dumni z tego, że istnienie „Imperium Zła” skończyło się właśnie na białoruskiej ziemi. Sam Stanisław Szuszkiewicz, w odróżnieniu od większości polityków, w pełni adekwatnie opisywał sytuację, nie udając we wspomnieniach i wywiadach, że wówczas  sam wierzył, że Związek Sowiecki upadnie. Ale, ten jego podpis w imieniu narodu białoruskiego przejdzie nie tylko do historii Białorusi, ale do historii całego Świata. To wydarzenie kiedy podpisano porozumienie w Wiskułach, jest ważne dla całej społeczności międzynarodowej. Bardzo dużo było różnych sytuacji, kiedy miała miejsce moja współpraca ze Stanisławem Szuszkiwiczem. Jestem osobiście mu wdzięczny za to, że wstawiał się za mną, kiedy byłem w sposób nielegalny więziony w areszcie śledczym w Mińsku za organizację „Mińskiej wiosny” w 1996 roku. Chciałbym przypomnieć, że wtedy Stanisław Szuszkiewicz był deputowanym Rady Najwyższej Białorusi XIII kadencji, a był to ostatni parlament na Białorusi, który Alaksandr Łukaszenka rozwiązał w sposób nielegalny. Naturalnie, kiedy mówimy o Stanisławie Szuszkiewiczu, to trzeba mówić o tym, że był to pierwszy lider niepodległej Republiki Białoruś, jest to bardzo ważne.

Czy mógłby Pan opowiedzieć nam o pieriestrojce na Białorusi? Bo dużo wiemy o tym, co się działo w krajach bałtyckich, na Kaukazie, w Mołdawii i na Ukrainie, a o tym, co się działo na Białorusi prawie nic nie wiemy. Dlaczego białoruska elita komunistyczna do ostatniego momentu była wierna Moskwie?

Tak, trzeba najpierw zrozumieć, że w Białoruskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej Białorusini mieli bardzo ciężką sytuację. Wiedza o tym nie jest powszechna, ale od początku lat 60. wszystkie szkoły miejskie na Białorusi były w sposób gwałtowny przekształcone w rosyjskojęzyczne, nauka w języku białoruskim ostała się wyłącznie na wsi,  wszystko – edukacja wyższa, kariera to było możliwe tylko w języku rosyjskim, ponieważ było postawione zadanie przez KPZR: czym prędzej Białorusini będą mówili po rosyjsku – tym prędzej wprowadzony zostanie komunizm. Dlatego tak ważna była fala odrodzenia białoruskiego (1988 – 1994). Akurat parę dni temu widziałem wystąpienie na YouTube Stanisława Szuszkiewicza na 10-leciu Białoruskiego Frontu Ludowego, gdzie w swoim wystąpieniu całkiem adekwatnie ocenił to, co zrobił Komitet Organizacyjny Białoruskiego Frontu Ludowego „Odrodzenie” jako czyn bohaterski i wysoko ocenił program, jaki liderzy Białoruskiego Frontu Ludowego byli zdolni napisać i zaprezentować narodowi białoruskiemu. Szuszkiewicz mówił, będąc profesorem, że nie wie, czy gdyby powołali go do komitetu organizacyjnego to starczyłoby mu odwagi, żeby wejść do tego komitetu, bo sytuacja na Białorusi była straszna pod tym względem, że sami Białorusini przyzwyczaili się do swojej drugorzędności we własnej ojczyźnie, bo kwalifikacje edukacyjne były najmniejsze u Białorusinów i Polaków białoruskich ze wszystkich obywateli Białoruskiej SRR, kierownictwo było obce i po prostu trawiło w tyglu Białorusinów na Białorusi, i była taka straszna sytuacja, że pisarz Aleś Adamowicz mówił, że Białoruś jest Wandeą ZSRR, i naprawdę elity były bardzo reakcyjne. I tu Szuszkiewicz był całkowitą alternatywą wobec sekretarzy komitetów partii, członków KC, ponieważ był inteligentem, profesorem, w odróżnieniu od większości nomenklatury znał język białoruski, i nawet osobiście tworzył alternatywę dla tych ludzi, którzy kierowali narodem białoruskim tylko dlatego, żeby otrzymać awans na stanowisko w Moskwie. A więc procesy na Białorusi odbywały się bardzo powoli. W samym 1988 roku przez Radę Najwyższą XI kadencji została przegłosowana ustawa o języku białoruskim i w ten oto sposób język białoruski stał się jedynym językiem urzędowym. Tak rozpoczęła się walka ze straszną rusyfikacją XX wieku, którą prowadzili komuniści z Moskwy na Białorusi. Były wybory w 1990 roku, kiedy została wybrana Rada Najwyższa Białoruskiej SRR XII kadencji. Ustawodawstwo było niedemokratyczne, bo 50 miejsc było przydzielone Partii Komunistycznej, a pozostałych 310 deputowanych było wybieranych tak samo, jak i w Ukraińskiej SRR, i naturalnie jeszcze była silna władza prezesów PGRów, a wtedy jeszcze wielka ilość Białorusinów mieszkała na wsi, a więc nie mogła głosować w sposób wolny, i dlatego miażdżąca większość deputowanych była przedstawicielami nomenklatury komunistycznej, ale naród białoruski obudził się, pojawiła się w końcu w Białoruskiej SRR opozycja polityczna w osobie Białoruskiego Frontu Ludowego w Radzie Najwyższej XII kadencji, i pod naciskiem akcji ulicznych, strajków opozycji Frontu Ludowego w Radzie Najwyższej osiągnęliśmy niepodległości i państwowość Republiki Białoruś, i wtedy na Przewodniczącego Rady Najwyższej, czyli na najwyższe stanowisko w Republice Białoruś, został wybrany Stanisław Szuszkiewicz.

