Lokalny dziennikarz: Na Haiti panuje chaos
- IAR
Wczoraj wieczorem Haiti nawiedziło silne trzęsienie ziemi, wynoszące ponad 7 stopni w skali Richtera, które spowodowało liczne zniszczenia. Wiele osób zginęło. Sejsmologowie mówią, że były to najsilniejsze wstrząsy od ponad 200 lat.
Lokalny dziennikarz Carel Pedre podkreśla w rozmowie z BBC, że po trzęsieniu ziemi panuje kompletny chaos. Według niego nie ma żadnej publicznej pomocy, policji czy strażaków. Wiele osób, nadal uwięzionych pod zawalonymi budynkami, czeka na ratunek.
Stany Zjednoczone, Kanada, Francja i kraje Ameryki Łacińskiej obiecały pomoc Haiti. Carel Pedre podkreślił w rozmowie z BBC, że wyspa potrzebuje natychmiastowego wsparcia zagranicznych ekip. Podkreśla, że pod gruzami są ludzie, których można ocalić, jeśli pomoc nadejdzie szybko.
Wstrząsy zniszczyły wiele domów, w gruzach legły też siedziba misji pomocowej ONZ oraz pałac prezydenta. Ambasador Haiti w Meksyku potwierdził, że Rene Preval żyje.
Na razie nie ma nawet szacunkowych doniesień o liczbie ofiar. Agencje donoszą jednak o wielu zabitych i rannych. Karel Zelenka z haitańskiej filii Catholic Relief Services, głównej kościelnej organizacji charytatywnej w Stanach Zjednoczonych, informował swoich amerykańskich kolegów, że "są chyba tysiące zabitych ludzi", i doszło do ogromnej katastrofy, a w stolicy Haiti widać unoszące się kłęby pyłu.
Z powodu trzęsienia ziemi nie ma kontaktu z pracownikami organizacji pomocowych, które mieściły się w pobliżu zniszczonego budynku misji ONZ. Nieznany jest los między innymi pracujących dla UNICEF-u i Światowego Programu Żywienia.
Polskie służby konsularne bezskutecznie próbują nawiązać kontakt z Haiti. Za opiekę nad Polakami na tej wyspie odpowiada ambasada w stolicy Kolumbii. Mirosława Kubas - Paradowska - konsul w polskiej ambasadzie w Bogocie zapowiedziała, że próby kontaktu z Haiti będą kontynuowane o świcie, czyli za kilka godzin.