Buzek i Kubilius popierają traktat lizboński
- IAR
Przebywający na Litwie przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i premier Andrius Kubilius wyrazili poparcie dla traktatu lizbońskiego. Obaj politycy oczekują, że Irlandczycy w dzisiejszym referendum zagłosują za traktatem.
Jerzy Buzek powiedział, że póki obowiązuje traktat nicejski, trudniej jest reagować na oczekiwania obywateli Unii Europejskiej, opanować kryzys gospodarczy i rosnące bezrobocie.
"Możemy pracować z traktatem nicejskim, ale nie tak szybko i tak skutecznie organizować działania "- powiedział po spotkaniu z premierem Andriusem Kubiliusem. Premier Litwy liczy na to, że jeśli Irlandczycy poprą traktat, złożą pod nim podpisy prezydenci Polski i Czech.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego i litewski premier rozmawiali także o energetyce, zmianach klimatu, bezrobociu i migracji. Jerzy Buzek powiedział, że zarówno on jak i Parlament Europejski uważają, że Litwa pokona kryzys gospodarczy, chociaż będzie to zadanie niełatwe.
Przewodniczący PE podkreślił, że w szczególny sposób poczuwa się do reprezentowania Litwy, ponieważ został wybrany na to stanowisko jako przedstawiciel nowych krajów Unii. Dodał, że przyjechał na Litwę z ważnym przesłaniem solidarności unijnej. "Mamy wspólne korzenie, historie i przyszłość. Dobrze wiemy, że niektórym krajom nie jest teraz łatwo. Jesteśmy gotowi pomóc na poziomie Unii Europejskiej."- zaznaczył.
Jerzy Buzek wyraził też nadzieję, iż władze Litwy podejmą sprzyjające dla mniejszości narodowych decyzje i pozwolą na pisownię nazwisk w oryginale. Wyraził też zadowolenie, że prezydent Daia Grybasuakite jest otwarta na rozwiązanie tych problemów.
Jerzy Buzek zaznaczył, że chodzi mu również o używanie języka mniejszości w życiu publicznym. "Nie mówię tylko o jednej mniejszości. Wiem, że Polacy stanowią tę najbardziej prężną. Wiem, że problemy te dotyczą również innych mniejszości zamieszkujących Litwę" - powiedział.
Przed prezydencką siedzibą grupa mieszkających na Litwie Polaków protestowała w tym czasie przeciwko łamaniu praw mniejszości narodowych na Litwie. Protestujący przynieśli plakaty z napisem "Europo - obroń nasze prawa" w językach: polskim, litewskim i angielskim.