Wszyscy zakładnicy porwani w Kamerunie żyją
Prawdopodobnie wszyscy zakładnicy, pojmani u wybrzeży Kamerunu przez nigeryjskie oddziały paramilitarne pod dowództwem pułkownika Ebi’ego Dari, wciąż pozostają przy życiu.
Początkowo Dari poinformował, że jeden z dziesięciu zakładników, wziętych przez Radę Obrony i Bezpieczeństwa Delty Nigru (NDDSC) i Bojowników o Wolność Bakassi, podczas ataku na statek obsługujący platformę wiertniczą u wybrzeży półwyspu Bakassi, został zastrzelony w trakcie próby ratunku. W czwartek jednak zdementował tę informację i potwierdził, że wszyscy przetrzymywani pracownicy francuskiego koncernu naftowego Total czują się dobrze.
„Nie mamy zamiaru zabijać ani jednego z nich”, powiedział Dari. Zaznaczył również, że początkowo bojownicy sądzili, że jeden z francuskich obywateli poniósł śmierć, jednak lekarz wezwany do rannych stwierdził, że mężczyzna jeszcze żyje i otoczył go konieczną opieką.
Uzbrojeni bojownicy zaatakowali statek u wybrzeży półwyspu w piątek (30.10) porywając dziesięć osób, z których sześcioro miało paszporty francuskie, dwoje kameruńskie, jedna tunezyjski i jedna senegalski.
Dowódca porywaczy powiedział w zeszłym tygodniu, że zakładnicy zostaną zabici, jeśli rząd Kamerunu nie spełni ich żądań, których jednak nie sprecyzował. Zaznaczył jedynie, że kameruński rząd powinien skontaktować się z grupami, które rozpoczęły serie ataków na kameruńskie oddziały wojskowe po oddaniu przez Nigerię władzy nad półwyspem. Rząd w Duali nie określił jednoznacznie, czy gotów jest do negocjacji z porywaczami.
Półwysep Bakassi leżący nad Zatoką Gwinejską od wielu lat stanowi kość niezgody pomiędzy Kamerunem a Nigerią. W 1981 r. spór na tym tle omal nie doprowadził do wybuchu otwartej wojny pomiędzy obydwoma państwami. Powodem, dla którego wzbudza on takie emocje są bogate złoża ropy naftowej położone w tym rejonie. Wody okalające Bakassi są poza tym cenne dla rybołówstwa.
W 2002 r. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze uznał słuszność roszczeń Kamerunu do półwyspu, lecz Nigeria, która kontrolowała cały obszar Bakassi pod rozmaitymi pretekstami zwlekała z przekazaniem sąsiadowi spornych ziem. Dopiero w czerwcu 2006 r., w wyniku prowadzonych pod auspicjami ONZ rozmów, oba państwa osiągnęły porozumienie. Półwysep oficjalnie stał się częścią Kamerunu 14 sierpnia 2008 roku, jednak społeczność lokalna wciąż nie uznaje zwierzchnictwa rządu w Duali.
Na napiętą sytuację na Bakassi wpływ ma również niestabilna sytuacja w sąsiedniej Deltcie Nigru. Region ten pogrążony jest w konflikcie od 2006 r., gdy miejscowi rebelianci (skupieni głównie w MEND) zainicjowali serię ataków na instalacje przemysłu naftowego w delcie oraz masowe porwania ich pracowników (dotychczas porwano ich ok. 200 – większość wypuszczono po zapłaceniu okupu). Miejscowa ludność (głównie przedstawiciele plemion Ijaw i Ogoni) żąda bardziej sprawiedliwego podziału dochodów, jakie osiąga państwo z wydobywania ropy naftowej oraz sprzeciwia się rabunkowej ich zdaniem gospodarce prowadzonej przez koncerny naftowe, która ma prowadzić do fatalnych skutków ekologicznych w regionie.
Konflikt pogrążył region w chaosie i znacząco ograniczył wydobycie i przetwórstwo nigeryjskiej ropy naftowej. W rezultacie Nigeria straciła na rzecz Angoli pozycję największego producenta ropy w Afryce. Fala piractwa na nigeryjskich wodach coraz bardziej uderza też w sąsiednie akweny.
Na podstawie: news.bbc.co.uk; aljazeera.net