Unijna operacja na wodach Somalii potrwa rok
Unia Europejska ogłosiła we wtorek, że wyśle co najmniej cztery okręty wojenne do walki przeciwko piratom u wybrzeży Somalii. Dzień po rozpoczęciu operacji przez okręty NATO, UE powiadomiła, że jej flotylla ostatecznie przejmie obowiązki od sił Sojuszu w grudniu, a sama operacja potrwa rok.
Unijne oświadczenie mówi, że nowa flotylla, dowodzona przez wiceadmirała Philipa Jonesa będzie liczyła od czterech do sześciu okrętów i trzy lub cztery morskie samoloty patrolowe. Plan prawdopodobnie otrzyma ‘zielone światło’ od 27 państw członkowskich w przyszłym miesiącu.
Tymczasem w trwającej misji NATO uczestniczy już kilka jednostek państw Unii. Po somalijskich wodach pływają już dwie francuskie fregaty i duński okręt wojenny. W operacji bierze udział też hiszpański samolot. Swoją chęć udziału wyraziły również kraje spoza Unii Europejskiej - Indie, Singapur, Malezja, a także Rosja.
W czerwcu br., pod wpływem nacisków Francji, która uzyskała poparcie USA i za zgodą rządu tymczasowego Somalii, Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła jednogłośnie rezolucję nr 1816 poświęconą w całości kwestii piractwa w Somalii. Dokument ten stwierdza, że nasilenie aktów piractwa i rozbójnictwa na wodach otwartych w pobliżu wybrzeża somalijskiego, jak również w obrębie morza terytorialnego, osiągnęło poziom stanowiący zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa w regionie. RB ONZ wezwała państwa, których okręty wojenne i samoloty wojskowe stacjonują w pobliżu Somalii do zapobiegania tego typu aktom. Okręty państw współdziałających z Federalnym Rządem Tymczasowym na okres 6 miesięcy uzyskały prawo swobodnego wpływania na wody terytorialne tego kraju w celu zapobiegania i zwalczania piractwa z użyciem wszelkich koniecznych środków, także zbrojnych.
Jak podała w środę Agencja Reutera, dzień wcześniej załogi statków przepływających przez zatokę Adeńską, odparły za pomocą manewrów wymijających i przy użyciu armatek wodnych, aż pięć pirackich ataków.
Przez Zatokę Adeńską, leżącą na głównym morskim szlaku handlowym łączącym Europę z Dalekim Wschodem, przepływa rocznie ponad 20 000 statków. Tylko w bieżącym roku zaatakowanych przez somalijskich piratów zostało aż 60 jednostek, z czego 13 wraz z ponad dwustoma członkami załóg, wciąż pozostaje w niewoli.
Wody okalające Somalię należą do najniebezpieczniejszych na świecie. Od 1991 r., kiedy to obalono komunistycznego prezydenta Siada Barre, kraj ten nie posiada bowiem efektywnie działającego rządu centralnego i pogrążony jest w zupełnym chaosie. Korzystając z tego pirackie gangi opanowały okalające Somalię wody i atakują przepływające pobliżu wybrzeży statki. Biorąc pod uwagę strategiczne położenie Somalii oraz przebiegające wzdłuż jej wybrzeży ważne dla światowej żeglugi szlaki komunikacyjne piratom nie brakuje łupu.
Aktywność piratów zmalała nieco w połowie 2006 r. gdy władzę w Mogadiszu i południowej Somalii przejęli surowo karzący bandytyzm islamscy fundamentaliści z Unii Trybunałów Islamskich. Gdy jednak obaliła ich popierana przez Zachód etiopska interwencja, chaos, a wraz z nim piraci, powrócił do Somalii.
Na podstawie: dw-world.de; foxnews.com; alertnet.org