Dziś możemy poznać unijnego prezydenta
- IAR
Kto będzie przewodniczącym Rady Europejskiej, a kto unijnym ministrem spraw zagranicznych - odpowiedź na to pytanie powinniśmy poznać już dzisiaj. Po południu w Brukseli spotykają się europejscy liderzy by zdecydować o obsadzie tych dwóch kluczowych stanowisk.
Polsce zależy na nim silnym szefe unijnej dyplomacji dlatego zaproponowała, by kandydaci przedstawili swoje programy, a następnie z tego grona zostałaby wybrana najlepsza osoba.
Dla Polski najważniejsze jest stanowisko unijnego ministra spraw zagranicznych, bo - jak tłumaczy europoseł Jacek Saryusz-Wolski - będzie się on zajmował sprawami kluczowymi jeśli chodzi o interesy naszego kraju.
"Polityka wobec wschodnich sąsiadów, polityka bezpieczeństwa energetycznego i polityka wobec Rosji" - tłumaczy polski deputowany.
Jednym z kandydatów jest były włoski premier Massimo D’Alema. W ubiegłym tygodniu pojawiły się informacje, że ze względu na jego komunistyczną przeszłość może on być problematyczny dla nowych krajów Unii. W obronie Włocha stanął Marek Siwiec.
"Włoska partia komunistyczna była w ruchu antyfaszystowskim i dlatego Posądzanie, że przynależność do tej akurat partii jest czymś niewłaściwym, jest niezrozumiałe dla Europejczyków" - dodał polski deputowany.
"Tu nie chodzi tylko o przeszłość komunistyczną" - mówi europoseł Konrad Szymański. Jego zdaniem, kandydatura Włocha jest kontrowersyjna także ze względu na jego bezkrytyczne otwarcie na Rosję i tolerancję interesów Moskwy w Europie Środkowej.
"Ktoś, kto myśli takimi wąskimi kategoriami nie powinien pełnić funkcji, która ma odpowiadać na wyzwania całej Wspólnoty, a więc wszystkich państw, także tych które dzieliły bądź dzielą granicę z Federacją Rosyjską" - dodał Konrad Szymański.
Lista potencjalnych kandydatów, na której widnieje też Massimo D’Alema jest wiele nazwisk. Unijnidyplomaci przestrzegają, że jeszcze dziś mogą pojawić się nowe typy, a wśród nich i taki, który okaże się czarnym koniem tego wyścigu.