Jean-Pierre Bemba
Jean-Pierre Bemba Gombo urodził się 4 listopada 1962 r. w miejscowości Bokada w Demokratycznej Republice Konga. 17 lipca 2003 roku został zaprzysiężony na wiceprezydenta (jednego z czterech) tymczasowego rządu DRK. Jest przywódcą Ruchu Wyzwolenia Konga (Mouvement de Libération du Congo ), zbrojnej partii politycznej, oskarżanej o zbrodnie wojenne w starciach na granicy z Ruandą oraz w Republice Środkowej Afryki. W listopadzie 2006 roku został pokonany w drugiej turze wyborów prezydenckich przez swego rywala – Josepha Kabilę.
Ważne postacie w życiu Bemby
Dla Bemby, który stracił matkę w bardzo młodym wieku, a jego późniejsze relacje z macochami nie układały się najlepiej, niepodważalnym autorytetem był jego ojciec – Bemba Soalona, który robił spektakularną karierę pod rządami byłego dyktatora Zairu (dzisiejsza DRK) – Mobutu Sese Seko. Soalona zbił majątek, robiąc interesy, jako wieloletni osobisty asystent Mobutu. Związki z rodziną władcy umocniło małżeństwo siostry Bemby z synem Mobutu – Nzangą.
Po obaleniu dyktatora przez wojska Laurenta Kabili w maju 1997 roku, Mobutu zmuszony był opuścić kraj, natomiast Saolona, który najchętniej opowiadał się po stronie tych, którzy mają władzę, natychmiast został zaprzysiężony na ministra finansów w nowym rządzie.
Bemba nie mógł wybaczyć ojcu jego braku lojalności i przejścia na stronę wroga. Swoją dezaprobatę dla poczynań Saolony wyraził w książce “The Choice of Freedom” (Wybór wolności).
Wkrótce największą rolę w kształtowaniu poglądów Bemby, zaczęli odgrywać Bernard Tapie – kontrowersyjny włoski biznesmen oraz były włoski prezydent – Silvio Berlusconi. Najprawdopodobniej jednak najsilniejszy wpływ na Jean-Pierre’a i jego zapatrywania polityczne miał sam Mobutu, który mianował 30-letniego Bembę swoim osobistym zastępcą na początku lat dziewięćdziesiątych.
Inną centralną postacią w życiu przyszłego polityka stał się prezydent Ugandy - Yoweri Museveni. Zaopatrzył on Bembę w oddziały, broń i wojskowe przeszkolenie, gdy ten postanowił założyć własną grupę rebeliantów – Ruch Wyzwolenia Konga – w 1998 roku.
MLC wystarczyło kilka miesięcy, by przy wsparciu Ugandyjczyków opanować północną część Konga. Zagroziło to reżimowi Laurenta Kabili (zastąpionego po śmierci w 2001 r. przez syna Josepha) na tyle, że ten za najlepsze wyjście uznał zawarcie układu pokojowego z rebeliantami. Porozumienie to dało początek tymczasowemu rządowi w skład, którego weszły oba ugrupowania polityczne i wybrukowało drogę do przyszłych wyborów prezydenckich.
Interesy i pieniądze
Bemba, choć niechętnie się przyznaje do jakichkolwiek cech, łączących go z ojcem, to z pewnością odziedziczył po nim jedną z nich – smykałkę do interesów. Jego majątek szacowany jest na kilka milionów dolarów, co stawia go w czołówce najbogatszych ludzi w Kongo. Jest właścicielem prywatnych stacji telewizyjnych, producentem odbiorników radiowych, a znaczne przychody czerpie również z kongijskiego lotnictwa. W skład jego majątku wchodzi m.in. helikopter i kilka samolotów, które w wolnych chwilach lubi samodzielnie pilotować.
Jean-Pierre, edukację odbył w Europie i jest dumnym absolwentem studiów MBA w jednej z prestiżowych szkół w Brukseli. Swoje interesy prowadził nieprzerwanie w czasie trwającej kilka lat wojnie domowej w Kongo, nadzorując między innymi rodzinną plantację kawy i fabryki drewna. Jego dawni sojusznicy utrzymują, że w znacznym stopniu swą fortunę zawdzięcza hojności niektórych afrykańskich przywódców, a wśród nich – Muammarowi al-Kaddafiemu.
