Al-Bashir dalej będzie rządził Sudanem
Omar al-Bashir został ponownie wybrany prezydentem Sudanu, uzyskując 94,05 procent głosów w wyborach, w których nie miał poważnych przeciwników. W przeprowadzonych jednocześnie wyborach parlamentarnych wygrał kierowany przez niego Kongres Narodowy.
Szef Państwowej Komisji Wyborczej z siedzibą w Chartumie Mokhtar al-Asam poinformował na konferencji prasowej, że aktualny prezydent kraju uzyskał przeszło 5 mln głosów. Ogłoszenie wyników spotkało się z głośnymi okrzykami zwycięstwa wśród widzów obecnych na konferencji.
Omar al-Bashir poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne, stanął w szranki z trzynastoma mało znanymi rywalami, bowiem główny nurt opozycyjny zbojkotował głosowanie. Jego główny konkurent el-Sayed Fadl Shuiab uzyskał 1,43 procent głosów. Pozostali kandydaci uzyskali wyniki poniżej punktu procentowego.
Lokale wyborcze w całym Sudanie świeciły pustkami pomimo, że głosowanie zostało przedłużone o jeden dzień. Członkowie misji obserwacyjnej z ramienia Unii Afrykańskiej podkreślali, że niska frekwencja w wyborach była zauważalna na terenie całego kraju, a ogólna frekwencja wskazana przez Państwową Komisję Wyborczą na poziomie 46 procent zdaniem obserwatorów jest niemożliwa.
Obok wyborów prezydenckich, przeprowadzono także wybory do sudańskiego parlamentu. Tutaj również nie było niespodzianki. Kongres Narodowy (National Congress Party - NCP) pod przewodnictwem prezydenta Bashira na 426 miejsc uzyskał 323 mandaty.
Kontrowersyjne wybory odbyły się w obliczu międzynarodowej krytyki, z wewnętrznymi zawirowaniami politycznymi w tle oraz toczącą się wojną domową w Sudanie Południowym. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Norwegia zarzucały sudańskim władzom brak stworzenia warunków do wolnych i sprawiedliwych wyborów. Natomiast szefowa europejskiej dyplomacji Federica Mogherini powiedziała jeszcze przed otwarciem lokali wyborczych w dniu 13 kwietnia, że wybory nie mogą przynieść wiarygodnych rezultatów z powodu braku dialogu z opozycją. Omar al-Bashir odpowiedział, że zarzuty państw tęskniących za kolonializmem nie mają nic wspólnego z aktualną sytuacją w kraju i nie będą miały wpływu na proces wyborczy.
Większość partii opozycyjnych w Sudanie zbojkotowała wybory i wezwała obywateli, aby omijali z daleka urny wyborcze. Sojusz Opozycyjny (National Consensus – KFK) przeprowadził nawet kampanię na rzecz bojkotu wyborów pod hasłem Erhal (urlop). Sudańskie partie opozycyjne, grupy zbrojne i organizacje społeczne podpisały umowę "Połączony Sudan" w grudniu ubiegłego roku w Addis Abebie. Domagają się "demontażu państwa jednej partii", kompleksowego porozumienia pokojowego i transformacji demokratycznej. Wobec takiego stanowiska dużej części społeczeństwa sudańskiego, Unia Afrykańska rozpoczęła inicjatywę dialogu narodowego. Ale na razie bez rezultatu. Poprzednie wybory w 2010 roku również były bojkotowane przez opozycję oraz krytykowane przez społeczność międzynarodową, bowiem głosowanie nie spełniało jakichkolwiek standardów międzynarodowych.
Mający przeszło 71 lat Omar al-Bashir przejął władzę w Sudanie w wyniku zamachu stanu, który przeprowadził w 1989r. wraz z grupą oficerów przeciwko premierowi Sadiq al-Mahdiemu. Zamach ten miał na celu zapobiec ugodzie z Ludową Armią Wyzwolenia Sudanu (SPLA). Zanim został prezydentem kraju, był przez wiele lat oficerem sudańskiej armii (w 1966 roku ukończył Sudańską Akademię Wojskową w Chartumie). Walczył wraz z siłami egipskimi w konflikcie z Izraelem w 1973. W kolejnych latach pełnił obowiązki attaché wojskowego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz dowodził jednostkami wojskowymi, między innymi brygadą spadochronową w Chartumie.
W 2008r. Międzynarodowy Trybunał Karny oskarżył Baszira o współodpowiedzialność za zbrodnie ludobójstwa podczas toczącego się na południu kraju konfliktu zbrojnego i inspirowanie masakr w zachodniej prowincji Darfur, wysyłając za nim list gończy. W marcu 2912r. został ciężko ranny po tym, jak jego pojazd opancerzony ostrzelano z wyrzutni RPG. Baszir jednak przeżył, bowiem w ostatniej chwili ewakuowano go śmigłowcem. O zamach na jego życie oskarżył amerykańskie władze.
Źródło: AFP, France24