Belgijscy maszyniści protestują przeciw pogarszającym się warunkom pracy
- IAR
Po wczorajszej katastrofie kolejowej w Belgii zastrajkowali maszyniści, poruszeni rozmiarem tragedii. Wczoraj niedaleko Brukseli zderzyły się czołowo dwa pociągi pasażerskie. Do tej pory potwierdzono 18 przypadków śmiertelnych, około stu osób odniosło rany.
Spontaniczny strajk poważnie utrudnił już i tak zakłócony ruch pociągów. Najgorzej jest we francuskojęzycznej Walonii, gdzie w wielu miastach pociągi stanęły na dworcach. We Flandrii, zamieszkanej przez niderlandzkojęzycznych Belgów, mimo strajku kursuje prawie 80% pociągów.
Maszyniści, którzy zastrajkowali, mówią, że są wstrząśnięci tragedią. Chcą zwrócić też uwagę na pogarszające się warunki pracy, które - ich zdaniem - powodują coraz więcej wypadków na kolei.
Przyczyny wczorajszej katastrofy bada prokuratura. Wstępne ustalenia mówiły o błędzie jednego z maszynistów, który zignorował czerwone światło i wjechał na tor doprowadzając do czołowego zderzenia. Ale nie jest też wykluczone, że obfite opady śniegu, niespotykane w Belgii, uszkodziły sygnalizację.