Dziesiątki chorych wśród personelu lotniska w stolicy Nepalu
Co najmniej trzydziestu pracowników międzynarodowego lotniska w Katmandu trafiło we wtorek (12.05) do szpitala z objawami zatrucia. Nepalskie służby medyczne zaprzeczają, by mógł to być wirus świńskiej grypy.
O zdarzeniu poinformował personel portu lotniczego Tribhuvan International Airport (TIA). Wszyscy chorzy spośród liczącego 325 osób personelu zostali przewiezieni rankiem do szpitala z bólami brzucha, biegunką i gorączką, a ich stan pogarszał się.
Epidemiolog dr Gajananda P. Bhandari poinformował, że przeprowadzone badania wskazują, że to zwykłe zatrucie pokarmowe, spowodowane najprawdopodobniej zanieczyszczoną wodą lub nieświeżym jedzeniem z lotniskowej kawiarni. Zaznaczył, że w szpitalu pozostało już jedynie pięciu najbardziej poszkodowanych pracowników i sytuacja jest w pełni pod kontrolą.
Jednocześnie dr Bhandari, odpowiedzialny za przygotowanie lotniska na ewentualność pojawienia się wirusa H1N1, prosił o nie uleganie panice. Zapewniał przy tym o wzmożonych środkach ostrożności podjętych przez jego ekipę. Jednym z nich jest specjalna kamera, skanująca pasażerów w podczerwieni, co pozwala wykryć gorączkę, jeden z głównych objawów zachorowania na świńską grypę.
TIA jest jedynym międzynarodowym portem lotniczym w Nepalu. Ten ubogi kraj znany z najwyższych gór na świecie z roku na rok jest coraz popularniejszy wśród turystów, co potęguje ryzyko pojawienia się w nim wirusa H1N1. W 2006 roku to obsługujące 23 linie lotnicze z całej Azji lotnisko odwiedziło 2 265 703 pasażerów.
Na podstawie: kantipuronline.com, thehimalayantimes.com