Lata 1988 – 1994. Co Państwu, jako Białoruskiemu Frontowi Ludowemu, udało się zrobić i jakie były błędy? Dlaczego byliście przeciwko wprowadzeniu na Białorusi urzędu Prezydenta?

- Naprawdę można mówić o fali odrodzenia, o białoruskiej odwilży lat 1988 – 94, chciałbym przypomnieć, że w 1988 roku była przyjęta przez Radę Najwyższą XI kadencji ustawa o statusie państwowym języka białoruskiego, co dla narodu białoruskiego było wilkiem osiągnięciem. Najważniejszym sukcesem był 25 sierpnia 1991 roku, kiedy została ogłoszona niepodległość Republiki Białoruś. Największym osiągnięciem było to, że były chociażby częściowo, ale wolne wybory, odbywały się poważne zmiany. Chciałbym przypomnieć, że sytuacja z demokracją na Białorusi była nawet lepszą, czym na Ukrainie przed 1994 rokiem, ponieważ w większości wielkich miast do władzy już doszli ludzi nie powiązani z nomenklaturą, więc toczyły się normalne procesy. Białoruski Front Ludowy pryncypialnie występował przeciwko wprowadzeniu na Białorusi urzędu Prezydenta, i miał całkowitą rację, bo widzi Pan, co się stało po wprowadzeniu tego stanowiska, kiedy pierwsze wybory prezydenckie doprowadziły do tego, że Łukaszenka w sposób bezprawny, nie mając legitymacji narodu, rządzi już 28 lat. W pierwszej kolejności jest to związane z tym, że Białoruś leży na szlaku łączącym Moskwę i Berlin, i naturalnie, że ogromna ilość pieniędzy była inwestowana przez Moskwę na Białorusi. Dlatego mamy taką historię po 1994 roku.

Uważa się, że to Łukaszenka podporządkował Białoruś Moskwie, ale na przykład do OUBZ Białoruś przystąpiła jeszcze przed 1994 rokiem. Dlaczego ówczesne kierownictwo Białorusi prowadziło, chociażby i w mniejszym stopniu, ale jednak prorosyjską politykę?


Było to powiązane z polityką rusyfikacji i tym, że komuniści, którzy rządzili Białorusią byli ściśle powiązani z Moskwą. Niestety prawdziwe demokratycznych wyborów na Białorusi nie było. Największym osiągnięciem Moskwy było przystąpienie Białorusi do OUBZ. Niestety miało to miejsce kiedy Przewodniczącym Rady Najwyższej był Stanisław Szuszkiewicz, było to wspominane nawet ostatnio. Wielką rolę odegrał w tym doradca Szuszkiewicza ds. zagranicznych Waleryj Cepkała, który nagle pojawił się na scenie politycznej Białorusi w 2020 roku. On był jednym z głównych architektów przystąpienia Białorusi do OUBZ, przy czym było to uzasadniane w sposób demagogiczny: obietnicami wsparcia gospodarczego ze strony Rosji, ale naturalnie, że Moskwa miała inne interesy. Ale porównanie tego, co było przed Łukaszenką do tej polityki, którą prowadzi dyktator jest nie do końca uprawnione. Alaksandr Łukaszenka jest akurat przedstawicielem imperializmu rosyjskiego i to co on robi to po prostu przestępstwo przeciwko narodowi białoruskiemu.