Działalność MLC
Ale to nie jedyne zarzuty stawiane przywódcy Ruchu Wyzwolenia Konga. Według raportów ONZ, rebelianci MLC w czasie działań zbrojnych w lasach Ituri w północno-wschodnim Kongu, dokonywali rzezi na miejscowej ludności pigmejskiej, spożywali ludzkie mięso, gwałcili kobiety.
Jak wynika z relacji Reutersa z 8 sierpnia 2002 (za GW):
„[...] Kanibalizm, gwałty, tortury i porwania były stosowane jako broń w niedawnych walkach w Kongu - twierdzi ONZ. Organizacja przeprowadziła dochodzenie w sprawie wydarzeń, które miały miejsce w dżungli północno-wschodniego Konga. Jak ustalono, sprawcami tortur i gwałtów byli bojownicy popieranego między innymi przez Ugandę Ruchu Wyzwolenia Konga”.
W 2002 roku MLC udzielił wsparcia prezydentowi Repubiki Środkowej Afryki – Patassému - w trwającej tam wojnie domowej. Obrońcy praw człowieka oskarżają bojowników MLC o dokonanie wówczas okrutnych aktów przemocy przeciwko setkom osób podejrzanych o sympatyzowanie z rebeliantami. W 2003 roku Patassé w wyniku przewrotu został pozbawiony władzy, a rok później nowy rząd postawił Patasségo i Bembę w stan oskarżenia. Obecnie sprawą zajmuje się Międzynarodowy Trybunał Karny.
Wybory prezydenckie 2006
W 2006 roku Bemba wystartował w pierwszych od 50 lat wyborach prezydenckich w DRK. Przyszło mu zmierzyć się z 33 kandydatami do najwyższego urzędu w państwie, ale jego najpoważniejszym konkurentem (i ostatecznym zwycięzcą) był Joseph Kabila.
Hasłem wyborczym Bemby stało się „Mwana Mboka”, podkreślające, że Jean-Pierre jest prawdziwym synem ziemi kongijskiej, w kontraście do jego rywala, Kabili, który wychowywał się w Tanzanii, a jego matka miała mieć korzenie ruandyjskie.
W rzeczywistości jednak dzieciństwo Bemby, obwołującego się „stu-procentowym Kongijczykiem” rozbite było pomiędzy stolice Belgii i Konga – Brukselę oraz Kinszasę. Wiele czasu spędził także w maleńkiej miejscowości Gbadolite w północnym Kongo, znanej jako “Wersal w dżungli” – posiadłości Mobutu Sese Seko. Jego przeciwnicy wytykali mu również, że i jego matka nie była czystej krwi Kongijką, a pochodziła z Angoli.
Poważniejsze zarzuty pod adresem Bemby w czasie jego kampanii prezydenckiej dotyczyły jednakże faktu, że jest on oskarżony o zbrodnie wojenne i kanibalizm. Sam Jean-Pierre przekonywał wyborców, iż: „To są kłamstwa, które pochodzą z najwyższych urzędów państwowych... Pigmeje żyją i mają się dobrze. Jean-Pierre Bemba nie jest winny żadnego z zarzucanych mu czynów."
Bemba zajął drugie miejsce (otrzymując 20 procent głosów) w pierwszej turze wyborów prezydenckich w lipcu 2006 roku, przegrał jednak w drugiej turze (15 listopada 2006 roku) z Josephem Kabilą. Przegrany kandydat zapowiedział zakwestionowanie wyników wyborów.
Przegrane wybory oznaczają dla Bemby nie tylko utratę fotela prezydenckiego, ale przede wszystkim – immunitetu. W Belgi już czeka na niego roczny wyrok, a kolejne sprawy są rozpatrywane przez Międzynarodowy Trybunał Karny.
Niewykluczone, że tym razem jemu za azyl posłuży rodzinny kraj jego żony – Liliany Texeiry – Brazylia, która już nie jednokrotnie dawała schronienie majętnym ludziom.
Na podstawie:
Rud-Urunana Organization
Aorta Magazine
Wikipedia
Zdjęcie za: www.lesoftonline.net/