Marek Molisz: Mamy Rację
Mamy Rację
No i stało się. Minęły lata oczekiwania. Reaktywacja Radia Racja. Ale kto ma Rację? I po co nam Racja? Od jak dawna mamy Rację?
Gazetę można skuć w kajdany. Redakcję można straszyć, a najlepiej aresztować. Można zarzucić dziennikarzom przeklinanie na przystanku, złe zaparkowanie samochodu, śmiecenie w okolicach miejsca zamieszkania, można ich oskarżyć o zakłócanie porządku. Argumenty te wystarczają, by dziennikarz, będący z całą pewnością wywrotowym agentem na usługach USA, Polski, Czech, czy Gruzji, znalazł się na pewien czas za kratkami. To samo z kolporterami. Można zarekwirować im cały nakład, a ich samych na pewien czas uciszyć. A radio? Czy można zarekwirować cały nakład audycji radiowej? Czy można aresztować sygnał radiowy?
Otóż pomysłowe władze białoruskie z bezceremonialnym sprytem wykazały, że owszem, tak, a przy okazji przyczyniły się do innowacji, która godzi w poczucie dumy każdego Amerykanina czy Japończyka. Aparat cyfrowy wielkości karty kredytowej to pryszcz w porównaniu z wynalazkiem władz naszych wschodnich sąsiadów. Uznały one, że świeżego, słowiańskiego powietrza szkoda na przekazywanie fal radiowych. Lepiej poświęcić odrobinę słowiańskiej ziemi i przesłać sygnał radiowy kablem. Skonstruowano specjalne odbiorniki. Nikt nie będzie psuć białoruskiego powietrza, ani mieszać w białoruskich głowach! Monopol na kable, rzecz jasna, mają władze. Pech chce, że normalnych odbiorników radiowych jest na Białorusi całkiem sporo, a przy tych odbiornikach siedzą ludzie, którym znudziły się audycje o polskim wywiadzie szperającym po Białorusi, o stonkach ziemniaczanych, o produkcji ciągników, czy o genialnych myślach łysiejącego satrapy, którzy chcieliby posłuchać innej muzyki, niż rosyjska, bezrefleksyjna sieczka, ludzie, którzy czekają, aż przez nieskażone, słowiańskie powietrze dotrą do nich słowa prawdy. Gdzie indziej są ludzie, którzy chcieliby swoim rodakom te słowa prawdy przekazać.
Pierwsza Racja
Dla Białorusi pracowała Mińska redakcja Radia Svaboda mieszcząca się w Pradze. Nadawał również V Program Polskiego Radia, choć czas białoruski trwał zaledwie 30 minut dziennie. Białorusini nosili się z zamiarem stworzenia własnej stacji radiowej. Dzięki ich determinacji powstała wreszcie rozgłośnia, początkowo jednak dla mniejszości białoruskiej w Polsce. Na własnych częstotliwościach zaczęła nadawać 3 listopada 1999. Wcześniej swego czasu antenowego udzielały jej telewizja i radio z Białegostoku.
Po roku 1989 białoruska mniejszość narodowa w Polsce chciała odrobić stracony czas. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nasza mniejszość ulega procesom asymilacyjnym. W dobie elektronicznych środków masowego przekazu, radia, telewizji, Internetu zaczęto zastanawiać się nad poszerzeniem możliwości rozmawiania o nas samych, o stosunkach polsko-białoruskich za pomocą własnego medium. Po rozmowach z dyrekcjami Radia Białystok oraz Telewizji Białystok okazało się, że czas antenowy dotychczasowych audycji nie może już ulec zwiększeniu. Z pomocą przyszli nasi koledzy z Mińska, z rozwiązanego w połowie lat 90-tych Radia 101,2. Wspólnie pomyśleliśmy o napisaniu projektu białoruskiego radia nadającego dla białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce, ale także dla Białorusinów na Białorusi. W roku 1998 udało się nam uruchomić to radio – mówi Eugeniusz Wappa, prezes zarządu rozgłośni.
Od samego początku Radio miało poważne problemy finansowe. Zarejestrowane jako radio non-profit, czyli bez prawa do nadawania reklam, pozbawione było podstawowego źródła dochodów każdej prywatnej rozgłośni. Balansowała na cienkiej granicy wpadnięcia w głębokie tarapaty finansowe, opierając się na grantach z różnych fundacji. Jednak zapotrzebowania rozwijającej się redakcji były coraz większe, powoli brakowało środków, by utrzymać osiągnięty poziom. Oprócz studia w Białymstoku pracowały jeszcze redakcje w Warszawie i Raszynie. Redakcja w Raszynie przygotowywała materiał dla Białorusinów na Białorusi (cztery godziny dziennie), który następnie był retransmitowany przez oddział białostocki. Choć skład redakcji często się zmieniał, wytworzyła się grupka dziennikarzy trwale związanych z Radiem, którzy włożyli olbrzymi wysiłek i oddali się całkowicie tworzeniu wolnego medium.
Co dobre – mawiają pesymiści – szybko się kończy. Radio Racja skończyło działalność zdecydowanie przedwcześnie. W 2002 roku sytuacja finansowa była beznadziejna, nie było wyjścia, trzeba było zawiesić działalność. Pytania ze strony zaniepokojonych słuchaczy pokazały, jak ważną rolę odgrywało dla mniejszości białoruskiej Radio Racja.
Druga Racja
Od dłuższego czasu mówiło się o reaktywacji. O ile Radio Racja pierwszej edycji było skierowane głównie do mniejszości białoruskiej w Polsce, o tyle druga edycja ma na celu dostarczanie rzetelnych wiadomości Białorusinom mieszkającym w ojczyźnie. Udało się. W zachodniej i centralnej Białorusi na falach średnich odbierane są audycje z Polski. Wkrótce ruszy też nadawanie na falach UKF. A jakie jest Radio? O czym można w nim posłuchać? O wszystkim. O sprawach poważnych i wesołych. Przedstawiane są informacje z różnych regionów Białorusi. Słuchać można audycji autorskich i muzyki. Radio jest finansowane ze środków rządowych.
Na razie jest jeszcze za wcześnie, by mówić o rezultatach działalności Racji. Na Białorusi Radio Racja zbyt znane nie jest. Potrzeba czasu, aż zyska sobie stałych słuchaczy. Jednak ma olbrzymie szanse, by odegrać olbrzymią rolę w kształtowaniu świadomości Białorusinów. My dostawaliśmy podarunek od Zachodu – Wolną Europę. Teraz taki prezent potrzebują nasi wschodni sąsiedzi. Mam rację?
Źródła:
http://www.slonko.com.pl
http://hum.uwb.edu.pl
http://www.radio.com.pl
http://www.wprost.pl