Wybory – 1994 rok. Czy można było zapobiec podzieleniu się kandydatów demokratycznych? Jakie były różnice ideologiczne między Kiebiczem, Pazniakiem i Szuskiewiczem?

Była duża różnica, ponieważ najbardziej prorosyjskim kandydatem był Wiaczesłau Kiebicz, który był Przewodniczącym Rady Ministrów, a więc kierownikiem nomenklatury. Miał program podobny do tych, z którymi na Ukrainie ubiegali się o władze różni przedstawiciele nomenklatury, którzy tak samo orientowali się na Moskwę, jakieś elementy były zbieżne z programem Kuczmy, ale były i dużo gorsze rzeczy. Pazniak miał program Białoruskiego Frontu Ludowego, czyli program powrotu do Europy. Szuszkiewicz tak samo miał probiałoruski program. Ale programy były różne, i byli to zdecydowanie różni działacze polityczni. Nie udało się zjednoczyć sił demokratycznych pod skrzydłami jednego kandydata ponieważ Stanisław Szuszkiewicz był przekonany, że ma znacznie większe poparcie elektoralne, co okazało się błędem.

Czy może Pan opowieść o działalności Szuszkiewicza na czele Białoruskiej Socjaldemokratycznej „Hramady”?

To już było znacznie później. Istniała już dyktatura Alaksandra Łukaszenki. Podkreślam, że trzeba oddać należne śp. Panu Stanisławowi, że nigdy nie popierał Łukaszenki i jego polityki antybiałoruskiej. Był jednym z tych ludzi,którzy dokonali odrodzenia Białoruskiej Socjaldemokratycznej „Hramady”. Ta parta miała zasługi historyczne na Białorusi w XX wieku, było kilka prób odtworzenia tej partii, i to była ostatnia partia zarejestrowana, głównie  dzięki autorytetowi Stanisława Szuszkiewicza, poza granicami Białorusi. Był on dobrze znany na Ukrainie i w Polsce, i cieszył się wielkim szacunkiem. Jego działalność na stanowisku kierownika partii była całkiem normalna. Trzeba pamiętać, że wszystkie partie u nas są typu parlamentarnego, a wybory u nas były zawieszone po konstytucyjnym zamachu stanu w 1996 roku, po którym już odbywały się wyłącznie wyborcze farsy. Te wydarzenia służyły wyłącznie legitymizacji tych list delegatów przez administrację prezydenta, ale jednocześnie Białoruska Socjaldemokratyczna „Hramada” pod kierownictwem Szuszkiewicza na początku działała jako część opozycji zjednoczonej, a potem chciałoby się przypomnieć, że Stanisław Szuszkiewicz był założycielem Białoruskiego Kongresu Narodowego, i w tej naszej organizacji była tylko jedna zarejestrowana partia – BSDH Stanisława Szuszkiewicza.

Teraz Łukaszenka próbuje prowadzić osobne rozmowy z Zachodem, po tym jak zrozumiał, że Putin już faktycznie przegrał wojnę. Czy będzie w stanie coś „sprzedać” Zachodowi, i jaką wobec tego widzi Pan najbliższą przyszłość Białorusi?

Boję się, że wojna będzie długotrwała i dotknie także Białoruś. Niestety są ku temu przesłanki. Podczas tych wydarzeń Łukaszenka, jak i wcześniej, będzie przedstawicielem imperializmu rosyjskiego. Niestety nie wszyscy zauważają, że Łukaszenka prowadził antybiałoruską politykę przez cały czas swoich rządów. Naturalnie, on będzie próbował wykręcić się, co już zresztą niejednokrotnie robił. Jest prawdopodobieństwo, że na pewnym etapie to mu się może udać, ale my chcemy, aby tragedia białoruska, która nazywa się Alaksandr Łukaszenka jak najszybciej się skończyła, żeby odbyły się zmiany, głównie zmiana władzy, aby pojawiła się możliwość wybierania tej władzy. Naturalnie, aby Białoruś zachowała swoją niepodległość. Chciałbym, aby zdarzył się cud i na Białorusi odbyła się rewolucja, w wyniku której Białoruś odzyskałaby swoją niepodległość.

Panie Wiaczesławie, bardzo dziękuję za interesujący wywiad!

Również bardzo dziękuję!

Wiaczesłau Siwczyk - białoruski działacz opozycyjny, polityk. Do 2003 roku aktywny działacz Białoruskiego Frontu Ludowego „Odrodzenie” i Partii BNF; w latach 1999–2003 zastępca przewodniczącego tych organizacji; jeden z inicjatorów utworzenia Młodego Frontu. Wielokrotnie nielegalnie więziony przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Współpracownik zmarłego prezydenta Stanisława Szuszkiewicza.