USA i Izrael: fiasko porozumienia w sprawie osadnictwa
- IAR
Izrael i Stany Zjednoczony nie doszły do porozumienia w sprawie wstrzymania osadnictwa żydowskiego we wschodniej Jerozolimie. Rzecznik premiera Netanjahu Mark Regev poinformował, że wcześniejsze doniesienia w tej sprawie były błędne a strony nie wypracowały wspólnego stanowiska.
Według Marka Regeva wypowiedź rzecznika rządu została źle zrozumiana. Nir Hafez mówiąc, że "obie strony osiągnęły porozumienie" wyraził wyłącznie stanowisko Izraela.
Prezydent Obama i premier Netanjahu nie rozmawiali z dziennikarzami po spotkaniu w Waszyngtonie. Media i komentatorzy przypuszczają, że politycy pozostali przy swoich stanowiskach w sprawie osadnictwa żydowskiego w arabskiej części Jerozolimy. Waszyngton żąda jego wstrzymania. Izrael wyklucza taką możliwość, gdyż uważa miasto za swoją stolicę, czego nie uznaje społeczność międzynarodowa.
Premier wieczorem po przylocie z Waszyngtonu zwołał posiedzenie gabinetu. Ministrowie spotkają się także dzisiaj, aby przygotować odpowiedź dla Amerykanów. Biały Dom chciałby otrzymać ją do soboty, aby przedstawić podczas najbliższego szczytu Ligii Arabskiej w Libii, która wcześniej poparła wznowienie pośrednich negocjacji pokojowych.
Nie ma przełomu w kryzysie wokół izraelskiego osadnictwa we wschodniej Jerozolimie. Rozstrzygnięcia nie przyniosło spotkanie izraelskiego premiera z amerykańskim prezydentem. Barack Obama wezwał Benjamina Netanjahu do Waszyngtonu po tym, jak okazało się, że Izrael wybuduje 1600 nowych domów w arabskiej części Jerozolimy. Po spotkaniu w Białym Domu izraelski premier lakonicznie stwierdził, że ma pomysł na rozwiązanie tej sprawy, ale już izraelski prezydent Szimon Peres oświadczył, że nie osiągnięto żadnego przełomu.
Plany budowy nowych domów wywołały największy od lat kryzys w stosunkach Izraela ze Stanami Zjednoczonymi. Zapowiedź nowego osadnictwa pojawiła się bowiem w dniu w którym do Izraela przylatywał amerykański wiceprezydent Joe Biden.
Ekspert izraelskiego Centrum Polityki Bliskowschodniej David Bedein uważa jednak, że mimo napięć, relacje USA-Izrael nie są zagrożone. "Stosunki Izraela z jego sojusznikami nie są oparte na miłości. To czysty interes. Jeden z amerykańskich senatorów powiedział, że Izrael jest największym, niepływającym lotniskowcem, jaki posiadają Stany Zjednoczone. I tak właśnie jest" - powiedział Bedein Informacyjnej Agencji Radiowej.
W czasie wizyty Benjamina Netanjahu w Waszyngtonie władze Jerozolimy ogłosiły tymczasem plan wybudowania kolejnych 20 izraelskich domów we wschodnich dzielnicach miasta.