Rośnie liczba ofiar trzęsienia ziemi w Nowej Zelandii
- IAR
Liczba ofiar trzęsienia ziemi w Nowej Zelandii wzrosła do 75. Ratownicy gorączkowo poszukują zaginionych osób, które mogły przeżyć kataklizm.
W nocy spod gruzów uratowano 47 osób. Ponad pięciuset ratowników poszukuje dalszych trzystu zaginionych ludzi; jednak z każdą godziną szansa na odnalezienie żywych maleje. "W mieście Christchurch zniszczenia są ogromne. Liczba ofiar śmiertelnych prawie na pewno jeszcze wzrośnie" - mówi minister spraw zagranicznych Murray McCully.Ratownicy przerwali akcję poszukiwawczą na rumowisku zawalonego budynku telewizji. Według policji, szanse na wydobycie stamtąd żywych ludzi są znikome i ratownicy muszą skoncentrować wysiłki w innych punktach miasta. Spod gruzów niektórych budynków dobiegają głosy uwięzionych ludzi i to tam trwają najintensywniejsze poszukiwania.
Kilka miesięcy temu w rejonie miało miejsce silniejsze trzęsienie ziemi, wtedy jednak nikt nie zginął. Teraz zniszczenia są większe, bo centrum wstrząsów było bardzo płytko, 5 kilometrów pod ziemią. Christchurch położone jest na sypkich piaskach i mało stabilna gleba potęguje zniszczenia.
Nowozelandzki minister do spraw obrony cywilnej zaapelował o pomoc dla osób poszkodowanych przez trzęsienie. John Carter mówił, że najbardziej potrzeba wsparcia finansowego, które pomoże na szybkie i sprawne zorganizowanie systemu opieki.
Z szacunków firmy doradczej AIR Worldwide wynika, że straty po trzęsieniu ziemi na Nowej Zelandii mogą przekroczyć 6 miliardów euro. W Nowej Zelandii notuje się kilkanaście tysięcy trzęsień ziemi rocznie, ale tylko 20 z nich to silne wstrząsy. Ostatnie tak katastrofalne trzęsienie miało miejsce 80 lat temu.