Tajlandia/ Parlament zatwierdził nowego premiera
Samak Sundaravej, przywódca Partii Władzy Ludowej (PPP), która wygrała grudniowe wybory parlamentarne, został w poniedziałek (28.01) oficjalnie wybrany na stanowisko premiera Tajlandii.
Nowy premier został wybrany stosunkiem głosów 310 do 162. Nominacja Samaka zostanie zaaprobowana przez króla Bhumibol Adulyadej w ciągu najbliższych kilku dni.
Sundaravej jest stronnikiem byłego premiera Thaksina Shinawatra, który został odsunięty od władzy w wyniku afery korupcyjnej, która wybuchła w 2006 roku. Władzę w kraju przejęli wtedy wojskowi, a były premier udał się na emigrację do W. Brytanii.
"Nie będzie świętowania. Będę dalej wiódł normalne życie" powiedział 72-letni Samaka chwilę po ogłoszeniu wyników głosowania w parlamencie. "Odtąd mam dużo więcej obowiązków na barkach. To nie będzie zabawa, ale muszę to zaakceptować" dodał.
Samak rozpoczął swoją karierę polityczną w latach '60. Od tamtej pory kilkakrotnie piastował stanowisko ministra w różnych resortach, był też gubernatorem Bankoku. Kiedy w wyniku afery korupcyjnej z 2006 roku tajski Sąd Najwyższy nakazał rozwiązanie partii Tajowie Kochają Tajów podobnie jak wielu innych działaczy Samak postanowił dostać się do parlamentu pod nowym szyldem i wstąpił do Partii Władzy Ludu. Pod koniec sierpnia ubiegłego roku, na prośbę przebywającego na emigracji byłego premiera, stanął na czele odświeżonych struktur i wprowadził swoją partię do parlamentu.
"Wydaje się być wojowniczy, agresywny i bezkompromisowy, jednak wiele osób postrzega go jako przystępnego. Jest jak dobry wujek" mówi o nowym premierze Thitinan Pongsidhirak, politolog z Bankoku. W budowaniu takiego wizerunku Samakowi pomogło prowadzenie programu kulinarnego w telewizji. Zajął się tym kiedy stracił posadę w parlamencie w 2006 roku.
Wobec Samaka toczy się śledztwo w sprawie dotyczącej przyjmowania przez niego łapówek w czasie, kiedy był gubernatorem Bankoku. Atmosferę wokół niego podgrzewają także zapowiedzi, że ułatwi powrót do kraju przebywającemu na emigracji byłemu premierowi, na którym również ciążą zarzuty o korupcję. Wielu analityków twierdzi, że po tej nominacji droga do demokracji w Tajlandii będzie wyboista.
Na podstawie: bbc.co.uk; cnn.com, reuters.com