Nowa Zelandia: Wycofano ekipy zagranicznych ratowników
- IAR
Z Christchurch w Nowej Zelandii wycofano ekipy zagranicznych ratowników. Lokalne władze poinformowały że półtora tygodnia po trzęsieniu ziemi przeszukano większość zawalisk od kilku dni nie znajdując nikogo żywego.
Prócz specjalistów z Nowej Zelandii w akcji uczestniczyło ponad 400 osób z Australii, USA, Chin Tajwanu i Japonii ze specjalnie szkolonymi psami i sprzętem elektronicznym. Dotychczasowy bilans ofiar śmiertelnych to 163 osoby. Biorąc pod uwagę liczbę zaginionych ratownicy spodziewają się że ostateczna liczba ofiar przekroczy 200.W najbliższą niedzielę zostanie otwarty dostęp do zrujnowanego centrum miasta, z którego ewakuowano wszystkich mieszkańców. Po trzęsieniu ziemi policja otoczyła centrum szczelnym kordonem by ułatwić akcję ratunkową. Russel Gibson z miejskiej policji podkreślił że na razie nie można będzie wrócić do centrum na stałe, ale ci, którzy tam mieszkali i pracowali, będą mogli zabrać dokumenty, laptopy i najcenniejsze rzeczy. Russel Gibson podkreślił że podczas półtoratygodniowej akcji było bardzo mało prób naruszenia porządku.
Policja przypomina mieszkańcom że ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się zrujnowanych domów centrum nie zostanie na razie otwarte dla wszystkich. W całym mieście trwają prace przy usuwaniu gruzów, przywracaniu dostaw wody i prądu. Z uwagi na zniszczoną nawierzchnię ulic w Christchurch obowiązuje ścisłe ograniczenie prędkości do 30 kilometrów na godzinę.