Francja/ „Dwie Francje” przed II turą wyborów
- Magdalena Skajewska
W drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się Nicolas Sarkozy (31,18 proc. poparcia w I turze) i Segolene Royal (25,87 proc). Na pozyskanie głosów dziesiątki przegranych kandydatów z 22 kwietnia mają niecałe 2 tygodnie.
Wielkim przegranym pierwszej tury wyborów okazał się Francois Bayrou, okrzyknięty „czarnym koniem” kampanii i pretendujący do ostatecznego starcia w drugiej turze z jednym z dwójki „Sego-Sarko”. Zdobywając 18,5 proc. głosów stracił szanse na fotel prezydencki. Odpadł z rozgrywek, ale to jego zwolennicy odegrają kluczową rolę 6 maja, kiedy Francuzi ponownie udadzą się do urn wyborczych. Jak podaje sondaż Ifop, 54 proc. sympatyzujących z Bayrou w drugiej turze chce zagłosować na Sarkozy`ego. Co więcej, 83 proc. głosujących wczoraj na Jean Marie Le Pena (czwarty wynik) deklaruje poparcie kandydata UMP. Sarkozy może tez liczyć na „schedę” wyborczą po Philippie de Villiers i Fredericu Nihousie.
Lewica obecnie jeszcze wyraźniej chce „jednoczyć się przeciwko Sarkozy`emu”. Jak wskazują obserwatorzy, Royal najprawdopodobniej dostanie parę „dodatkowych” głosów od zwolenników Dominique`a Vinnet, Oliviera Besancenot`a, Arlette Laquiller i Marie-George Buffet. Warto jednak zauważyć, że poza Bayrou i Le Penem nikt z przegranych I tury nie zdobył więcej niż 5 proc. głosów w I turze.
Według komentatora Michel Noblecourta z Le Monde strategia Royal, która opierała się bardziej na formułowaniu idei przeciwnych Sarkozy`emu niż na tworzeniu własnego programu, nie sprawdziła się. Teraz , aby pozyskać najbardziej pożądane głosy – te od zwolenników Bayrou - będzie musiała podkreślać te punkty swojej kampanii, które są zbieżne z propozycjami centrysty: kwestie związane z Europą, reformą instytucjonalną i ochroną środowiska.
Sarkozy podkreślał we wczorajszych wystąpieniach, że przed II turą liczy na „prawdziwą debatę idei”, na którą też Francuzi od dawna czekają. Tymczasem Royal na powyborczym przemówieniu podkreślała jak bardzo wizja jej i jej rywala się różnią. Zadeklarowała także, że wierzy w zjednoczenie wszystkich tych, którzy tak jak ona „uważają za konieczne zerwanie z „systemem, który już się nie sprawdza”.
I tak, dzięki „dwóm wizjom” utworzyły się „dwie Francje”, co zauważalne jest już po I turze.
Nicolas Sarkozy zdobył najwięcej głosów w rejonach Francji wschodniej podczas gdy Segolene Royal zwyciężyła na zachodzie kraju. Najbardziej zaskakujące okazały się wyniki w stolicy. W Paryżu, od 2001 r. uznawanego za bastion lewicy najwięcej głosów zebrał Sarkozy: 35.05 proc., podczas gdy Royal poparło 31,75 proc. głosujących. Także w Lyonie, bastionie centrystów (zarządzanego przez Raymonda Barre`a z UDF) Sarkozy zwyciężył z 34 proc. głosami.
W pierwszych sondażach dotyczących II tury w walce o fotel prezydencki zwycięża Sarkozy z 54 proc głosów. Kto ostatecznie obejmie fotel prezydencki przekonamy się po 6 maja.
Na podstawie: Le Figaro, Le Monde