Bank Japonii widzi poprawę
- Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
Opublikowany wczoraj indeks nastrojów w amerykańskiej gospodarce rozczarował, z kolei z Japonii napłynęły pozytywne sygnały. Wkrótce jednak rynek może już o tym nie pamiętać – dziś m.in. raport ADP, który rozpoczyna grę na payrollsy.
Indeks nastrojów amerykańskich konsumentów Conference Board odnotował we wrześniu spadek do 53,1 pkt., podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu do 57 pkt. Spadek z podanych pierwotnie 54,1 pkt. (skorygowane do 54,5 pkt.) nie jest duży, jednak inwestorów może niepokoić fakt, iż poprawa nastrojów od początku roku dalece odbiega od poprawy aktywności w biznesie. Reakcja rynku na dane była umiarkowana, choć należy odnotować, iż publikacja stanęła na przeszkodzie ku nowym maksimom na amerykańskim rynku akcji i nieco pogorszyła sytuację strony popytowej.
Negatywne wieści z USA zostały nieco zbilansowane przez dobre wiadomości z Azji. Indeks aktywności w japońskim przemyśle odnotował kolejny wzrost – z 53,6 do 54,5 pkt. Produkcja przemysłowa zgodnie z oczekiwaniami wzrosła w poprzednim miesiącu o 1,8% m/m. Choć w skali roku jest to nadal spadek rzędu 18,7%, Bank Japonii widzi poprawę sytuacji gospodarczej. Na rynku pojawiły się plotki, iż już na kolejnym posiedzeniu Bank może zdecydować o zaprzestaniu interwencji na rynku długu korporacyjnego. To pozytywna wiadomość dla jena, która może pomóc rynkowi przetestować na parze USDJPY minimum na poziomie 87,08. Póki co, informacje te powstrzymały ruch korekcyjny na parze USDJPY, dokładnie na poziomie 50% zniesienia ostatniej fali spadkowej. Należy jeszcze wspomnieć o indeksie aktywności z chińskiej gospodarki. W tym przypadku mamy minimalny spadek z 55,1 do 55 pkt., ale indeks jest bezpiecznie powyżej granicy 50 pkt., co obrazuje wzrost aktywności. Taki rozwój sytuacji pozwolił również parze EURUSD odrobić część strat – dziś rano notowana jest na oziomie 1,4616.
Te dane mogą jednak szybko zniknąć z centrum uwagi, gdyż w kolejnych trzech dniach rynek dostanie dużo więcej informacji. Dziś najważniejszy będzie raport ADP – badanie zatrudnienia w sektorze prywatnym, które ma być indykatorem dla rządowego raportu z rynku pracy (który czeka nas w piątek). Rynek ma nadzieję, na kontynuację poprawy na rynku pracy (a tak naprawdę na zmniejszenie skali pogorszenia sytuacji), zwłaszcza, że taki kierunek sugerują szczątkowe badania tego rynku. Konsensus na raport to spadek zatrudnienia o 200 tys. po spadku o 298 tys. w sierpniu. Dane podane zostaną o godzinie 14.15. Piętnaście minut później poznamy ostateczne dane o amerykańskim PKB za drugi kwartał – rynek oczekuje, że pokażą one kwartalny spadek (w ujęciu anualizowanym) o 1,2% wobec podanego pierwotnie spadku o 1%. To już trzeci odczyt tej figury i w związku z tym same dane nie będą budzić większych emocji, ale pamiętać należy, iż publikacja w krótkim odstępie czasowym po raporcie ADP może zachęcić inwestorów do spekulacji. Dodatkowo jednocześnie podane zostaną miesięczne dane o kanadyjskim PKB (oczekiwany wzrost o 0,4% m/m). Wcześniej czeka nas wrześniowy indeks koniunktury w szwajcarskiej gospodarce KOF (11.30, oczekiwane 0,33 pkt.), a także decyzja RPP w Polsce. W tym ostatnim przypadku spodziewamy się pozostawienia stóp na niezmienionym poziomie, nie tylko na tym posiedzeniu, ale również do końca roku.
Dziś podane będą również dane o zapasach paliw w USA (godz. 16.30). Po bardzo dużym wzroście w poprzednim tygodniu, tym razem rynek oczekuje spadku zapasów ropy o 0,5 mln baryłek oraz wzrostu zapasów benzyny i destylatów (po 1,1 mln baryłek). Należy zauważyć, iż na rynku ropy od niemal dwóch miesięcy dominuje strona podażowa. Ma to tym większe znaczenie, że w tym czasie wpływ notowań EURUSD czy indeksów giełdowych był raczej pozytywny. Z technicznego punktu widzenia notowania ropy mogą w najbliższym czasie kierować się w okolice 60 USD za baryłkę (gatunek Brent). Wsparcie w tych okolicach wynika z potencjalnego zasięgu korekty prostej, 38,2% zniesienia całych tegorocznych wzrostów oraz lokalnego minimum z lipca.